second letter

121 17 3
                                    

simon pov.

Obudziłem się w pustym pokoju

Oops! Questa immagine non segue le nostre linee guida sui contenuti. Per continuare la pubblicazione, provare a rimuoverlo o caricare un altro.

Obudziłem się w pustym pokoju. Moja głowa wciąż bolała od wczorajszego nadmiaru emocji, oczy były zaspane. Szybko ubrałem się w mundurek szkolny, zastanawiając się gdzie jest Baz. jeszcze wczoraj był chętny do uprzykrzania mi życia, a teraz go nie ma? Zazwyczaj zostaje na krótką kłótnie ze mną, jeśli wstanie pierwszy. 

Wychodząc z pokoju zobaczyłem jakiś list na wycieraczce. Pewnie rodzina coś przysłała Bazowi, już kilka razy zdarzyła się taka akcja. Podniosłem kopertę i kątem oka zobaczyłem napis simon snow. 

Ktoś napisał do mnie list? Dodatkowo narysował serduszko na końcu? Nie było to spodziewane, lecz jestem za bardzo zaspany, żeby zastanawiać się czemu ktoś przesłał mi wiadomość poprzez słowo pisane.

Mimo to, postanawiam iść z tym do Penny i dopiero przy niej to otworzyć. Nawet jeśli chcę to rozerwać zębami, byleby się dowiedzieć jaka jest zawartość. Wchodzę do pomieszczenia, w którym jadamy śniadanie, biorę kilka babeczek i do tego kostkę masła, a potem siadam na swoim miejscu. 

- Nie do końca wiem jak mógłbym ci to powiedzieć, bo sprawa dla mnie też jest niejasna i nie do końca rozumiem co się dzieje, a dodatkowo jest to nowe, więc całkowicie się w tym nie odnajduje - plącze się w swoich słowach, zaczynając się jąkać.

- Simonie, wyduś to z siebie po prostu zamiast owijać w bawełnę. 

- Dostałem list. Najprawdopodobniej miłosny, ale jeszcze go nie otworzyłem oraz to może być wszystko.

- To go otwórz. Jak masz się dowiedzieć co to przez zamkniętą kopertę? - dziewczyna wydaje się zażenowana moją głupotą.

- Oh, racja. Nie wpadłem na to szczerze mówiąc, chciałem od razu tobie o tym powiedzieć, w razie jakby to była bomba i miałbym umrzeć.

- Nie gadaj, tylko sprawdzaj!

Otwieranie kopert nigdy nie należało do najłatwiejszych dla mnie rzeczy, a co dopiero z trzęsącymi się rękoma. Papier starałem się rozerwać delikatnie, tak żeby nie zniszczyć zawartości. Wyciągam kartkę ze środka i wow, ktoś ma naprawdę staranne pismo. Czytam wszystko powoli, chcąc przyswoić każdą informację. Gdy kończę, Penny zabiera mi list i sama go ogłada, ale nie do końca się tym interesuję. 

Wstaję, łapię mój 'prezent' i wychodzę z jadalni, rzucając krótkie '' Nie wiem czy będę na zajęciach, nie martw się. Będę tam gdzie zazwyczaj''.  Nie słyszę czy dziewczyna coś jeszcze mówi, po prostu się wyłączam. 

Kieruję się w stronę lasu, przechodzę między drzewami, witam się z leśnymi duchami, ale nawet jeśli zachowuję się  normalnie, to tak się nie czuję. Bo ktoś się we mnie zakochał, a ja nie wiem kto to jest. 

love letters   |snowbaz|Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora