Wyglądało na stare

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wyglądało na stare. Marek wywnioskował to po Łukaszu, ponieważ wyglądał o wiele młodziej, i miał swój naturalny kolor włosów.
Marek chwycił je w dłonie i zaczął oglądać ze wszystkich stron.
Co to jest? Nie razem... A może Karina nadal go kocha?
Marek nie mylił się.
Już nic z tego nie rozumiem. Mam mętlik w głowie.
Odstawił przedmiot na miejsce, lecz tak spieszył się do wyjścia, że zrobił to niedokładnie, co skutkowało upadkiem obrazka z szafki. Marek jak oparzony wybiegł z sypialni. Zamknął za sobą drzwi i stanął na środku korytarza, myśląc, co tak naprawdę może łączyć dwójkę. Po chwili postanowił zejść na dół i napić się wody.
Na schodach minął się z Łukaszem. Marek nawet na niego nie spojrzał. Łukasz wszedł do swojej sypialni, i pierwsze co rzuciło mu się w oczy to leżąca na podłodze ramka.
Podszedł bliżej.
Kto zrzucił? Przecież zawsze leży tak, że upadek to ostatnie co mogłoby się jej przytrafić.
Pomyślał po czym podniósł przedmiot i położył go na miejsce. Usiadł na łóżku i popatrzył na zdjęcie.
Ł: Przeszłość nie zawsze łączy się z przyszłością.
Marek zszedł do kuchni. Widząc Karinę krzątającą się po pomieszczeniu, posłał jej wrogie spojrzenie.
Chwycił szklankę i nalał sobie wody. Napił się szybko.
Łukasz wstał z łóżka i rozejrzał się, po czym wyjął z kieszeni papierosy i zapalniczkę. Umieścił jednego w ustach i próbójąc go zaognić kierował się na balkon. Otworzył drzwi i wyszedł na powietrze. Zaciągnął się i ze spokojem wydychał powstały dym.
Niestety, szczęście nie było nam pisane.
Czasem tak bywa.
Karina w tym czasie zabrała się do sprzątania. Umyła podłogi, naczynia, okna i właśnie zamierzała zabrać się do odkurzania.
Poszła do schowka po odkurzacz i wyjęła go. W tym momencie podszedł do niej Marek.
M: Możemy porozmawiać?
K: Coś się stało?
M: Nie.
Dziewczyna odstawiła odkurzacz i poszła z Markiem na bok.
K: O co chodzi?
M: Powiedz prawdę, jesteś z Łukaszem?
Karina oniemiała. Zaczęła uciekać wzrokiem od chłopaka.
K: Wiesz, ja miałam poodkurzać.
Dziewczyna próbowała odejść, ale Marek chwycił za nadgarstek.
M: Zadałem pytanie.
K: Nie.
Powiedziała poirytowana.
K: A teraz puść mnie!
M: W takim razie, dlaczego gracie związek?
K: To nie jest twoja sprawa.
Powiedziała, po czym wyrwała dłoń i odeszła  w stronę schodów, a następnie weszła na górę.
K: Skąd te podejrzenia? Co go to obchodzi?
Powiedziała po czym weszła do sypialni.
Marek przewrócił oczami i westchnął.
Po co ta cała szopka? Nie rozumiem. O co im wszystkim chodzi? Gdzie ja trafiłem?
Pomyślał po czym wyszedł na taras w celu złapania świeżego powietrza.
Po kilku sekundach jednak poczuł unoszącą się nad jego głową okropną woń papierosa. Wiedział, że balkon Łukasza jest po bocznej stronie budynku, więc tym bardziej był poirytowany, że czuć go na taką odległość.
Czy on kiedyś przestanie palić? Przecież sam kopie sobie grób.
Marek spowrotem wszedł do domu. Usiadł na kanapie i zapatrzył się przed siebie.
Karina weszła do sypialni i zobaczyła palącego na balkonie Łukasza. Zdenerowała się.
Podeszła natychmiast i krzyknęła na niego:
K: Mówiłam, że masz nie palić!
Ł: Nie powinienem cię obchodzić. Nie jesteśmy już razem.
Powiedział oschle po czym ugasił papierosa i opuścił balkon zarazem od razu wychodząc z sypialni. Karina złapała się za głowę.
Ma rację. Dlaczego wciąż się martwię? To nie moje zdrowie i życie.

KxK | PrzysięgaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz