2. Truman Show

Zacznij od początku
                                    

– Teraz nie mogę. – Yoongi westchnął głośno, odrywając oczy od monitora. Siedział w jednej pozycji od wczesnego poranka, przez co czuł się paskudnie, ale nawet jeśli na zewnątrz już dawno zrobiło się ciemno, nie mógł pójść do domu. Ten cholerny projekt powinien być skończony na wczoraj. – Możemy pojechać jakoś za trzy-cztery godziny.

– To chyba niezbyt dobry pomysł, jest już po dwudziestej drugiej – skwitował Jungkook, na co Yoongi drgnął, z głupkowatą miną wpatrując się w zegarek na komputerze. Od wielu lat miał tendencję do siedzenia w pracy o wiele za długo, ale zatracanie się w muzyce było jego jedyną ucieczką od myślenia o Jiminie, BTS i samotności.

– Racja, straciłem poczucie czasu.

W odpowiedzi Jungkook parsknął cichym śmiechem, a Yoongi – choć znajdował się na drugim końcu miasta – mógł bez żadnego problemu wyobrazić sobie, jak chłopak kręci z pobłażaniem głową. Pomimo tego, że czas płynął zdecydowanie za szybko, oni wciąż znali się na wylot. Pół dekady osobnego życia było niczym w porównaniu do siedmiu lat, w trakcie których przebywali obok siebie bez przerwy, cisnąc się w hotelowych pokojach, występując na największych stadionach świata czy drzemiąc wspólnie w samolotach.

– Ciekawe, czy będziesz taki skory do śmiechu, gdy sam wrócisz do pracy – wymamrotał Yoongi, przecierając palcami podpuchnięte powieki. Wszystkie mięśnie w jego ciele krzyczały, aby zrobił sobie chociaż pięciominutowy odpoczynek, dlatego ze skrzywioną miną wstał z fotela, sięgając po leżącego na biurku elektronicznego papierosa.

– A jeśli już o tym mowa... – Jungkook wziął głęboki wdech i odchrząknął nerwowo, przez co Yoongi mimowolnie zmarszczył brwi, podchodząc do dużego okna po drugiej stronie pomieszczenia. – Właśnie skończyłem się pakować i jutro jadę na jakiś czas do Busan.

– Do Busan – powtórzył skonfundowanym tonem głosu producent. Dlaczego czuł się zaskoczony, skoro wiedział, że to prędzej czy później nastąpi?

– Sporo myślałem nad waszymi słowami i doszedłem do wniosku, że przerwa dobrze mi zrobi. Potrzebuję dojść do siebie po pobycie w wojsku, a poza tym wciąż mam problem ze zdecydowaniem się na jakąś propozycję pracy. Może rodzice pomogą mi coś wybrać.

Yoongi wymruczał w odpowiedzi kilka niewyraźnych słów, szybkim ruchem łapiąc za klamkę, by otworzyć okno. Na zewnątrz było cholernie zimno, ale chłód seulskiej zimy okazał się niczym w porównaniu do lodu, jaki wypełnił jego żyły po słowach Jungkooka. Służba potrafiła wyzuć z człowieka całą energię do życia i wykończyć do granic możliwości, dlatego młodszemu bezsprzecznie należał się odpoczynek – tym bardziej, że w ciągu kilku najbliższych miesięcy musiał podjąć bardzo poważne decyzje, dotyczące przyszłości, ale w tym momencie Yoongi nie potrafił zapanować nad własnym egoizmem. Nie chciał zostać sam.

Jak do tej pory Jungkook był jedyną osobą, która podzielała jego entuzjazm w kwestii poszukiwań Jimina. Nie zadawał setek pytań, na które nikt nie znał odpowiedzi; nie kwestionował logiki jeżdżenia po Gangseo i nie zniechęcał się brakiem postępów. Wiernie towarzyszył Yoongiemu podczas bezsensownego krążenia samochodem w tę i we w tę po obco wyglądających uliczkach, uważnie rozglądał się na boki oraz z zainteresowaniem śledził komentarze pod artykułami, publikowanymi przez Naver, podsuwając coraz to nowsze propozycje lokalizacji do odwiedzenia.

A teraz planował wyjechać do Busan i Yoongi wiedział, że jeżeli nie z nim, to nie będzie mógł kontynuować eksploracji z nikim innym.

Jungkook, zapewne wyczuwając kiepski nastrój producenta, zapowiedział tylko nieśmiałym tonem głosu, że planuje wrócić za około trzy tygodnie, po czym pożegnał się i rozłączył, pozostawiając po sobie nieprzyjemną ciszę. Z ust stojącego przy oknie mężczyzny uleciało krótkie, drżące westchnienie, które od razu zamieniło się w parę wodną i w ułamku sekundy rozpłynęło w powietrzu. Było ciemno – jedyne światło w pomieszczeniu wydobywało się z dwóch monitorów, wypełnionych programami do tworzenia muzyki. Na oddalonej o kilkanaście metrów ulicy w szybkim tempie przejeżdżały skryte w mroku samochody; grzałka elektronicznego papierosa wydawała z siebie ciche cykanie przy każdym zaciągnięciu, a Yoongi...

Rescue me » yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz