Następnego dnia gdy wyszedł ze swej komnaty, od razu wpadł zaskoczony w ramiona Jungkooka, który czekał, aż jego narzeczony będzie kierował się na śniadanie. Postanowił tym razem przyjść po niego, by mogli spędzić ze sobą jeszcze kilka minut dłużej, zanim ponownie mężczyzna zginie pomiędzy stosem pergaminów, które musiał podpisać.

- Zaskoczyłeś mnie - powiedział niższy, wyplątując się z jego objęć.

- Pomyślałem, że to będzie miła odmiana przejść się razem na śniadanie.

- Faktycznie, bardzo miła - uśmiechnął się słodko, kierując swoje kroki w stronę jadalni.

Nie spodziewali się jednak, że gdy tylko wejdą do sali matka powita ich z szerokim uśmiechem, i że narzuci im dzisiejszy plan dnia.

- W końcu jesteście moje skarby! - niemalże krzyknęła z ekscytacji, siedząc jak na szpilkach.

- Widzę matko, że od rana masz bardzo dobry humor - mruknął Jungkook, gdy zasiedli do stołu - Można wiedzieć, co jest tego przyczyną?

- Jak to co? Oczywiście wasze przymiarki do strojów ślubnych!

- Przymiarki?

- Przecież wasz ślub w końcu odbędzie się za 50 dni, a wy musicie się prezentować lepiej niż same bóstwa. Będzie wiele gości, więc nie mogę pozwolić, by moje dzieci pokazały się w tak ważnym dniu w byle czym. Sprowadziliśmy najlepsze krawcowe i hafciarki, by stworzyły dla was stroje, jak z baśni - mówiła tak szybko, że ledwo ją zrozumieli.

Jedynie co wyłapali to to, że muszą dzisiaj odrzucić wszystkie swoje plany na bok, by spędzić długie godziny w towarzystwie szwaczek, które swoimi umiejętnościami mają powalić wszystkich na kolona.

- Matko... Wiem, że to jest bardzo ważne, lecz mam sporo pracy.

To nie tak, że Jungkook chciał się wymigać od tego, wręcz przeciwnie, bo wtedy spędziłby z Jiminem więcej czasu. Lecz te kilka dni nieobecności sprawiły, że sprawy państwa do rozpatrzenia piętrzyły się do takiego stopnia, że musiałby siedzieć całe dnie bez przerwy, by wyjść na prostą.

- O to się skarbie mój nie martw. Ojciec się wszystkim zajął, tak samo jak pod waszą nieobecność. W końcu to on jest jeszcze cesarzem, ale już niedługo przejdzie na emeryturę - zaśmiała się dźwięcznie, a młodemu mężczyźnie od razu ulżyło.

Bał się, że naprawdę praca w najbliższym okresie pochłonie go całkowicie, ale skoro jego tata wszystkim się zajął, to nie miał powodów do paniki.

- Jiminowi byłoby dobrze w bieli, będzie wyglądał, jak mały aniołek! - skomplementowała go, na co sam zainteresowany zawstydził się, spuszczając głowę.

- Jiminowi na pewno we wszystkim będzie dobrze - odpowiedział 23 latek, a co niższy chłopak od razu skierował na niego swoje spojrzenie.

- A dla Ciebie Jungkook czerń będzie idealna. Myślałam jeszcze nad czerwienią, ale chyba to zbyt wyraziste jak na ślub. Lecz czarny - zaćwierkotała - Będziesz wyglądał bardzo dostojnie.

- Też tak uważam - mruknął Jimin, włączając się do rozmowy. Przez co zaraz otrzymał buziaka zaraz nad uchem.

- Boże jacy jesteście słodcy - mruknęła matka, zakrywając usta dłonią.

Można było powiedzieć, że jak nikt inny, ale ona była ich największą fanką. W końcu miała przystojnego syna, który pomimo błędów w życiu, był dobrym człowiekiem, a teraz powita z otwartymi ramionami kolejne złote dziecko z urodą słodkiego bóstwa. Lepiej trafić nie mogła.

The Mask |[jjk + pjm] ✔Where stories live. Discover now