69. Niespodziewany atak

Start from the beginning
                                    

Gguk przytaknął, czując się jak najprawdziwszy w świecie debil. Miał wrażenie, że teraz w oczach Tae jest jeszcze większym dzieciakiem, który nie potrafi nawet normalnie przejść przez ulicę, ale z drugiej strony nie miał zamiaru przyznać się, że to właśnie z winy Kima zapomniał o tym, aby rozejrzeć się w obie strony przed wejściem na drogę. Nie tylko zestresował się tym, że ktoś może go rozpoznać, ale przede wszystkim nie potrafił oderwać wzroku od blondyna, od jego niecodziennego ubioru i nieco zbyt opalonej skóry.

Jejku... Wiem, jak przechodzić przez ulicę, po prostu się zagapiłem. Jedźmy już do tego zoo, bo nic nie zdążymy zobaczyć." — Wystukał pospiesznie na telefonie, orientując się, że jeszcze chwilę temu wyrzucił z siebie krótkie przeprosiny na głos.

— Załatwiłem nam stolik na dziewiętnastą w restauracji, ale pewnie już teraz jesteś głodny, więc może chcesz coś ogarnąć na szybko? — zaproponował, dokładnie przyglądając się Jeonggukowi w mundurku szkolnym. — Moglibyśmy skoczyć do maczka albo zjeść coś w zoo, podobno robią tam takie urocze zwierzaczkowe bento, więc moglibyśmy go spróbować... Co ty na to?

Brunet z trudem nadążał za wypowiedzią Taehyunga, wyłapując tylko ogólny sens szybkiej paplaniny o jedzeniu. Był przyzwyczajony do tego, że większość osób, szczególnie na początku znajomości, zapominała o tym, aby mówić nieco wolniej, gdy musiał czytać z ruchu ich warg, ale zwykle nikomu nie miał tego za złe. Szczególnie teraz nie potrafił złościć się na Kima, którego towarzystwo działało na niego jak lekarstwo na zło całego świata. Nadal był przy nim nieco onieśmielony, ale w porównaniu do pierwszego spotkania, tym razem czuł się o wiele raźniej i swobodniej. Wiedział, że może pozwolić sobie na przytulenie Tae czy potrzymanie go za rękę i przede wszystkim nie musiał martwić się tym, czy go zaakceptuje. Dzięki temu czuł się dosłownie tak, jakby zaraz miał wyjechać na jakąś wielką, wymarzoną podróż dookoła świata, choć w rzeczywistości mieli spędzić z Taehyungiem kilka przyjemnych godzin w znajomym mu zoo, a następnie zjeść coś w restauracji i pójść do kina.

Obojętnie, hyung, więc po prostu zdecyduj za nas." — Odpisał w pośpiechu, nie do końca wiedząc, jakie opcje do wyboru tak właściwie otrzymał.

Blondyn posłał osiemnastolatkowi uroczy uśmiech i ruszył w stronę ogrodu zoologicznego, ostatecznie decydując się na tę najbardziej urokliwą wersję posiłku. Jednocześnie mogli w ten sposób zaoszczędzić trochę czasu na bezsensownym jeżdżeniu po mieście i wykorzystać go na ciekawsze zajęcia, takie jak wspólne oglądanie zwierząt, trzymanie się za rękę, przytulanie, a może i nawet całowanie. Oczywiście, że Taehyung chciał wreszcie pocałować się z Ggukiem, ale bał się, że speszy go swoją nachalnością albo przeobrazi się w jego umyśle w jakiegoś niewyżytego zboczeńca, napalonego na młodszych, przystojnych chłopców. Tego totalnie by sobie nie wybaczył, więc wolał czekać na ruch ze strony Jeongguka, z góry uznając, że jest to zdecydowanie lepszym pomysłem, a skoro chłopak sam obiecał mu buziaka w policzek, to istniała duża szansa, że mógł pokusić się również o całusa w usta. Na samą myśl o chociaż krótkim muśnięciu warg bruneta płonął wewnętrznie, chociaż starał się tego nie okazywać.

Dodatkowo Tae martwił fakt, że miał naprawdę znikome doświadczenie w tego typu zbliżeniach, bo zwyczajnie obawiał się wyśmiania ze strony Jeongguka. Był dużo starszy, a tak na poważniej całował się tylko z Jiminem, wiele razy nieporadnie uderzając go zębami czy chociażby zapominając o oddychaniu przez nos. Taehyung nie wierzył, że jest słaby w te klocki, ale zwyczajnie czuł, że potrzebuje trochę praktyki, by uzewnętrznić się ze swoimi całuśnymi umiejętnościami. Oczywiście, że przed randką z Jeonggukiem przebrnęła mu przez umysł myśl, aby poprosić swojego najlepszego przyjaciela o małą, trzeźwą lekcję całowania, ale zanim zdążył się nad tym pomysłem porządniej zastanowić, od razu skarcił się za tego typu rozumowanie. Przecież skoro miał być z Ggukiem, to nie mógł uczyć się pocałunków z Jiminem, nawet jeśli nic to dla niego nie znaczyło. Mimo tego nadal bał się kompromitacji i po cichu liczył na to, że tym razem nie zaliczy nieprzyjemnego zderzenia zębami czy innej wpadki w trakcie pierwszego pocałunku z nastolatkiem.

horror vacui ֍ taekookWhere stories live. Discover now