- Ej!- oburzyła się krukonka, ale Audrey nawet na nią nie spojrzała. Swoje wściekłe spojrzenie przeniosła na chłopaka, który niezgrabnie się tłumaczył.

- Dreys to nie tak jak na to wygląda naprawdę!

- Czyżby? Wcale nie całowałeś się z tą krukonką?! Wcale nie trzymałeś rąk pod jej spódnicą!

- Audrey..

Plask

Głuchy odgłos uderzenie przerwał tłumaczenia Harrego a on sam złapał się za policzek, który palił ogniem oczywiście w przenośni.

- To koniec. A to wszystko twoja wina.- powiedziała lodowato i zrywając naszyjnik z szyi rzuciła go w kierunku chłopaka.

Nie płacz, jeszcze nie dasz radę już niedługo!

Motywowała się Mckinnon biegnąc krętymi schodami na wieżę astronomiczną. Było to jedynie miejsce, które przychodziło jej do głowy gdzie mogła dać upust emocjom. Chwyciła się żelaznej barierki rękoma a słone łzy spłynęły po zaróżowionych policzkach.

- Cholerny dupek.- warknęła ścierając dłońmi łzy a kolejne jak a złość popłynęły znów.

- Potter?- zapytał męski głos, który ostatnio był powodem wszystkich jej nieszczęść.

Kiedy wzburzona wbiegła tutaj nie zauważyła nawet samotnego blondyna, który wypuszczając dym z ust przypatrywała się jej kruchej sylwetce.

- Malfoy, jeszcze ciebie mi tu brakowało, idź stąd.- posłał jej kpiące spojrzenie.

- Proszę.- powiedziała łamiącym się głosem patrząc na niego łzawym wzrokiem.

Westchnął i gasząc papierosa rzucając go w przepaść wyszedł zostawiając ją samą z nagromadzonymi emocjami.

Szloch wydobył się z jej gardła. Powodując spazmy, oparła się plecami o zimny mur i zjechała po nim siadając na ziemi. Widok jej chłopaka z inną dziewczyną tak cholernie bolał bardziej niż wtedy kiedy zobaczyła ojca z idealnym życiem.

Byłego chłopaka

Zaskrzeczał głosik w jej głowie a kolejny szloch nastąpił nie dając czasu, aby poprzedni zniknął.

*

Dwie gryfonki idąc pod ramię weszły do Wielkiej Sali śmiejąc się z czegoś w głos czym zwróciły znaczną uwag większości uczniów. Dość wyraźnym było iż na szyi blondynki nie ma tak charakterystycznego naszyjnika, który nosiła tak często, że stał się nie odmienną częścią jej ubioru. Głośny gwizd zwróił uwagę dziewcząt a czarnoskóry ślizgon widząc, że osiągnął swój cel zaczął machać do nich prawie wytrącając z rąk siedzącego obok niego blondyna kubek z czarną kawą. Ten widok spowodował jeszcze większy wybuch radości gryfonek, które lekkim krokiem podeszły do ich stołu i zasiadły naprzeciwko nich na wolnych miejscach.

- Cholera z tobą diable.- warknął Draco czyszcząc zaklęciem swoje spodnie, które zostały lekko poplamione gorącą cieczą.

- Już nie bądź takim czyściochem Smoku.

- Witajcie panowie.

- Witamy panie.

- Lepszy humor Aud?

- Zdecydowanie.- mruknęła blondynka delikatnie oblizując usta z słodkiej herbaty.

- Wiesz kto wierci ci dziurę w plecach i jest niebywale zazdrosny?- szepnęła Clarissa pochylając się nad uchem blondynki.

- Domyślam się.- powiedziała nie odwracając się.- Mam pewnien pomysł jak spowodwać, aby poczuł się jeszcze gorzej.

Brunetka w geście zaintrygowania unosiła prawą brew a Audrey po posłaniu jej tajemniczego uśmiechu odgarnęła talerze ze śniadaniem i zaciekawiając uczniów wyszła na stół. Dziewczyna przyłożyła sobie różdżkę do gardła powodując iż jej głos stał się o wiele wyraźniejszy i tak, że każdy nawet nauczyciele przy stole mogli ją usłyszeć. Podała rękę przyjaciółce, która razem z nią weszła na stół i obserwując uczniów zaczęła mówić:

- Wybaczcie, że przerywam wam waszego śniadanie, ale mam ogłoszenie dla męskiej części uczniów.- puściła oczko przy jednym z wyrazów i kontynuowała.- Mam przyjemność oznajmić iż te dwie piękne gryfonki są wolne!

Gwizdy i oklaski rozdarły ciszę, która zapanowała a Audrey wraz z Clarissą skłoniły się i ponownie zasiadły na swoich miejscach.

*

Czarnowłosy nauczyciel zaraz po usłyszeniu wiadomość na śniadaniu odciągnął swojego syna od reszty uczniów i kiedy reszcie trafił z nim do jego komnaty ostrym tonem spytał:

- Coś ty zrobił?










Did you remember?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz