2.

167 16 2
                                    

We'll never be those kids again

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

We'll never be those kids again.

Pogoda była jak pod psem.

Od samego rana padał rzęsisty deszcz, przez co nie tylko humor, ale także koncentracja Rin spadły na samo dno i za nic nie chciały się podnieść. Dziewczyna podejrzewała, że bez dużego kubka mocnej kawy nie będzie w stanie dłużej funkcjonować, a tym bardziej myśleć. Choć z tym ostatnim szło jej całkiem dobrze, jednak niestety nie w tym kierunku, co trzeba. Wciąż rozmyślała o Fuyuce i jej dziwnym zachowaniu. Jasnowłosa nie dość, że nie odpisała na jej wiadomość ani w sobotę, ani w niedzielę, to jeszcze odrzucała każde połączenie od Rin. Było to na tyle niepokojące, że Inari nie potrafiła przestać się zamartwiać i denerwować. Inaba nigdy wcześniej się tak nie zachowywała, a znają się od podstawówki. Dlatego ciemnowłosa postanowiła poczekać do poniedziałku i rozmówić się z Fuyuką w szkole. Żeby jednak móc to zrobić, najpierw musiała znaleźć czas i iść do klasy, w której uczyła się blondynka. Do długiej przerwy nie miała takiej możliwości, przez zajęcia i ślęczenie nad notatkami pomiędzy nimi. Jednak po tej lekcji bez problemu to zrobi. Oczywiście o ile teraz uda jej się skupić i nie zachęcić nauczycielki swoim znudzonym wyrazem twarzy do poproszenia ją o pomoc w jakiś bezsensownych rzeczach  związanych z konkursem recytatorskim z języka angielskiego.

A dokładnie na tym przedmiocie powinna się teraz głównie skoncentrować przez wzgląd na jej wynik z ostatniego testu. Nie był on dostatecznie zadowalający i chociaż wciąż utrzymywał się ponad 85%, to dla nastolatki było to stanowczo za mało. Jej rodzice zwracali szczególną uwagę na język obcy, zważywszy, że ich praca opierała się w głównej mierze na wyjazdach poza Japonię. Nie było także tajemnicą, że dziewczyna prawdopodobnie odziedziczy po nich kancelarię.

Z ust dziewczyny wydobyło się ciche westchnienie, kiedy delikatnie przetarła oczy, chcąc pozbyć się niewidocznego ciężaru z powiek. Miała nadzieję, że tym małym gestem nie rozmaże makijażu, choć po ostatnich kilku dniach, nic ją już nie jest w stanie zaskoczyć. Wyprostowała się na krześle, rozwijając białe rękawy marynarki, które chwilę wcześniej podciągnęła, nie chcąc ich pobrudzić ołówkiem, w trakcie dopisywania krótkich notatek na marginesach w podręczniku. Chwyciła czarny długopis do ręki, po czym spojrzała na tablicę, na której widniały przykładowe zdania w czasie Present Perfect i wsłuchała się w słowa nauczycielki objaśniającej jego zastosowanie. Przed zapisaniem wzoru z tablicy powstrzymało ją dźgnięcie w plecy. Odwróciła się nieznacznie, a siwowłosy chłopak siedzący za nią podał jej poskładaną kartkę z imieniem zapisanym na wierzchu. Podziękowała cicho, tak aby stojąca trzy rzędy dalej kobieta jej nie usłyszała, po czym opadła na oparcie i rozwinęła pod ławką notkę.

Idziemy na przerwie do kawiarni?

Rozejrzała się po sali w poszukiwaniu osoby, która to napisała, aż w końcu napotkała jasnobrązowe oczy wpatrujące się centralnie w nią. Kiwnęła głową na potwierdzenie, a siedząca na drugim końcu nastolatka uśmiechnęła się, ukazując białe zęby wraz z niewielką szparą między górnymi jedynkami. Długie płomiennorude włosy zaczesała gładko do góry, tworząc staranną kitkę, którą przy nasadzie ozdobiła fioletową wstążką, pasującą odcieniem do mundurka. Liczne piegi na twarzy kryła pod starannym makijażem, który jedynie podkreślał odmienną urodę nastolatki. Clarke Sophie pochodziła z Wielkiej Brytanii i do klasy Inari dołączyła zaledwie rok temu, robiąc tym samym wokół siebie sporych rozmiarów szum. Nie tyle z powodu odmiennego wyglądu, ile samego dostania się do placówki, która ma wysokie progi zarówno jeśli chodzi o czesne, jak i wyniki egzaminu wstępnego. Rodowitym Japończykom nie udawało się dostać do Akademii Shiratorizawa, a co dopiero obcokrajowcom. Rudowłosa była wyjątkiem, co udowadniała na każdym kroku w późniejszym czasie. Nie tylko znalazła się w murach liceum, ale także cały czas utrzymuje przerażająco dobre stopnie z każdego przedmiotu. Same testy z języka japońskiego (którego swoją drogą uczy się zaledwie kilka lat) pisze znacznie lepiej od wychowanych w tym kraju nastolatków. Inari nie bez powodu w pierwszych dwóch miesiącach szkoły orzekła ją istnym „potworem edukacji". Jednak dobrymi stopniami i spokojnym zachowaniem zaskarbiła sobie szacunek rówieśników, którzy po jakimś czasie przywykli do odmiennego nazwiska pojawiającego się na szczycie listy po ważnych egzaminach semestralnych.

Wabi-sabi | Ushijima WakatoshiWhere stories live. Discover now