- Co ty wyprawiasz! - usłyszeliśmy krzyk jakiegoś mężczyzny. Na ekranie widzieliśmy tylko szamotaninę i rozpaczliwe krzyki Alison. Po chwili całkiem straciliśmy łączność z telefonem.

- Przewiń nagranie do tyłu- powiedziałam, nie ukrywając zdenerwowania.

- Zatrzymaj i zduplikuj piksele- powiedział Prieto

Na monitorze widzieliśmy twarz młodego chłopaka, wykrzywioną w dziwnym grymasie. Spojrzałam na uśmiechniętego Prieto.

- Mamy go... - powiedziałam z niemrawym uśmiechem. Złapałam się za głowę i rozmasowałam powoli skronie.- Przejrzyjcie policyjne dane. Chcę znać jego tożsamość. - dodałam i usiadłam przy biurku do negocjacji. Sięgnęłam po słuchawki i je założyłam.
- Łączcie z Profesorem- powiedziałam.

- Może zanim zadzwonisz do profesora, to poznasz tożsamość tego chłopaka?- powiedział Angel z pretensjonalnym głosem, zdejmując mi słuchawki z głowy.

W tym momencie, miarka się przebrała. Wściekła wstałam z krzesła i podeszłam do mężczyzny. Złapałam go lewą ręką za kołnierz koszuli.

- Posłuchaj mnie- wysyczałam
- Mówienie mi co mam robić, raczej nie należy do twoich kompetencji.- spojrzałam mu prosto w oczy. Dobrze, że ubrałam dzisiaj szpilki, przynajmniej byliśmy równego wzrostu.

- O ile się nie mylę, to nadal jesteś tu na okresie próbnym, więc radze ci tak nie podskakiwać.-powiedział jadowitym tonem- Ja daje ci tylko dobre rady.

Gwałtownie przyciągnęłam go do siebie, tak że moja twarz znajdowała się przy jego uchu. Poczułam zapach jego perfum.

- To teraz będziesz mi groził?- wyszeptałam kpiąco, z tyłu słyszałam jak Prieto próbował nas uspokoić, ale nie zwracałam na to uwagi.- Skoro tak bardzo chcesz wojny, to będziesz ją miał. -mówiąc to odepchnęłam go od siebie i wróciłam na swoje miejsce.

Widziałam, że przedstawienie wszystkim się podobało, bo nikt nie spuszczał z nas wzroku. Zagarnęłam moje sztuczne, czarne włosy za ucho i powiedziałam:

- No co tak stoicie? Powiedziałam, że macie łączyć z Profesorem!

Wszyscy automatycznie powrócili do swoich zajęć. Ponownie zaczęłam się zastanawiać, jak Sergio rekrutował ludzi do tego napadu, ale jeżeli wszyscy są tak rozgarnięci, jak ten młodzik to równie dobrze, mogą wyjść z rękoma do góry i po prostu się poddać. Mam chociaż nadzieję, iż ten który dowodzi napadem w środku mennicy, dosadnie ukaże tego chłopaka.

- Dzień dobry- usłyszałam po drugiej stronie słuchawki.

- Dzień dobry, z tej strony inspektor Ana Marquina- powiedziałam szybko.

- Właśnie miałem do Pani dzwonić, cóż za zbieg okoliczności. - powiedział mężczyzna poważnie. Domyślałam się, że słyszał naszą sprzeczkę. - powiedz mi Ano jak wczorajsza interwencja sił specjalnych?

W całym namiocie zapanowało zmieszanie.

- Tylko proszę nie kłamać, bo narażacie niewinnych ludzi- dodał bardzo pewnie Profesor.

- Po co chciałeś dzwonić? - spytałam ignorując pytanie.

- Potrzebujemy jedzenia i leków insulina, sertralina, Albuterol, pigułka aborcyjna i leki uspokajające. To życzenia zakładników.

- Dobrze dostaniecie wszystko- powiedziałam już trochę spokojniej.

- Wszystko ma być dostarczone w przezroczystych torbach. A pani po co dzwoniła? - zapytał uprzejmie

Dom Z Papieru- Trochę inna historiaWhere stories live. Discover now