Strefa i sztamaki (cz.2)

84 5 4
                                    

(...)
Po chwili rozmowa zupełnie pochłonęła tę dwójkę. Nastolatka dowiedziała się o większości zajęć w Strefie, usłyszała też o kilku zasadach i zwyczajach. Po chwili konwersacja zaczęła chaotycznie przeskakiwać między tematami. Rozmawiali o wszystkim i o niczym. Co jakiś czas słychać było parsknięcia śmiechu. 

---------------------------------------------------

Nie trwało to jednak zbyt długo. Ich miłe pogaduszki przerwał pewien chłopak, który właśnie wszedł po drabinie na platformę. Nastolatek miał azjatyckie (najpewniej koreańskie) rysy twarzy, czarne włosy i ciemne oczy. Był też dobrze zbudowany.

- Cześć, nie przeszkadzam? - zapytał z łobuzerskim uśmieszkiem. 

- Wiem, że miałeś zamiar przeszkodzić, więc po co pytasz? - zaśmiał się pobłażliwie Newt, na co Koreańczyk tylko jeszcze bardziej się wyszczerzył

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Wiem, że miałeś zamiar przeszkodzić, więc po co pytasz? - zaśmiał się pobłażliwie Newt, na co Koreańczyk tylko jeszcze bardziej się wyszczerzył.

- Przez Alby'ego nawet nie miałem okazji się przedstawić. - wyjaśnił brunet, patrząc na dziewczynę przyjaźnie. - Jestem Minho. Ty jesteś Lilly, tak? 

- Zgadza się. - przytaknęła mu, posyłając mu promienny uśmiech. - Miło mi cię poznać.

- Przyjemność po mojej stronie. 

- Chciałbyś może do nas dołączyć? - zapytała Lilly, poklepując miejsce obok siebie.

Minho przyłączył się do nich z radością. Usiadł na wskazane miejsce. Tak jak oni, siedział z nogami zwisającymi z platformy. Znów zaczęła się ożywiona rozmowa. Po chwili temat znowu zszedł na Strefę.

- A co jest tam? - zaciekawiła się nastolatka, wskazując kierunek palcem.

- To mordownia, czyli rzeźnia. Nie sądzę, abyś chciała ją zwiedzać. - odpowiedział Minho i miał stuprocentową rację. 

- Za mordownią są zagrody ze zwierzętami. Mogę cię jutro zaprowadzić, jeśli chcesz. - zaoferował Newt.

- Okey! - ucieszyła się Lilly.

- A widzisz ten lasek? Wybierzemy się tam na spacer, gdy tylko wrócę z labiryntu. - zapowiedział brunet.

- Chętnie! Czekaj... Jak to "wrócisz z labiryntu"? - niezrozumiała niebieskooka. 

-  No i brawo Minho... - westchnął Newt. - Jak już zacząłeś, to jedź do końca. 

- Cóż... Widzisz to zgrubienie przy wyjściu ze Strefy? To są wrota. Otwierają się rano, zawsze o tej samej porze. A poza nimi jest labirynt. Cała Strefa jest otoczona ogromnym labiryntem. Jest pełen krętych korytarzy i ślepych zaułków. Nikt nie może do niego wchodzić. Nie chcemy, by ktokolwiek się zgubił, albo zrobił sobie krzywdę, bo prawdopodobnie już by stamtąd nie wrócił. Wrota zamykają się codziennie o wyznaczonej godzinie. A jeśli zostaniesz tam na noc... To już po tobie. Nikt nie wrócił żywy. Jedyne osoby, które mogą opuszczać Strefę to Zwiadowcy, którzy mają zadanie każdego dnia biegać korytarzami labiryntu i rysować je, próbując znaleźć wyjście. - wyjaśnił Minho. - No i ja jestem jednym ze Zwiadowców. Właściwie to jestem ich Opiekunem. - dodał dumny z siebie i chciał jeszcze kontynuować wywód na temat tego, jakim zarąbistym jest Opiekunem Zwiadowców, ale przerwano mu.

She-Glader (Opowiadanie na podstawie The Maze Runner)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz