01

385 19 2
                                    

8 lat później...

Wracałaś ze swojej nocnej zmiany. Wykończona dniem miałaś ochotę od razu położyć się do łóżka. Ale nie tym razem. Zanim mogłaś odpocząć musiałaś sprzątnąć w domu, bo byłaś pewna o syfie jaki tam panuje i najważniejsze przygotować śniadanie dla twojego rodzeństwa. Potem odprowadzałaś swojego brata pod uczelnie zabierając ze sobą swoją młodszą siostrę. Czułaś się o wiele pewniej widząc jak ta udaje się do szkoły i jak twój brat wchodzi do gmachu uczelni. Ktoś mógłby pomyśleć, że jesteś nadopiekuńcza ale co mogłaś poradzić na to, że to jedyni ludzie jacy Ci zostali i chcesz zadbać o ich bezpieczeństwo. Zwłaszcza, że twój brat był niewidomy.

Wchodząc do domu od razu krzyknęłaś :
-SooJi* !! Jin* !! wstawać !! - Zdjęłaś buty przy okazji zbierając porozwalane rzeczy- KOCHANI NO JUŻ !! NOWY DZIEŃ NAS CZEKA !! - ponownie krzyknęłaś

W końcu usłyszałaś ruch w pokoju młodszych i zaczęłaś szykować śniadanie dla nich. Mistrzynią kuchni to ty nie byłaś ale nikt nie narzekał na jedzenie. Przygotowałaś im gotowane parówki, ryż i gotowane warzywa, oczywiście nie pomijając herbaty. Po 20 minutach usłyszałaś zbliżające się do kuchni kroki:
-Mmmm parówki - powiedziała SooJi.
-Znowu parówki ?! - narzekał Jin. Widząc jak stara się przejść przez próg wzięłaś jego rękę i pomogłaś bezpiecznie dojść do stołu- A warzywa są ?
-Tak są - opowiedziałaś - A teraz bieżcie się szybko za jedzenie i idziemy -powiedziałaś
-A po co się tak śpieszyć ? - zapytał twój brat. Ty tylko westchnęłaś i również pozwoliłaś sobie wziąć kilka gotowanych warzyw.

Po śniadaniu rodzeństwo poszło się szykować, a ty w tym czasie sprzątałaś bałagan jaki po sobie zostawili. Zdążyłaś jeszcze wypić kawę i razem z SooJi i Jin'em ruszyliście w drogę. Pomimo grudnia słońce grzało dość mocno. Założyłaś cieńszy płaszcz niż zwykle.

Odprowadziłaś młodszych i od razu udałaś się do domu. Miałaś zamiar się zdrzemnąć ale jak na złość nie mogłaś. Stwierdziłaś, że zrobisz coś pożytecznego i weźmiesz dodatkowe godziny w pracy. W szpitalu zawsze przyda się dodatkowa para rąk. Jak więc pomyślałaś tak też zrobiłaś:
-Ty nie jesteś ty wszystkim wykończona ? - zapytał mój dobry przyjaciel na przerwie
-Gdybym była nie było by mnie tutaj - odrzekłaś.
-Podziwiam Cię doktorze Oh*. Ja bym tak nie mógł.
-Mógłbyś ale Ci się nie chce doktorze Hwang* - docięłaś mu - A teraz przeproszę doktora ale pacjenci na mnie czekają - i mówiąc to odeszłaś.

Szczerze bardzo lubiłaś Hwanga. Był miły, zabawny ale czasami zbyt pewny siebie i swojego wyglądu. Nie było się co dziwić,  gdybyś ty miała taką twarz też byś się nią wychwalała.
Chociaż brzydka też nie byłaś. Jedyne co to miałaś małą bliznę na łuku brwiowym i jeszcze mniejszą na wardze. Były to pamiątki po wypadku samochodowym, który przeżyłaś mając osiemnaście lat. To i tak cud, że masz tylko kilka blizn na całym ciele, równie dobrze mogłaś być martwa.

Dyżur w szpitalu się skończył. Od razu udałaś się po Jina i razem wróciliście do domu.

Po powrocie zaczęłaś szykować obiado-kolacje czekając, aż twoja siostra wróci do domu. Była w ostatnie klasie liceum, więc wracała do domu dość późno plus chodziła na zajęcia dodatkowe. Po godzinie obiado-kolacja była gotowa i w samą porę,  bo do domu weszła SooJi.
Spędziliście resztę wieczoru na rozmowie i wygłupach. Kiedy wracałaś z kąpieli od razu położyłaś się na łóżko zasypiając .

Krzyki. Ból . Cierpienie. Czułaś to. Pomimo,że byłaś tylko świadkiem czułaś te wszystkie emocje.
Było Ci szkoda tych ludzi.
-Teraz czas na ciebie - szepnął

Obudziłaś się cała zalana potem. Ty tylko sen, tylko sen powtarzałaś sobie. Spojrzałaś na zegarek obok, była 3 w nocy. Już zamknęłaś oczy z zamiarem ponownego zaśnięcia kiedy usłyszałaś czyiś szept:
-T/I...Oh T/I...- przerażona znowu otworzyłaś oczy.

Nie byłaś już w swoim pokoju. Znalazłaś się w jakiejś lodowatej przestrzeni. Taki jakby korytarz. Na końcu ów korytarza znajdowały się drzwi. Były obwieszone łańcuchami z dużą ilością kłódek. Jakby to co tam było nigdy nie miało się wydostać. Zaczełaś powoli iść w kierunku drzwi. Im bliżej nich byłaś tym zimniej się robiło. Będąc już przy drzwiach zauważyłaś klucz na jednej z bocznych ścian. Coś kazało Ci je otworzyć . Przestraszona nie wiedziałaś co robić. Czy je otworzyć czy nie. W pewnym momencie usłyszałaś ciche wołonie. Ktoś wolał twoje imię . Wtedy ciekawość wygrała i zaczełaś otwierać zakluczone drzwi. Nagle uderzyła w ciebie fala gorąca. Z tego wszytskiego upadłaś na ziemie ale zamiast na niej leżeć znalazłaś sie w swoim łóżku.
Godzina 5 rano..."Czyli to wszytsko to był sen?"- pomyślałaś.-"Bardzo realistyczny".

Niestety to nie był sen. A ty miałaś się w krótce o tym przekonać.
Bo otworzyłaś coś co już nigdy nie miało być otwarte...wypuściłaś go na wolność.

~~~~~~~~~~~

*SooJi i Jin - wymyślone imiona postaci
*Oh T/I - wymyślone nazwisko i [Twoje imię]
*Doktor Hwang- wymyślone nazwisko postaci

When the devil call your name | Lee Jong SukWhere stories live. Discover now