rozdział 11

412 25 0
                                    

Valeria weszła do pokoju chłopaków i usiadła na łóżku Camerona. On w tym czasie stanął nad swoją walizką ustawioną w rogu pokoju i wygrzebał z niej swoją inną koszulkę. Zdjął z siebie t-shirt i zaczął wkładać nowy. Dziewczyna usiadła po turecku i oglądała ruchy swojego chłopaka, który przy podnoszeniu koszulki ukazywał swój niesamowicie wyrzeźbiony brzuch. Wgapiała się w niego, dopuki Cameron nie podszedł do niej i czule pocałował. Położyła się na łóżku.

- Co chcesz robić przez te dwie godziny? - Podniósł brwi i położył się obok dziewczyny. Splutł ich palce dłoni i spojrzał na Valerię.

- Nie wiem. A co ty chcesz robić? - Uśmiechnęła się.

Cameron pomyślał chwilę i podniósł się nagle z łóżka ciągnąć Val za rękę.

- Choć.

- Gdzie jedziemy? - Spytała dziewczyna.

- Niespodzianka. - Cam się zaśmiał i zamknął za nimi drzwi. Wyszli z hotelu i skierowali się do wesołego miasteczka.

Po 15 minutach doszli na miejsce. Valeria się zatrzymała.

- Nie żartujesz? Wesołe miasteczko? - Spojrzała na szyld wiszący nad nimi, a następnie na Cama.

- Nie, żartuje. No chyba, że nie chcesz. - Spytał wyraźnie zakłopotany.

- Nie! No coś ty! Po prostu myślałam, że nie lubisz wesołych miasteczek, bo ja je uwielbiam. - Uśmiechnęła się ciepło. Cameron odwzajemnił uśmiech i cmoknął dziewczynę w policzek.

Weszli na plac miasteczka. Dookoła nich ciągnęły się kolorowe budki z różnymi zabawami.

- Gdzie iść chcesz najpierw? - Spytał Cam.

- Możemy iść na kolejkę górską.

- Okay.

Skierowali się do kolejki przy żółto zielonej budce. Gdy dostali swoje bilety przeszli przez małe "drzwiczki" i stanęli obok wagoniku. Dziewczyna weszła pierwsza, a Cameron usiadł obok niej. Założyli pasy bezpieczeństwa i inne rzeczy, żeby przypadkiem nie wypaść z wagoniku. Po chwili kolejka ruszyła w górę. Jechała, jechała i jechała. Valeria widziała, że Cameron zaczyna powoli panikować.

- Co się dzieje? Boisz się? - Spytała.

- Mam lęk wysokości.

- Było powiedzieć, to nie poszlibyśmy na to. - Powiedziała rozbawiona jego wyrazem twarzy.

- Tak, ale... Aaa! - Wszyscy krzyknęli bo kolejka zaczęła gwałtownie spadać w dół. Valeria złapała Cama za rękę i nie puszczała, dopuki kolejka nie zatrzymała się na dole. Cameron szybko z niej wyszedł, a Valeria za nim.

- Było ekstra! - Powiedziała z szerokim uśmiechem. 

- Ta, ta... - Chłopak przeczesał włosy ręką.

- No nie mów tylko, że się bałeś aż tak bardzo. -

- Nie, nie. - Uśmiechnął się sztucznie.

Dziewczyna się za śmiała.

- Och mój ty. - Stanęła na palcach i pocałowała chłopaka w policzek.

- Teraz ja wybieram. - Oznajmił i położył rękę na ramie dziewczyny.

- Okay. Wiesz już co?

- Pomyślmy... O! To. - Powiedział.

Dziewczyna powędrowała wzrokiem chłopaka na straszny dom.

- O nie, nie, nie. Tam mnie nie zaciągniesz. - Zaprzeczyła.

"Shake? Nie, dzięki!"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz