rozdział 21

358 23 1
                                    

Resztę dnia dziewczyny przesiedziały w domu chłopaków. Oglądały z nimi telwizję, rozmawiali o wczorajszym festynie i o dziecku Alex i Nasha. Valeria po raz kolejny pochwaliła się ślicznym pierścionkiem, a chłopaki rzucili jakiś kawał na temat całkowicie odbiegający od ich rozmów.

Gdy nadchodził wieczór dziewczyny zaczęły się zbierać.

- Okay. My już idziemy. - Powiedziała Valeria zakładając swoje buty.

-Odwieść was? - Spytał Nash machając kluczykiem w dłoni.

- Tego oczekiwałam. - Powiedziała Alex i zaśmiała się tak, że Nash mimowolnie się uśmiechnął i objął dziewczynę w talii.

- Pa, kochanie. - Powiedział Cameron przytulając Valerię do siebie i czule całując jej usta.

- Pa. - Uśmiechnęła się do niego. - Jedziesz z nami? - Spytała i wyszła na korytarz za Alex i Nashem.

- Pojechałbym, ale... - Podrapał się niezręcznie po karku.

- Ale...? - Spytała uśmiechnięta Val i podeszła do niego na odległość 5 centymetrów.

- Dobra. - Cmoknął dziewczynę i założył buty. 

Zamknęli drzwi do mieszkania i skierowali się razem do samochodu, w którym już siedzieli ich przyjaciele.

- Ile trzeba na was czekać? - Spytał się Nash obracając do tyłu głowę i patrząc na Camerona.

On tylko machnął ręką, a dziewczyny zaśmiały się z ich zachowania. Wyjechali z podjazdu i skierowali się do dziewczyn.

Gdy po kilkunastu minutach dojechali na miejsce, dziewczyny pożegnały się z chłopakami i poszły do domu.

*Następnego dnia*

- Ale leje. - Powiedziała Alex siadając obok oglądającej telewizję Val. - Jest dopiero po 12, a na podwórku nic nie widać, tak jest ciemno. I jeszcze ten deszcz!

- No. - Westchnęła Val. - A! Tak apropo! Brandon napisał. - Valeria pokazała przyjaciółce swój telefon.

Brandon

Witajcie dziewczyny! Chciałbym was tylko poinformować, że jutro już wracacie do pracy. Nasz boss potrzebuje ukończenia jednego projektu i bardzo chce, abyście to wy go dokończyły. 
Ale gdy skończycie ten projekt musicie pojechać do... do taiego małego miasteczka. Nie pamiętam jak się ono nazywa. To około 500 km od LA, dlatego proponuję wam, żebyście wzięły służbowy samochód i pojechały tam do klienta, żeby dać mu właśnie ten projekt. Na podróż macie dwa dni. Czyli możecie tam zostać na noc. Dom klienta znajduje się w górach, dlatego postanowiłem namówić Bossa, żeby dał wam te dwa dni, żebyście mogły popodziwiać te piękne widoki, które tam zastaniecie. Nasz klient zaoferował wam nocleg u siebie w domu. Tylko weźcie ze sobą kurtki i szaliki! Tam jest zimno i jest pełno śniegu.
W razie jakichkolwiek pytań - napiszcie do mnie.
Do usłyszenia!

 - Fajnie! - Pisnęła podekscytowana Alex i oddała telefon przyjaciółce, która też zaczęła piszczeć z radości.

- Też się cieszę! - Val wstała z kanapy i poszła do kuchni, żeby po chwili wrócić do salonu z talerzem pełnym kanapek.

Alex wysunęła rękę, żeby wziąć jedną kanapkę, ale Valeria odtrąciła jej rękę.

- Ej! - Powiedziała Alex.

- To ja tutaj jestem władcą kanapek. Nie ty. - Val pokazała przyjaciółce język.

- Ta? A to mój talerz w kwiatki. Więc mi to oddaj. - Alex zabrała przyjaciółce cały talerz z kanapkami.

"Shake? Nie, dzięki!"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz