Rozdział 1

194 14 3
                                    

Sophie wzięła głęboki oddech. Próbowała uspokoić nerwy, gdy woda spływała po jej nagim ciele. Minęło tak dużo czasu, odkąd ostatnio brała prysznic, to była wręcz ulga, gdyż wreszcie doświadczyła upragnionego luksusu. Znowu poczuła się czysta. Po spłukaniu szamponu z włosów wyłączyła prysznic i wyszła z kabiny, by chwycić puchaty ręcznik w odcieniu ciemnej szarości leżący na grzejniku. Był on taki ciepły, jak również miękki, rewelacyjny w dotyku. Owinęła się nim szczelnie, a następnie usiadła na brzegu dużej wanny. Nadal nie mogła uwierzyć, gdzie się znajdowała. Nie potrafiła przyswoić do siebie tej myśli. W jednej chwili była na ulicach, wręcz błagając o pieniądze i jedzenie, tak jak każdego ranka, a w następnej minucie podjechał czarny samochód, zatrzymując się, z którego wysiadła Natasha Romanoff. Doskonale była świadoma, kim była kobieta z wiadomości. Kilka lat temu po ataku dokonanym przez Lokiego i kosmitów na Nowy Jork wszyscy dowiedzieli się o Avengersach. Natasha niewiele powiedziała jej podczas podróży do bazy Mścicieli. Sophie przypuszczała, że ​​znalazła się w poważnych kłopotach z powodu jakichś jej przewinięć. Ale rudowłosa zapewniła ją, że ta kwestia nie dotyczyła nic z tych rzeczy. Natomiast wspomniała, że dziewczyna otrzyma swoją własną sypialnię wraz z przyległą łazienką. Jednak to nie wyjaśniło żadnych z pytań, które zadała Sophie. Dlaczego mieliby chcieć ją w ich, można rzec domu? Była nikim...


Po przybyciu do najbardziej rzucającego się budynku Nowego Jorku agentka Romanoff zabrała ją prosto do jakiegoś pomieszczenia, które miało być jej nowym pokojem. Dormitorium było przestronne, a także utrzymane w jasnych kolorach, zaprojektowane raczej w klasycznym stylu, niemniej jednak osoba zajmująca się wystrojem wprowadziła kontrast, gdyż zastosowała pewnego rodzaju wytworny przepych we francuskim stylu. Szybko oprowadziła ją, prezentując jej małą wycieczkę. Wyjaśniła, jak wszystko mniej więcej obsługiwać, jak również gdzie rzeczy – ubrania czy sprzęt elektroniczny były przechowywane. W garderobie znajdowały się przeróżne stroje. Skąd oni znali jej rozmiar? Nie miała pojęcia. Jej uwagę przyciągnął ogromnych rozmiarów plazmowy telewizor, który mógł być dziełem Starka, oczywiście zawierał pakiet wszystkich możliwych kanałów wraz ze specjalnymi dodatkami. Do jej dyspozycji był także najnowszej generacji laptop i smartfon. A już nie wspominając, że nie dało się nie zauważyć wręcz królewskiego, podwójnego łóżka z dużą ilością fikuśnych poduszek. Efektowny, pikowany zagłówek w kształcie korony, tapicerowany tkaniną w kolorze szampana wyglądał niczym marzenie. Łazienka też była niesamowita. Umieszczona tam była duża wanna, na której obecnie siedziała młoda kobieta, kabina prysznicowa i oczywiście toaleta wraz z umywalką. Była przekonana, że ​​umarła i trafiła do nieba. Wszystko miało piękną formę, co więcej prezentowało się wyjątkowo. Natasha kazała jej się zaaklimatyzować, a potem oznajmiła, że wróci za kilka godzin, by oprowadzić ją po całym budynku i wyjaśnić więcej szczegółów, między innymi dotyczących jej pobytu.


Kiedy starannie się osuszyła, poszła do swojego pokoju, w następnej kolejności spojrzała w kierunku części mieszczącej ubrania. Nie mogła uwierzyć w ich ilość. W jednej z łazienkowych szafek zdołała znaleźć także dezodorant, luksus, którego wcześniej nie miała, w dodatku, na który nie mogła sobie pozwolić. Uznała to wszystko za tak przytłaczające, że nie mogła powstrzymać dłużej płaczu. Kilka łez wolno spłynęło po jej policzkach. Nawet jak po prostu natrafiła na szczotkę do włosów w jednej z szuflad toaletki. Jej włosy nie były czesane od miesięcy. Ostatni raz, gdy udało jej się odkryć ten przedmiot, to był ten, który ktoś niedbale wrzucił do kosza. Ale potem ktoś ją ukradł, więc komfort ten nie trwał zbyt długo. Zanim się ubrała, zerknęła na siebie w lustrze, wnikliwie się sobie przyglądając. Jej twarz była blada, lekko zapadnięta, ponadto była niesamowicie chuda z powodu nieprawidłowego odżywiania. Jej żebra były bardzo widoczne i ledwo miała mięśnie pokrywające kości. Jej długie, czarne włosy były wielkim bałaganem, mimo że właśnie zostały umyte. Zdecydowanie potrzebowały większej pielęgnacji. W tamtym momencie jedyną dobrą rzeczą było to, że jej skóra nie była już dłużej brudna po kąpieli. Choć doskonale zdawała sobie sprawę, że ​​powrót do normalności zajmie trochę czasu.


I'm still Breathing || LOKIOnde histórias criam vida. Descubra agora