— to tylko przyjaciel — oznajmił chłopak po chwili ciszy.
— niech ci będzie. jak w szkole? — zapytała kobieta i spróbowała się podnieść.
— leż babciu. tak ci pewnie wygodniej.— już ci nie dokuczają? — spytała ostatecznie pozostając w pozycji leżącej, a chan ściągnął brwi.
— już nie — uśmiechnął się chłopiec i usiadł na krześle obok, a starszy powtórzył czynność. — to znaczy... czasem jeszcze coś powiedzą, ale ignoruję ich.
to dzień, w którym jeongin sam wziął rękę chana i splótł ich palce razem.
VOCÊ ESTÁ LENDO
cigarettes | jeongchan
Fanficchan wypala paczkę za paczką, a jeongin próbuje go powstrzymać krótkie rozdziały~ sama nie wiem, moja pierwsza książka pewnie i tak nikt tego nie przeczyta