chan jak zwykle siedział na murku, jednak tym razem nie paląc. bawił się jedynie zapalniczką. tak naprawdę zaczęło brakować mu jeongina, który nadal nie pojawił się w szkole.
— cześć...
— jeongin? cześć! chłopak zeskoczył z murka i przytulił młodszego, a kiedy się odczepił popatrzył na blondyna.
— boże, przecież ty jesteś samymi kośćmi i skórą. i co mają znaczyć te wory pod oczami?
— może... powiem ci to później. spotkajmy się gdzieś, okej?
to tego dnia chan zaczął naprawdę przejmować się jeonginem.
YOU ARE READING
cigarettes | jeongchan
Fanfictionchan wypala paczkę za paczką, a jeongin próbuje go powstrzymać krótkie rozdziały~ sama nie wiem, moja pierwsza książka pewnie i tak nikt tego nie przeczyta