•I gotta girl crush•

14 2 0
                                    


   
    Harry zatoczył się na chodniku, łapiąc równowagę przy pomocy obskurnej latarnii. Ludzie nie zwracali na niego uwagi, o tej godzinie londyńskie ulice przepełnione były takimi jak on. Wiernymi kibicami świętującymi zwycięstwo swojej drużyny.

-Hej młody!-zawołał, zaczepiając przechodzącego obok nastolatka. -Wygraliśmyyy!-w odpowiedzi zobaczył uniesionego kciuka.
Usatysfakcjonowany ruszył przed siebie. Wirował między skrzyżowaniami różnych ulic, podśpiewując pod nosem hymn Anglii.


*

Jęknął, chwytając za bolące skronie. Opornie podparł się na łokciach, wstając z niewygodnej kanapy i nawet nie zdziwił go fakt, że nie był w swoim mieszkaniu.

-Jak głowa? -zarechotał James.
Harry przewrócił oczami, odbierając od przyjaciela kubek parującej herbaty.

-Jak się tu znalazłam? - spytał, nie potrafiąc przywołać wczorajszych wspomnień.

-Cóż gdyby nie ja, obudziłbyś się na schodach albo w piwnicy. -Harry skrzywił się, wiedząc jak bardzo zapuszczona jest piwnica w ich budynku. -Kiedy wróciłeś, zdaje się około drugiej, postawiłeś na nogi całą kamienicę.-przerwał, wydając z siebie zduszony śmiech-Nie miałem zamiaru ruszać dupy, aby uciszyć jakiegoś głąba, ale kiedy zaczął wołać 'Cordana, swojego niezawodnego kumpla'-mężczyzna nakreślił cudzysłów, cytując słowa pijanego bruneta-żeby przyniósł wishky, musiałem zejść. -na końcu nie powstrzymywał  chichotu.

-I chciał pobiec do ciebie z butelką w zębach, ale przemówiłam mu do rozsądku. -prychnęła kobieta, wchodząca do kuchni.

-Dzięki Julio.-Harry obdarował ją uśmiechem, poprawiając rozczochrane włosy. -Muszę wam o czymś powiedzieć...

-Oh-westchnął mężczyzna, powoli przyswając słowa bruneta. -Jesteś pewien?

-Jak nigdy, James... jak nigdy.

*

'I gotta girl crush
Hate to admit it but
I got a heart rush
Ain't slowin' down
I got it real bad
Want everything she has
That smile and that midnight laugh
She's giving you now
I wanna taste her lips
Yeah, cuz they taste like you
I wanna drown myself
In a bottle of her perfume
I want her long blond hair
I want her magic touch
Yeah, cuz maybe then
You'd want me just as much
I gotta girl crush
I gotta girl crush
I don't get no sleep
I don't get no peace
Thinking about her
Under your bed sheets
The way that she's whisperin'
The way that she's pullin' you in
Lord knows I've tried
I can't get her off my mind
I wanna taste her lips
Yeah, cuz they taste like you
I wanna drown myself
In a bottle of her perfume
I want her long blond hair
I want her magic touch
Yeah, cuz maybe then
You'd want me just as much
I gotta girl crush
I gotta girl crush
Hate to admit it but
I gotta heart rush
Ain't slowin' down'
H. S

Złożył kartkę w pół i schował ją do kieszeni granatowego płaszcza. Chwycił rączkę walizki, ale zanim wyszedł rozejżał się po opustoszałych pokojach.
Nie czuł już zapachu jej perfum, pozostał tylko swąd papierosa, którego przed chwilą wypalił a popiołem ozdobił kolorowe pelargonie.
Rozciągnął usta w nostalgicznym uśmiechu i wyszedł, poświęcając pomieszczeniu ostatnie spojrzenie.
Zatrzymał się piętro niżej, z pięścią zawieszoną przy drewnianej powłoce.
Zdenerwowany przygryzł wargę, przymknął powieki, jak gdyby miało to w czymś pomóc i delikatnie zapukał.
Bicie jego serca schynchronizowało się z krokami dobiegającymi zza drzwi.
Szczęk zamka uświadomił go o niemożliwości odwrotu, napiął mięśnie.

-Dzień dobry, Styles-na dźwięk szorstkiego głosu, przesły go ciarki.-słyszałem,że wyjeżdzasz.

-Tak...potrzebuję zmiany.

-Szkoda, będzie mi brakować twoich nocnych występów na korytarzu.-brunet spuścił wzrok, czując na twarzy palące wypieki, ale kiedy dotarł do niego przyjemny śmiech, poczuł nagły przypływ śmiałości.
Dłonią przeczesał kłopotliwe włosy i bez ostrzeżenia wpił się w jego usta, były nieco szorstkie.
Pocałunek nie trwał długo, odskoczyli od siebie po kilku sekundach.
Mężczyzna wyglądał na całkowicie zszkowanego, Harry przygryzł wargę i w milczeniu podał mu kartkę, wyciągniętą z kieszeni.
Żaden z nich nie powiedział niczego więcej.
Cisza wydawała się najlepszym pożegnaniem.
Jednym i niepowtarzalnym.

Brunet sięgnął powoli po upuszczone bagaże, a słysząc dźwięk lekkich kroków dobiegający zza jego pleców, odwrócił się.
Nie chciał patrzeć na jasne włosy kobiety, która z nim zostanie.
Zanim zdążyła podejść do futryny, Harrego już nie było.

Opanowany wsiadł do taksówki, zostawiając wszystkie niewygodne myśli w ich rękach. Zrobią z nimi co zechcą.
Uśmiechnięty przyłożył czoło do chłodnej szyby, a w drodze na lotnisko zrozumiał, że niedługo zdoła porządnie wypocząć.
Słoneczna Kalifornia stała przed nim otworem, czekając, aż w końcu przekroczy jej granicem






__________________

the end🌚

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 14, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

𐌾ᓮᖇᒪ ᑕᖇᕰᔕᖺ//ᕼ.ᔕ✔️Where stories live. Discover now