gold earrings, gold nights

684 68 38
                                    

martin solveig & dragonette – hello 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

martin solveig & dragonette – hello 

"I could stick around and get along with you, hello.
It doesn't really mean that I'm into you, hello.

You're alright but I'm here, darling, to enjoy the party.
Don't get too excited 'cause that's all you get from me, hey."

***

bucky: wiesz, że nie musisz

steve: jeszcze pomyślę, że mnie tam nie chcesz

bucky: nie chodzi o to 

bucky: po prostu ostatnio nie wyglądałeś na kogoś zadowolonego 

steve: umiem sobie poradzić ze zmianą otoczenia 

steve: a jeśli to znaczy, że spędzę trochę czasu z przyjaciółmi to nie robi mi to już żadnej różnicy 

bucky: aw, bo się wzruszę <3

steve: i kupiłem coś do picia, więc już nie zawrócę

bucky: WZRUSZYŁEM SIĘ

***

Steve tym razem nie miał zamiaru się ociągać. Kiedy przyjaciel zawiadomił go o kolejnej sposobności na wyprawienie domówki, zaproponował swoją pomoc w przygotowaniach. Pomyślał, że to dobry plan – będzie jednym z pierwszych gości i każdą nowoprzybyłą osobę przedstawią mu, jeśli tego wart będzie, a on w spokoju przyzwyczai się do rozrastającego tłumu, zamiast wpadać wprost w niego jak omylnie wrzucony do wody żółw lądowy. 

Z nawyku nie zapukał do drzwi, wiedząc, że zawsze były otwarte, gdy Bucky go oczekiwał. Nawet chciał z odruchu zdjąć buty, jakby miał zaraz pobiec do góry, rzucając tylko krótkim "dzień dobry" państwu Barnesom, i skończyć z ich synem grę wideo, o której rozmawiali całe popołudnie w szkole. Powstrzymał w sobie ten zapęd, dociskając piętę do podłoża, aby stopa z powrotem dopasowała się do wnętrza buta. Zerknął w stronę lustra zawieszonego w przedsionku, aby móc obejrzeć się przed wyjściem i wygładzić ostatnie mankamenty. Steve, złamawszy tę zasadę jako wchodzący do domu, przyjrzał się sobie w szklanej tafli, po czym niepewnym ruchem zmierzwił blond czuprynę. Uczesał się schludnie na swoją zmianę, jakby ktokolwiek zwracał uwagę na fryzury pracowników biblioteki, ale w tym momencie nie wydawało mu się to najlepszym rozwiązaniem modowym. Zburzył porządek na swojej głowie, krzywiąc się do swojego odbicia. 

— Steve, to ty? — zawołał James z głębi domu. 

Blondyn natychmiast oderwał rękę od włosów, sądząc, że został przyłapany na swych marnych próbach, acz, na całe szczęście, na korytarzu wciąż nie było nikogo więcej, prócz niego samego. 

best friend's house | stonyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz