Rozdział 3

4 0 0
                                    

TRISHA

Dzieci Ducha nie płakały opuszczając raj, bo przysięgły zbudować go na własną rękę.

ZAKAZANA KSIĘGA, ROZDZIAŁ: 2, WERSET: 1

Światło pozbawiło ją przytomności na tyle, że nawet nie zauważyła kiedy Kelly wyrwała jej medalion i uciekła z księciem. Została ogłuszona , magia której nie zaznała od dawna, magia pierwotna, kogoś, kto dopiero zaczyna się uczyć swoich mocy.

Kiedy otworzyła oczy przez długą chwilę leżała wpatrując się w sklepienie, bolał ją każdy mięsień ciała. W końcu podniosła się z kolan i spojrzała na Ganesha, wciąż był nieprzytomny, upadając musiał uderzyć się w głowę. Roben leżał na zimnej posadzce i oddychał ciężko próbując podnieść się z ziemi. Dotknęła swojego boku.

– Cholera!- Brak medalionu był dla niej jak cios prosto w serce, nie wiedziała co teraz zrobić.

Kopnęła Robena w nogę próbując wyładować swój gniew, nie zadziałało. Pomogła mu wstać i zdzieliła go otwartą dłonią po policzku.

– Twój brat i ta dziewczyna. Mogłeś to przewidzieć głupcze.

– Mój brat nie włada magią tak jak i Kelly, nie wiem co się stało- odpowiedział masując zaczerwieniony od uderzenia policzek.

– No coś się musiało stać-mruknęła w odpowiedzi i potarła czoło, z jej skroni ściekała krew. Przeskoczyła nad ciałem żołnierza i podeszła do Ganesha. Oddychał.- Jasna cholera, Roben, od czterech lat nie miałam żadnej wpadki. Nigdy, z niczym. Wykradłam cesarskie insygnia z Emporio i nie dałam się złapać. Musimy ich znaleźć.

– Ją. Callan nie wie czym jest medalion. Ona pewnie popędzi do swojego zakonu prosząc o pomoc. Musimy wrócić do Craig Moore i powiedzieć Maverickowi- poczuła, że blednie na myśl o złożeniu Maverickowi takiego raportu.

Nie odpowiedziała mu. Wpakował ich w bagno, nie mogli nawet wrócić tą samą drogą. Rzuciła się do ściany, ale ani moc, ani nic w pomieszczeniu nie pokazywało jej wyjścia. Czuła że zalewa ją fala wściekłości, ale musiała nad nią zapanować, tylko w tej sposób mogła znaleźć sposób na wydostanie się z tej dziury.

Roben złapał ją za rękę, widać było po nim, że już nad sobą zapanował. Teraz jego spojrzenie było wypełnione spokojem i determinacją, w tych momentach przerażał ją najbardziej. Z pewnością siebie podszedł do ściany, położył na niej dłoń i pchną a po chwili w miejscu litego kamienia pokazały się drzwi.

– Znasz jeszcze jakieś sztuczki?- mruknęła niezadowolona, jak zawsze gdy udawało mu się coś szybciej niż jej. Roben nie odpowiedział, podszedł do Ganesha, który odzyskał już przytomności i pomógł mu wstać.

– Co to było?- zapytał chłopak. Roben wzruszył ramionami, co zawsze działało jej na nerwy, powstrzymała się jednak i odpowiedziała spokojnie.

– Albo książę ma moc, albo strażniczka złamała przykazania zakonu i zaprezentowała nam pokaz swoich umiejętności. Tak czy inaczej, zdemaskowano nas, ukradziono nam medalion i musimy uciekać z Nordviken, bo Robenowi zachciało się zabijać strażników. Maverik pociągnie do odpowiedzialności całą naszą trójkę.

– Uspokój się, bo on nerwów robią ci się zmarszczki- warknął Roben. Trisha nie poczuła się urażona, wiedziała, że nie ma na twarzy żadnych zmarszczek, jej złość na księcia była nieprzejednana. Skrzyżowała ramiona i spojrzała na niego wściekła- Biorę na siebie całą winę..

– No i bardzo dobrze. Kto widział, żeby dorosły facet dał się tak podejść?!- nie ulżyło jej na dźwięk słów towarzysza.

Maverick nie ukarze Robena za niepowodzenie. Jego pozycja w zakonie była zbyt silna. Znała mistrza zakonu wystarczająco długo by wiedzieć, że zwykłe wzięcie na siebie odpowiedzialności nie wystarczy.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 22, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Krew BogówWhere stories live. Discover now