Ruiny Gorlanu - Księga 1
Dziwne sny miałem
Że jestem rycerzem
Zawsze wygrywałem
Lecz za daleko mierzę
Zaraz będzie dzień wyboru
W szkole rycerskiej będę
Myślałem że nie ma oporu
Jednak miecza nie zdobędę
Do gabinetu barona wszedłem,
Jednak przyłapał mnie zwiadowca
I dobrze że nie wybiegłem,
Teraz to ja jestem zwiadowcąNatrafiliśmy na odyńce,
Arald zebrał rycerzy,
Świeciło mocno słońce
A zapach był świeży,
Jednak w lesie
Było trochę ciemno,
Każdy nadzieję niesie,
Że wyłoni się piękno,
Było dużo miejsca,
Każdy siedział cicho
Widziałem też Horace'a,
Lecz ja siedziałem licho.Wybiegł odyniec z kryjówki,
I skierował się na nas,
Miałem szczerze mrówki,
A mnie otaczał las,
Zabito wielkiego dzika,
A ja się nie ruszyłem z miejsca,
Jednak wyłonił się inny dzik,
I zaatakował Horace'a
Ja mu pomóc chciałem
Lecz nie wiem czy bym mógł,
Taką ochotę miałem
Oczywiście Halt pomógłGdy ruiny przemierzam,
Zamek Morgaratha widzę,
Haltowi się nie zwierzam,
Chodź nie jestem w złej lidzę
I tak się bardzo boję,
Dziwne ryki i odgłosy,
Ale uparcie na nogach stoję,
Choć mam rozczochrane włosy,
I nie dziwcię się sami,
Bo odwagę dużą mam,
muszę jechać za kalmarami
Więc nerwach innym gram,Sam jechałem do Redmond
By zebrać ludzi
Jechałem daleko stąd
I nic się nie nudzi.
Gdy Arald i Rodney
Pojechali pomóc
W tej potyczce modnej
Ale co ja bym móc?
Gdy walczyli on się schował
Przyjaciół uratował
I Morgaratha ukarał
Zabijając kalkara
ČTEŠ
WIERSZE, PIOSENKI I TALKSY O ZWIADOWCACH
PoezieWiersze, piosenki i talksy o zwiadowcach po prostu