Kiedy wyszliśmy z baru, uznaliśmy, że najlepiej będzie zapić smutki. Kupiliśmy sobie skrzynkę browarów i poszliśmy do parku. Eve nie chciała dużo pić, ale ja z Brunem szybko byliśmy bardzo pijani. Zrobiło się zimno.
-I co teraz z twoim fanklubem, Bruno? - zapytałem.
-Nie wiem, pewnie odejdę stamtąd.
-Szkoda tego wszystkiego, a zapowiadało się tak fajnie, będę musiał z nią jeszcze zerwać oficjalnie.
-Nigdy bym się nie spodziewał tego po Sue.
-Mimo, że nigdy tego nie było widać. Ona zawsze była chciwa. Znam ją od podstawówki - wtrąciła Eve.
-Może ta biżuteria, to był jakiś znak.
-Czy to ma znaczenie teraz? Stary, co ja mam zrobić teraz - powiedział Bruno.
-Jak to?
-Fanklub był całym moim światem, bez niego nie wiem co ze sobą zrobić.
-Może załóż inny? - zaproponowała Eve.
-Inny to już nie będzie to samo. Czas skończyć z tymi wygłupami, zostanę prezydentem- odparł Bruno i wziął łyk zimnego piwa z butelki.
-Prezydentem? Wątpię, że się do tego nadajesz - zaśmiałem się z Bruno.
-Jeszcze mnie dobrze nie znasz. Ponad połowa szkoły była w tym głupim fanklubie i ja tym zarządzałem.
-Zerujemy? - o dziwo zaproponowała to Eve, żeby zmienić temat.
-Jasne - odpowiedziałem i zacząłem zerować butelkę.
Wyzerowałem jako drugi.