ROZDZIAŁ VII

26 1 0
                                    


   Był wtorek i jechałam do firmy z ważną teczką dla taty. Bankiet się udał i produkt miał świetną reklamę. Louis pisał przez cały czas i wydzwaniał, ale poddał się wieczorem w poniedziałek. Nikt się o niego nie pytał, bo nie wiedzieli jaką mieliśmy relacje i kim dla mnie był, najgorsze, że on też tego nie wiedział.


   Zaparkowałam i weszłam do firmy. Przywitała mnie recepcjonistka i pozwoliła na wizytę u ojca. Skierowałam się do windy i pojechałam na siódme piętro. Przekazałam teczkę tacie, wypiłam z nim kawę i porozmawiałam na luzie. Około 13 zaczęłam się zbierać. 


   Czekałam na windę, kiedy się otworzyła chciałam się cofnąć i iść schodami, ale był szybszy i mnie wciągnął, przez co wpadłam prosto na niego, a on mnie szczelnie objął.


- No witaj - przywitał się z przekąsem - Możesz mi wyjaśnić dlaczego się do mnie nie odzywasz? - zapytał patrząc mi prosto w oczy, widziałam w nich coś w rodzaju rozczarowania.


- Puść mnie - wyrywałam się.


- Puszczę jak ze mną porozmawiasz - stwierdził wkurzony - Wyszłaś bez słowa widząc, że do ciebie idę, nie odbierasz i nie odpisujesz, milczysz, a ja nie wiem dlaczego. Co się stało? - pytał.


- Ty doskonale wiesz co się stało! Nie rozumiem to ja ciebie, jak tak można?! Jak można być taką podstępną świnią?! - krzyczałam patrząc mu prosto w oczy, sprawiało mi to ból, a jaego zaskoczenie było bezcenne.


- Ale o czym ty mówisz Sophie?! - wrzasnął.


- Nie jesteś wart mojego czasu - westchnęłam, winda się zatrzymała, wyrwałam się i wybiegłam z firmy.


~*~


   Siedziałam w swoim łóżku i rozmawiałam na video chacie z Lily. Opowiedziałam jej o wszystkim. O swoich uczuciach, o jego zachowaniach w stosunku do mnie i o tym okropnym pocałunku. 


- Może to ona pocałowała go? Może on tego nie chciał? Sama powiedziałaś, że później cie szukał - mówiła.


- Może, ale kim w takim razie jest ta kobieta i co ich łączy? - pytałam zrozpaczona.


- Ah Sophie musisz z nim szczerze porozmawiać. Niech ci wszystko wyjaśni, możliwe że czuje do ciebie to samo co ty do niego - przejmowała się i zachęcała mnie do rozmowy, ale ja nie miałam najmniejszej ochoty.


- On przestał dla mnie istnieć Lily - powiedziałam i dostałam sms-a.


- Od kogo? - zapytała.


   Spojrzałam na ekran i zobaczyłam zdjęcie Louisa, kiedy był u mnie. Delikatnie się uśmiechnęłam, ale zaraz się ogarnęłam.


- Od Huddleda - oznajmiłam.


- Przeczytaj - ponagliła.


OD: Ważniak

Nie wiem co się stało i nie daje mi to spokoju, chce porozmawiać. Nie wiem dlaczego nagle zmieniłaś o mnie zdanie i nie podoba mi się to. Przyjadę jutro wieczorem i porozmawiamy dobrze?


   Głośno westchnęłam, poczułam serce i napływające łzy. Lily próbowała się dowiedzieć co się stało, ale się rozłączyłam. Nie wiedziałam co mam zrobić. Nie chciałam mu mówić co do niego czułam, myślałam, że mnie wyśmieje. Postanowiłam go od siebie odsunąć i okłamać.


   Długo nie mogłam zasnąć, myślałam o tym co miało się wydarzyć. Nie chciałam go widzieć, jego widok mnie rozrywał. Zasnęłam z płaczem widząc ich pocałunek, który śnił mi się całą noc.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 28, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

SophieWhere stories live. Discover now