14. Nowa para i napewno przyjaciel

27 2 3
                                    

POV MIKI

Gdy doszliśmy do mojego domu rodziców jeszcze nie było. Pierwsze co to się zabraliśmy za rozpakowanie i poskładanie moich ubrań. Gdy miałem się zabrać za rozpakowanie koronek, John odciągnął mnie od torby.

POV JOHN

Odciągnąłem Nichośia od torby z koronkami i sam zacząłem w niej grzebać, żeby wybrać coś najbardziej gorącego.

- Przymierz to - poleciłem wyciągając czerwoną bieliznę i patrząc na androida jednoznacznie, a on niepewnie przyjął ode mnie bieliznę - Dla ciebie mam to - ucieszyłem się podchodząc do drugiej torby i wyciągnąłem z niej równie czerwone majtki, ale ledwo co zakrywające cokolwiek.

POV MIKI.

- CIĘ COŚ CHYBA BOLI!!!  - Pisnął Max i cały sie zarumienił tak samo jak ja. Blondyn miał się już rzucić, ale pociągnąłem go do łazienki znajdującej się w moim pokoju - Masz tam parawan - Wskazałem dając mu się pierwszemu przebrać. Chłopak z miną niewolnika poszedł się przebrać, a ja zaraz po nim. Starszy oczywiście na to nałożył spodnie. A ja normalnie jako piżamę.

Naciągając koszulkę wyszedłem z łazienki, a Max za mną.

POV JOHN

- No nieźle jest na co popatrzeć - wyszczerzyłem się widząc Nichośia, który się mocno zaruminił na moje słowa, a chwilę później mój wzrok przeniosł się na Maxa, a ja się skrzywiłem. - Ściągaj to - zarządziłem podchodząc do niego i chwytając za szlufki od jego spodni.

- Nie! - Próbował mnie od siebie odepchnąć, ale słabo mu to szło - Ja mam płaski tyłek, nie ma na co patrzeć! - Próbował mnie jakoś przekonać, ale ja się strasznie się uparłem i w końcu ściągnąłem z Maxa spodnie.

- Jeżeli ty masz płaski tyłek, to ja jestem kobietą - zaśmiałem się i położyłem dłonie na jego pośladkach, na co się spiął - Spokojnie nic ci nie zrobię - zagwarantowałem uśmiechając się i ściskając jego pośladki, ciekawy jego reakcji.

POV MIKI

- John! - Pisnął i schował twarz w jego szyi - Zabieraj te łapy... - Sapnął ledwo trzymając się na nogach, a ja zakryłem oczy. Nie sądzę by to były widoki dla mnie.

POV JOHN

- Nie - powidziałem ugniatając na przemian jego pośladki. Czemu ja wcześniej nie zauważyłem jaki on ma seksowny tyłeczek. Najlepsze jest to, że koronka jaką miał na sobie, prawie wcale nie zakrywała pośladków.

- M-możecie nie robić tego przy mnie? - Spytał niepewnie Nichoś nadal zakrywając oczy.

- No właśnie John! Dziecko na nas patrzy! - Burknął Max i znowu zaczął się szarpać.

- Oj przesadzasz. On nie jest dzieckiem, tylko uroczym słodziakiem. - wyszczerzyłem się i przyciągnąłem do siebie Nichośia, kładąc drugą rękę na jego tyłku i ugniatając jego pośladek. Może jestem trochę zbyt odważny, ale nie moja wina, że są tacy pociągający - Oboje macie zajebiste tyłeczki - pochwaliłem ściskając ich jednocześnie, na co razem pisneli wciskając twarze w moją szyję. Tak to ja mogę mieć codziennie.

POV MIKI

- J-john... - Jęknąłem czując jego palce między moimi pośladkami.

- Chyba już wystarczy - Stwierdził Max i zabrał ręce Johna z naszych pośladków.

POV JOHN

- Na dzisiaj uznajmy, że odpuszczę, ale następnym razem szykujcie się na więcej - powidziałem uśmiechnięty i raz jeszcze ścisnąłem ich pośladki, po czym się odsunąłem kładąc na łóżku. Jestem z siebie zadowolony, zmacałem obu i to naraz. 

POV MIKI

- Następnego razu nie będzie - Prychnał Max chcąc już nałożyć na siebie spodnie, ale John go powstrzymał - John, bo ci zaraz stanie.

POV JOHN

- Najwyżej mi pomożesz - powiedziałem pewnie, na co oboje mieli twarz w odcieniu pomidorka. Po chwili Max zaatakował mnie poduszką, siadając na moich biodrach.

POV MIKI

- W niczym nie będę ci pomagał - Fuknął Max bijąc bruneta poduszką po głowie.

- To się źle skończy - Westchnąłem siadając na fotelu i przytuliłem do siebie swoje dwa misie.

POV JOHN

- Pewny jesteś? - spytałem zamieniając nas miejscami i przytrzymałem jego ręce nad głową przybliżając twarz do tej jego - Wydaje mi się, że jeszcze trochę i sam będziesz mi chętnie sprawiać problemy - wyszeptałem mu w usta, patrząc mu prosto w oczy

POV MIKI

- John... - Blondyn odwrócił wzrok, a chłopak od razu się ogarnął i po prostu go przytulił.

Czyli, że nie są jeszcze parą? Dziwne...

POV JOHN

- Przepraszamy poniosło mnie - wyszeptałem, żeby tylko on mnie słyszał, na co pokiwał głową i również mnie objął. Leżeliśmy tak chwilę, aż mi się przypomniało, że nie jesteśmy sami. - Chodź do nas - zachęciłem kładąc się obok Maxa i robiąc miejsca dla Nichośia.

POV MIKI

- To nie jesteście razem? - Spytałem niepewnie leżąc z nimi na łóżku - Wyglądacie tak jakbyście byli - Mruknąłem nie rozumiejąc ich zachowania. Ludzie są dziwni.

POV JOHN

- To nie takie proste Nichoś. Żeby być razem trzeba czasu. Ze mną i z Maxem jest to bardziej skomplikowane, bo od zawsze jesteśmy przyjaciółmi. - wytłumaczyłem, na co blondyn mi  przytakiwał.

POV MIKI

- To jest proste, ale wy to komplikujecie - Burknąłem patrząc to na jednego to na drugiego - A to, że jesteście przyjaciółmi w niczym wam nie przeszkadza.

- Co twoim zdaniem powinnyśmy zrobić? - spytał Max przymykając oczy i wzdychając.

- Spróbować, dać sobie szansę - Wyjaśniłem jak gdyby nigdy nic.

POV JOHN

- Co o tym myślisz John? - spytał Max spoglądając na mnie. Chwilę się zastanowiłem nad tym. Coś mnie ciągnie do Maxa, ale nie wiem czy czuje do niego to co on do mnie.

- Możemy spróbować - uśmiechnąłem się lekko i ledwo co musnąłem usta blondyna.

POV MIKI

Widząc jak zaczynają się całować, wręcz pisnąłem ze szczęścia i zeskoczyłem z łóżka zaczynając skakać po pokoju. Starsi oderwali się od siebie z uśmiechami na mnie patrzac.

POV JOHN

- Skoro już mówimy o naszych relacjach, to co do nas czujesz? W sensie kim dla ciebie jesteśmy? - spytałem patrząc na najmłodszego z nas, który nie posiadał się ze szczęścia widząc, że się pocałowaliśmy.

POV MIKI

- Nie wiem kim. Nie rozróżniam jeszcze... - Spuściłem głowę drapiąc się po karku.

Nie rozumiem poszczególnych nazw. Rozumiem jedynie, że jeśli się kogoś kocha to się z nim powinno być. Nie wiem jednak jak to jest kochać.

POV JOHN

- Zapytam inaczej - zaczął spokojnie Max - Jesteśmy dla ciebie tylko twórcami czy czujesz, że jesteśmy kimś więcej? - dopytał blondyn patrząc na chłopaka z lekkim uśmiechem.

- Na pewno kimś wiecej! - Zawołał skacząc na łóżko między nas - Jesteście na pewno przyjaciółmi.

🤖🤖🤖🤖🤖🤖🤖🤖

Hej..... Tęsknił ktoś? Nie? Widziałam :). Mam nadzieję, że rozdział się spodobał i powoli podgrzewacie o czym jest główny wątek fabuły. A jak nie to za niedługo będzie wytłumaczone.

Do następnego

Bajjj

I'm Not  HumanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz