12. Czujesz to co ja......?

34 3 130
                                    

POV JOHN

Cały dzień zamartwiałem się o Maxa. Nie pojawił się na żadnej lekcji, a minęły już cztery! Chodząc razem z Nichośiem zwiedziliśmy każdy zakamarek szkoły szukając blondyna, ale na próżno. Nie było po nim śladu.

- Musi być w szkole. Nikt nie wiedział, żeby wychodził - stwierdził Nichoś siadając na ławce obok mnie. - Może coś przeoczyliśmy. Jakieś miejsce, w tej szkole, gdzie nikt nie zagląda - zasugerował, a ja wytężyłem umysł.

Gdzie jeszcze nie byliśmy, a można się tam schować?

- Wiem! - powidziałem po kilku minutach rozmyślania - Max musi być w piwnicy! Nikt tam nie chodzi, bo nie mają po co. - powidziałem wstając i chciałem wziąć ze sobą Nichośia, ale ten popatrzył na mnie zmieszany.

- Ja zostanę tutaj, z tego co wiem piwnice są ciemne i jest tam zimno. Nie lubię takich miejsc. Będę czekał pod klasą - wyjaśnił wstając.

- No dobrze, później cię złapie - powidziałem cmokając go szybko w policzek i czym prędzej popędziłem w stronę piwnicy.

POV MAX

Skulony siedziałem wpatrując się w telefon. Przeglądałem moje i Johna wspólne zdjęcia. Tyle bym dał by wrócić do tamtego czasu. Wtedy jeszcze nie kochałem Johna, a on nie miał tych swoich fanek. Może nie zwraca na nie uwagi, ale... Ale jednak nie mam ochoty by sie patrzyły na Johna. Nikt nie ma do tego prawa, no chyba, że Mikuś. Ten słodziak ma ode mnie na wszystko pozwolenie.

Wpatrywałem się w telefon cicho wzdychając i co raz przecierając oczy, z których płynęły łzy.

Kiedy zaczęło mi tak na nim zależeć?

POV JOHN

Wszedłem do piwnicy i ostrożnie schodek po schodku znalazłem się na samym dole. Światło było zapalone, więc wiadome, że ktoś tu jest, albo był. Chodziłem cicho patrząc w każdy ciemny kąt, aż usłyszałem ciche szlochanie. Bez zastanowienia tam podszedłem i zobaczyłem skulonego Maxa, który przeglądając coś na telefonie płakał co chwila ścierając swoje łzy.

- Max.... - odetchnąłem z ulgą, że nic mu się nie stało, pod względem fizycznym, bo psychicznie to chyba nie za dobrze się czuję i z całej siły go przytuliłem przyciągając do siebie.

- John... - Szepnąłem zaraz potem się jeszcze bardziej rozpłakując. Czemu akurat on?! Czemu akurat on mi się podobać?! Nie, nie podobać! Ja go kocham, ja go kurwa kocham... Czemu akurat swojego przyjaciela? Przyjaciela, którego znam od pieluchy.

- Ciii.... Jestem przy tobie Maxsiu..... To tylko ja..... Twój John.... - powidział bujając się ze mną w ramionach, żeby chodź trochę uspokoić moje łzy. Pewnie jak zawsze nie chcę żebym cierpiał.

- Nie prawda! - Krzyknąłem drżącym głosem - Nie jesteś mój! - Zapłakałem odpychając go od siebie - To boli! John! To tak cholernie boli! - Odsunąłem się od niego, ale on znowu mnie przytulił chcąc uspokoić. Zacząłem się miotać wrzeszcząc na niego, ale on z tego nie robił sobie sprawy.

POV JOHN

- Max spokojnie - zacząłem - Powiedz mi co się dzieje? Chcę ci pomóc, bo.... zależy mi na tobie - wyznałem. Max jest dla mnie ważniejszy niż przyjaciel, ale sam nie wiem jak to określić.

POV MAX

- John... - Wziąłem głęboki wdech uspokajając się na chwile - Ja... Kocham cię... - Wyszeptałem na chwilę łącząc nasze usta. Nie trwało to długo, bo zaraz potem odsunąłem sie od niego i... Znowu uciekłem....

POV JOHN

Siedziałem w szoku nie mogąc się ruszyć. Max...... On..... On mnie...... Kocha..... MAX MNIE KOCHA?! Ale..... Jak?......

I'm Not  HumanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz