Totalna Porażka: Przedszkolaki

104 9 4
                                    

O orientacji Courtney na pewno będzie mowa w MNI, dlatego tutaj nie poruszę tego tematu. Z takich ogłoszeń: możecie w najbliższym czasie spodziewać się recenzji 100 odcinka Totalnej Porażki: Kolejnej Generacji, bo wyjdzie on już za niedługo :)

Zapraszam na trochę gadki.

...............................................................

Totalna Porażka to jedna z bardziej lubianych przeze mnie serii. Wielu fanów czuje się jednak rozczarowanych min. zmianą obsady, a według niektórych opinii od czasów Zemsty Wyspy TP zaczęła się staczać. Na wieść o Przedszkolakach mało kto reagował entuzjastycznie. Ja nie zaliczam się do tej grupy. Spin- offy Porażki są kawałem naprawdę dobrej roboty, a zaznaczyć tu trzeba, że już dwa razy sparzyłam się na takich projektach. (Lost & Found Music Studios było strasznie monotonne, a Perfekcjonistki  po prostu głupie- swoją przygodę z nimi zakończyłam kolejno po trzech i jednym odcinku)

Jeśli miałabym wybierać między Wyścigiem i Przedszkolakami- całą sobą wybieram to drugie.

Dlaczego lubię Przedszkolaki? Możecie gdybać, że przejadła mi się ta cała walka o kasę. Pudło. Możecie myśleć, że TPnWP wypaliła mi oczy i zwyczajnie nie potrafiłam dostrzec piękna, które kryje w sobie WW. Znowu nie.  (z resztą Wyspa Pahkitew to mój ulubiony sezon) Możecie również twierdzić, że mam  słabość do przygód dzieci, do ich dziecięcej słodyczy (trochę pleonazm, ale pasuje) i, że podczas oglądania TPP jest mi zwyczajnie miło. I macie rację.

Osobiście bardzo przyjemnie wspominam czasy przedszkola. Gdybym miała porównać mini mnie, do któregoś z Przedszkolaków, byłam krzyżówką Noah i Courtney. Tak, często skarżyłam na inne dzieci, pilnowałam zasad, ale byłam też bardzo wrażliwa i bezpośrednia. Nawet mama ubierała mnie i czesała w podobnym stylu. W sumie jak oglądałam ,,dużą" Totalną Porażkę znalazłam w Courtney bardzo wiele ze mnie w charakterze, zachowaniu i delikatnie w ubiorze. Dlatego właśnie Cynthia jest siostrą naszej C.I.T. . Ale odbiegłam od tematu.

Sytuacje w życiu małych bohaterów są tak urocze i niewymuszone, że aż robi mi się cieplej na sercu, kiedy oglądam je sprzed ekranu. Niektóre postacie wywarły na mnie tak pozytywne wrażenie, że aż muszę o nich opowiedzieć. W kolejności alfabetycznej:

Chef- pomysł obsadzenia go w roli nieporadnego przedszkolanka był świetny. Podoba mi się jak z jednej strony widać, że w pewien pokręcony sposób chce dobrze dla dzieci, ale z drugiej pozostaje klasycznym Chefem. Scena, gdy próbuje wypierać fakt, że pomidor jest owocem momentalnie wprawia mnie w śmiech.

Courtney- o niej było dużo na górze, więc nie będę się więcej nad nią rozwodzić. Po prostu dobra postać. Żałuję tylko jej głosu. Jako Scarlett pani Agnieszka wyszła fajnie, ale jej Miles to po prostu łagodniejsza i trochę dojrzalsza wersja Zoey, a mała Courtney to po prostu głos Zoey tylko bardziej dziecięcy.

Duncan- dobra, uwaga! Mały Duncan jest moim drugim ulubionym Duncanem ogólnie patrząc. Jego próby ucieczki z przedszkola w połączeniu z lekko piszczącym głosikiem to coś, co nie mogło mi się nie spodobać.

Gwen- istny szok, proszę państwa! Dobrze przeczytaliście- Gwen jest jedną z bardziej przeze mnie lubianych bohaterów w Przedszkolakach! Nie wiem, czy wiecie lub nie, ale w Totalnej Porażce postaci tej ogromnie nie lubię. Nie twierdzę, że byłoby lepiej, gdyby w ogóle jej nie było, bo doszłam do wniosku, że każda postać wprowadzona do uniwersum TP jest tam z konkretnych celów i powodów. Niektóre są po to, żeby wkurzać, inne by nienawidzić, jeszcze inne, by rozbawić, ale wszystkie są po coś. Dlaczego zatem, skoro charakter i zachowanie gotki w oryginale kompletnie mi nie pasowały, jej przedszkolna wersja mnie urzekła? Ponieważ widzę w niej część z obecnej siebie. Bardzo często reagują na mnie jak na nią i mamy podobne zainteresowanie, że tak powiem. Dlatego postać tą bardzo przyjemne mi się ogląda.

Harold- dotarliśmy do mojego ulubionego Przedszkolaka! Do Harolda w TP mam bardzo mieszane uczucia- raz mnie denerwuje, raz go lubię, raz jest zabawny i tak na przemian. Ale jako brzdąc jest taki fajny! Te jego ninja zapały, różne statystyki, badania, które przytacza. Nie miałabym nic przeciwko chodzić z nim do przedszkola. Wróżko-Księżniczka Eva Katrina Lilou, by potwierdziła, gdyby tu była. Mini Haroldzie - dostajesz ode mnie, znaczy od niej, znaczy od nas kciuk w górę!

Izzy- no czyż ona nie jest przeurocza? Oryginalna Izzy jest u mnie w rubryczce ,,ani ziębi, ani parzy", po prostu ok. Ale mała ruda to wyższy poziom ok. Jest bardzo ok. Jest super ok. Jest niewiarygodnie ok! Rozumiecie? Moment z ,,różowym kucykiem" mnie rozbraja. Nie zrozumcie mnie źle: nadal uwielbiam kucyki i wierzę w jednorożce. (w końcu obejrzałam całe MLP i posiadam dużo jednorożcowych rzeczy) Z tym, że kiedyś uważano to za słodkie, a teraz za co najmniej dziwne. Cóż, tak mi przykro. (wcale nie)

Jude- nie znam 6 w Pracy, więc co do pierwowzoru nie mam nic do powiedzenia. Ale mały Jude jest naprawdę fajnym bohaterem.

Mcarthur- zdaję sobie sprawę, że nie jest ona Przedszkolakiem. (choć tak właściwie fajnie, by było zobaczyć ją w takiej wersji) W WW bardzo jej nie lubiłam, tym niemniej tutaj mam o niej pozytywne zdanie.

A o Noah już mówiłam. Dodam tylko, że jego głos jest świetny, a w oryginalnej wersji jest u mnie w kategorii razem z Izzy.

Teraz już ostatnia część. Wymienię kilka postaci, które chciałabym, żeby się pojawiły. (tylko wymienię, bo już trochę boli mnie ręka od tego klikania i nie chcę też, żeby opinia wyszła zbyt długa) W kolejności alfabetycznej:

- Crimson

- Ella

- Justin

- Lightning

- Lindsay

- Leonard

- Sam

- Shawn

-Sierra

- Staci

- Sugar

- Tammy

................................................................................

Podzielcie się opiniami i proponujcie kolejne tematy :)

Opinie QandyМесто, где живут истории. Откройте их для себя