11 | pierwszy pocałunek

3.3K 466 139
                                    

Wieczorem tego samego dnia Raven leżała na łóżku, czytając komiks. Była już dawno w swojej piżamie. Wzięła porządną, rozgrzewającą kąpiel po tych wszystkich okropnych wydarzeniach, które miały miejsce po śniadaniu. Policja, którą wezwała poinformowana o całym zdarzeniu ciotka Adeline, złapała jednego z tych bandytów, który w dalszym ciągu leżał nieprzytomny przy schodach prowadzących na drugie piętro. Uprzątnęła także zakrwawione ciało drugiego mężczyzny z łazienki, a Czarny Kot pomógł w zamontowaniu nowych drzwi.

Hardin, który podczas tego całego zamieszania siedział w pustej doniczce dla kwiatów, napędził wszystkim prawdziwego stracha. Nie chciał wyjść ze swojej kryjówki i cały trząsł się ze strachu. Dopiero Czarnemu Kotu udało się jakimś sposobem go stamtąd wyciągnąć.

- Śpisz już? - Raven uniosła głowę znad komiksu. W drzwiach ujrzała smukłą sylwetkę chłopaka.

- Nie - szepnęła, odkładając książeczkę na szafkę nocną. Usiadła po turecku na materacu, okrywając się kocem. - Zasnął wreszcie?

- Tak. - Bohater podszedł powoli do łóżka. - Raven... My musimy poważnie porozmawiać.

Nastolatka zmarszczyła brwi. Ton, w jakim to powiedział, nieco ją zaniepokoił.

- Coś nie tak? - Przełknęła ślinę, nie spuszczając wzroku z chłopaka.

- W zasadzie to... Tak. - Usiadł obok niej, zachowując pomiędzy nimi niewielką odległość. Z lekkim zawahaniem złapał nastolatkę za rękę, splatając ich palce razem.

- To słucham - szepnęła Raven, spuszczając wzrok. Czuła, że to, co zaraz usłyszy nie będzie należało do przyjemnych. - Wyduś to w końcu z siebie. Stresujesz mnie.

- Wybacz - speszył się nieco i puścił jej dłoń. Wstał z łóżka i zaczął chodzić nerwowo po pokoju. Wsunął palce w swoje włosy i mocno pociągnął za jasne kosmyki. - Ja... Ugh, nie wiem jak Ci to powiedzieć.

- Po prostu powiedz - Blondynka wzruszyła ramionami. Sięgnęła ręką po komiks. - Więc?

Czarny Kot zatrzymał się na środku pokoju, patrząc w podłogę. Przygryzł mocno dolną wargę, bawiąc się swoim pierścionkiem.

- Ja... Ja... - jąkał. Ukrył twarz w dłoniach, wzdychając głośno. Jak miał powiedzieć Raven, że będzie musiał zniknąć? Odejść. Zostawić ją, dla jej dobra. No jak? Po tym wszystkim, co dla niego zrobiła.

- Mów, no - mruknęła dziewczyna. Sytuacja zaczęła już ją denerwować.

- Nie mogę, Raven, nie mogę - jęknął.

- Czego nie możesz? - spytała już lekko spięta blondynka. - No weź, powiedz co cię gryzie.

- Muszę... Ja muszę odejść - powiedział wreszcie, podnosząc na nią wzrok.

Raven poczuła się tak, jakby w klatkę piersiową kopnął ją prąd. Zakrztusiła się.

- Że... Że co? - wydusiła, miętosząc w dłoniach materiał swojej koszulki do spania.

- Muszę... Muszę stąd zniknąć. Ktoś na mnie poluje, a ja nie mam pojęcia dlaczego. Dziś o mało nie zginęłaś. Nie mogę cię narażać. Bardzo cię polubiłem przez te ostatnie dni i nie mogę znieść myśli, że przeze mnie może ci się coś stać. Wybacz, Raven. Nie mam innego wyjścia. Nie mam wyboru.

- Co ty wygadujesz? Jasne, że masz wybór! - zawołała Raven, wstając chwiejnie na nogi. Łzy pojawiły się w jej oczach i mimowolnie spłynęły na policzki. Patrzyła na bohatera, zaciskając palce na materiale swojej koszulki. - Nie możesz wiecznie być sam! Pomyślałeś choćby przez chwilę o sobie? Przeszła ci przez głowę myśl, że jeśli zostaniesz sam to już nikt ci nie pomoże? Nikt nie wesprze, nikt nie przytuli... Nikt nie powie miłego słowa?!

Czarny Kot również poczuł łzy, które po chwili spłynęły na jego policzki. Nie patrzył na dziewczynę; nie był w stanie tego zrobić.

- A wiesz, co jest w tym wszystkim najgorsze? - Kontynuowała. - Że mi na tobie cholernie zależy, Chat. Zależy mi na tobie, rozumiesz? Sama nie potrafię tego wytłumaczyć ani racjonalnie wyjaśnić. Nie wiem jak to się stało, że... Że stał się dla mnie bardzo ważny człowiek, którego znam zaledwie tydzień! Nie rozumiem tego uczucia, wiesz? Cholera, skoczyłabym za tobą w ogień, tak jak poniekąd ty skoczyłeś za mną.

- Ja...

- Cisza, teraz ja mówię! - warknęła. - Nie rozumiem cię, naprawdę. Najpierw zachowujesz się "dwuznacznie." - zrobiła cudzysłów palcami. - Potem nagle mówisz, że musisz odejść... O co ci do jasnej cholery chodzi?

- Sam nie wiem, co czuję. Zrozum. - Spojrzał na nią. - Dla mnie też to uczucie jest nowe. Nigdy po prostu nie czułem czegoś takiego i nie wiem jak się mam przy tobie zachowywać!

- Nie wrzeszcz na mnie. - mruknęła. Wsunęła ręce do kieszeni spodni.

- A ty na mnie możesz krzyczeć, tak? - syknął.

- Mogę! - Raven spuściła wzrok, czując napływające do oczu łzy. Usłyszała kroki i nagle poczuła jak chłopak ujmuje jej twarz w dłonie. Gdy uniosła wzrok, jej oczy napotkały się z zielonymi tęczówkami Czarnego Kota.

- Pieprzyć to - mruknął, niebezpiecznie zbliżając swoją twarz do jej twarzy. Blondynka wstrzymała oddech, kładąc dłonie na jego klatce piersiowej z zamiarem jak najszybszego odepchnięcia. Otworzyła szeroko oczy, czując po chwili usta chłopaka na swoich wargach. Zastygła, nie wiedząc, co ma w tej sytuacji zrobić. Chciała go odepchnąć, nie pozwolić na to. Jednak nagle również powiedziała sobie: Pieprzyć to. Zamknęła oczy i objęła chłopaka rękami za szyję, przytulając się do niego. Czarny Kot niemal od razu zareagował. Złapał dziewczynę za biodra i podniósł, na co ona oplotła go nogami w pasie, uważając oczywiście na ranę. Blondyn mruknął cicho w jej usta, przesuwając dłonie na jej plecy. Zrobił kilka kroków w stronę łóżka i delikatnie położył nastolatkę na materacu. Zawisł nad nią, nie przerywając pocałunku. Raven złapała za dzwonek przy jego szyi i mocno go pociągnęła. Zsunęła czarny materiał z jego ramion, przesuwając palcem po jego nagim torsie. Uśmiechnęła się w jego usta i przygryzła delikatnie jego wargę.

- R-Raven... - Chłopak przerwał pocałunek, żeby nabrać powietrza do płuc. Dyszał ciężko, opierając rozgrzany policzek o jej skroń. Uśmiechnął się pod nosem.

- Co, kotku? - wyszeptała, wplatając palce w jego włosy.

- Nic - prychnął. - Jesteś urocza.

- Dzięki? - Zachichotała. - Chat, łaskoczesz mnie! - zawołała, gdy usta chłopaka musnęły skórę na jej szyi.

- Mhm... - mruknął cicho, schodząc z pocałunkami coraz niżej aż na dekolt dziewczyny.

- Chaton! - Raven ujęła jego twarz w dłonie i odgarniając blond włosy z jego czoła, pocałowała w policzek. Czarny Kot zamruczał, pochylając się. Przygryzł delikatnie płatek jej ucha.

Nagle usłyszeli trzask i ktoś wszedł do pokoju.

_________________

Hi, hi...

Nie skomentuję tego rozdziału w jakiś szczególny sposób ;)

Taki mały specjał na walentynki ♥️

Ps. Za wszystkie błędy przepraszam!

Komuś się podobał Special?

CHAT NOIR • MIRACULOUS [1] ✓Where stories live. Discover now