Umysł Delli

286 16 28
                                    

Pov. Izari

Wszędzie wokół było ciemno ale szłem dalej korytarzem na którym było kilka par białych drzwi. Prawie wszystkie miały na sobie łańcuchy tylko nie te na samym końcu. Szedłem do nich szybkim krokiem a gdy w końcu udało mi się do nich dojść nie było przy nich klamki. Wyciągnąłem dłoń do miejsca gdzie powinna być i użyłam kryształu aby otworzyć zamek. Drzwi się uchyliły a gdy weszłem ukazał mi się biały pokój w którym na środku siedziała Della. Patrzyła się w przestrzeń i nawet nie zauważyła, że tu jestem. Podeszłem do niej i zobaczyłem, że w ręku trzyma kawałek lustra. Jej odbicie miało rogi, dwa kły a jej źrenice były cienkie niczym igły. Dotknąłem jej ramienia na co ona się do mnie odwróciła. Jej piękne  
czerwono-złote oczy przeszywały mnie na wylot. Przełknąłem ślinę na ten widok. 

Izari: Della... 

Della: Izari... 

Moje imię poniosło się echem po całym pomieszczeniu a przed nami ukazała się postać z biało-czarno-niebieskiego dymu. Przyglądała nam się przez chwilę. Jej oczy były takie same jak Delli i stąd domyśliłem się, że jest to jej demoniczna natura. 

Izari: Jakiego typu demonem jesteś?! Odpowiedź! 

Dym: Grodan... 

Te oczy nagle zabłysły na złoto a ze ścian w pomieszczeniu zaczęły nagle wyrastać kolce. Kolce te przypominały coś na wzór kości pokrytych świeżą krwią. Natychmiast się wycofałem a gdy przeszłam przez drzwi zatrzasnęły się one przed moim nosem. Postanowiłem wyjść z umysłu Delli a gdy to zrobiłem zobaczyłem ją. Dziewczynę o pięknych kruczo czarnych włosach z dwoma pieprzykami pod lewym okiem i pięknych oczach. 

Mekkior: I? Dowiedziałeś się czegoś? 

Zapytał Król po czym odrazu odwróciłem się w jego stronę. 

Izari: Grodan... Przecież taki typ demona nie istnieje... Nie mam pojęcia o co z tym wszystkim chodzi... 

Mekkior: Ja też nie mam bladego pojęcia... To będzie trudniejsze niż myślałem...Przykro mi Della... Będziemy musieli przełożyć twoją naukę na kiedy indziej... 

Della: No dobrze... Jak trzeba to trzeba... 

Powiedziała swoim pięknym, aksamitnym głosem niczym u anioła po czym wstała z kanapy. 

Mekkior: Gdzie idziesz? 

Della: Do siebie... Idę po telefon... 

Mekkior: No dobrze... 

Della poszła i zniknęła za drzwiami swojego pokoju a gdy to się stało westchnąłem. 

Mekkior: Kiedy zamierzasz zrobić pierwszy krok? 

Wzdrygnąłem się na jego słowa po czym gwałtownie odwróciłem się w jego kierunku. Siedział z rękami założonymi na klatce piersiowej. 

Izari: Proszę? 

Mekkior: Gdy się poznaliście zauważyłem twoje oczy... Różowa smuga która po nich przeszła... To było Dasate... 

Izari: Nawet jeśli to jest ona córką Waszej Wysokości... Nie jestem godzien... 

Mekkior: Jeśli miałbym komukolwiek powierzyć Dellę to najprędzej byłbyś to właśnie ty...Poza tym doskonale wiesz, że nie można lekceważyć Dasate... 

Izari: Wiem... 

Dasate inaczej przywiązanie. Coś w podobie do miłości od pierwszego wejrzenia. Tylko w tym przypadku tego nie można a raczej nie da się lekceważyć. To siła która przyciąga cię do osoby do której jesteś przywiązany. Chcesz ją chronić za wszelką cenę i będziesz ją kochać nawet po swojej śmierci. W pewnym sensie można to nazwać przekleństwem ponieważ nic ani nikt nie może tego złamać. 

Królestwo ciemnościWhere stories live. Discover now