Tego już za wiele

396 16 12
                                    

Około godziny 17:30 wyszłam razem z Alice i oczywiście moim cieniem Izarim z mieszkania bo mama razem z moim ojcem poszli jeszcze do jakiegoś sklepu. Po około dwudziestu minutach marszu doszliśmy do celu. Na moje ukochane lodowisko na którym mogłam jeździć do woli bo właścicielem jest ojciec Alice. Weszliśmy do środka i jak zwykle uderzyło w nas zimno. Ale przyjemne zimno które mi osobiście nigdy się nie znudzi. Zeszłyśmy do ławeczki przy drzwiczkach i zaczęłyśmy zmieniać obuwię na łyżwy.

Alice: Będziesz robiła jakieś skoki?

Della: Nie chce ryzykować z nowymi łyżwami... Jeśli poczuję się pewnie to może zrobię ale niczego nie obiecuję...

Powiedziałam gdy skończyłam wiązać drugą łyżkę po czym wstałam i zdjęłam bluzę. Gdy to zrobiłam zauważyłam jak Izari speszony odwrócił wzrok. Spojrzałam na Alice która dziwnie się uśmiechnęła w moim kierunku po czym zaczęłam kręcić głową zrezygnowana.

Della: Co ci jest Izari?

Izari: Nic takiego... Tylko...

Spojrzał na mnie i się nagle uspokoił. O co mu może chodzić? No cóż nieważne. Zawiązałam bluzę w pasie po czym spojrzałam na szatynkę która nadal męczyła się z zawiązaniem swoich łyżew.

Della: Alice... Szybciej sznuruj te łyżwy...

Alice: Nie umiem tak szybko jak ty..

Della: Już się tak nie denerwuj bo ci żyłka pęknie...

Powiedziałam idąc w stronę drzwiczek na lodowisko. Odsunęłam zasówkę po czym zdjęłam z ostrzy łyżew płozy aby wjechać na lód. Gdy tylko to zrobiłam odrazu wyjechałam na sam środek. Na łyżwach jeżdżę od piątego roku życia więc czuję się pewnie na lodzie i nie boję się tego, że mogę upaść. Rozpuściłam moje długie czarne włosy które sięgały mi do pasa po czym zawiązałam je w wysokiego kucyka. Rzadko kiedy ktoś mógł mnie zobaczyć w takiej fryzurze bo nie lubiłam się tak czesać. Ale na lodowisku musiałam żeby krótsze pasma nie wchodziły mi do oczu. Spojrzałam w kierunku Alice która nadal wiązała łyżwy.

Della: Wyrobisz się z tym wiązaniem w tym stuleciu?!

Krzyknęłam w jej kierunku na co ona pokazała mi język. Co za wielkie bobo.

Alice: Jak się tak doczekać nie możesz to zrób sobie rozgrzewkę albo wykonaj jakiś układ!

Pokręciłam głową po czym zrobiłam jedno no dobra trzy okrążenia rozgrzewając się przy tym. Wiem, że rozgrzewkę powinnam robić poza lodowiskiem ale nie chciało mi się. Wyjechałam spowrotem na środek po czym wyjęłam słuchawki które nosze w kieszeni. Oczywiście jak zawsze dziesięć minut rozplątywania ich. Gdy wkońcu je odplątałam podpiełam je do telefonu. Włożyłam słuchawki do uszu, włączyłam głośną muzykę i zamknęłam oczy. Usłyszałam spokojną melodię piosenki Thousand Years Christiny Perri (film na górze) po czym zaczęłam wykonywać sekwencje ruchów które pierwsze przychodziły mi na myśl. W tym czasie do Alice i Izariego dołączyli moi rodzice.

Lorren: Jesteśmy...

Alice: Della wykonuje układ..

Izari przyglądał mi się z ogromnym podziwem. Zresztą jak wszyscy.

Lorren: Nigdy nie widziałam żeby ona jeździła w taki sposób...

Alice: Bo jeździ w ten sposób gdy niczym nie musi się przejmować...

Mekkior: Jak to?

Alice: Ostatnio Della miała całkiem sporo stresu bo jakaś idiotka popchnęła ją w szkole na korytarzu... Wszyscy zobaczyli jej rogi i wytykali ją palcami...

Królestwo ciemnościWhere stories live. Discover now