Czy jestem potworem?

Start from the beginning
                                    

Mekkior: Della... Spójrz na mnie... 

Podniosłam na niego wzrok. Patrzył mi prosto w oczy. 

Mekkior: Nie jesteś potworem... 

Della: Ale zabiłam żywe stworzenie... 

Mekkior: Gdybyś była potworem nie miałbyś wyrzutów sumienia... Gdybyś była potworem nie czuła byś tego wszystkiego... Jesteś moją córką... Dla mnie nigdy nie będziesz potworem... 

Pękłam. Łzy poleciały mi z oczu i przytuliłam się do niego. Delikatnie mnie objął głaszcząc mnie przy tym po plecach. 

Mekkior: Już dobrze... Jestem tutaj... 

Della: Ta..to... 

Powiedziałam dostając czkawki i poczułam jak rozluźniły się jego mięśnie. Płakałam tak przez kolejne pół godziny. Po tym tata poszedł pomóc mamie rozpakować zakupy. Ja położyłam się na łóżku i chcąc nie chcąc zaczęłam myśleć o tym co mi powiedział. Odwróciłam się na prawy bok i myślałam o tym wszystkim patrząc się na okno które było nad moim biurkiem. Patrzyłam na nie dosyć długo bo nie zauważyłam jak zaczęło robić się ciemno i znowu ktoś wszedł do mojego pokoju bo zapaliła się lampa na suficie. Podniosłam się i zobaczyłam mojego ojca. 
Podszedł do mnie i usiadł obok. Założył mi włosy za ucho i delikatnie się uśmiechnął. 

Mekkior: Lorren zrobiła kolację... Jesteś głodna? 

Pokręciłam głową na nie. 

Della: Jestem zmęczona... Ale nie zasnę... Znowu będzie mi się śnił tamten Triskepal... 

Mekkior: Dobra... Kładź się... 

Spojrzałam na niego nie rozumiejąc. Ale zrobiłam jak kazał i weszłam pod kołdrę. 

Mekkior: Przesuń się... 

Usiadł obok mnie i objął ramieniem. Spojrzałam na niego zaciekawiona.

Mekkior: Posiedzę i pogadam z tobą aż się zmęczysz i zaśniesz... 

Della: Nie dokończyłeś jak opowiadałaś o babci... 

Mekkior: No tak... Na czym to ja... A tak... Mówiłem, że jesteś do niej podobna... 

Kiwnęłam głową i oparłam się o jego ramię. 

Mekkior: Była wspaniałą wojowniczką ale jednocześnie świetną matką... Troszczyła się podwójnie... Zarówno za siebie jak i za ojca którego nie obchodził nikt jeśli nie był silny... 

Della: Tato... 

Wzdrygnął się gdy go tak nazwałam. To słowo serio dziwnie brzmi jak przechodzi mi przez gardło. 

Mekkior: Co się stało? 

Powiedział spokojnym głosem a jego oczy wyrażały radość. Naprawdę się cieszył gdy go tak nazywam. 

Della: Mówiłeś wcześniej, że odkrywanie demonicznej natury nie jest łatwe... Myślałam trochę nad tym i doszłam do wniosku, że w życiu nic nie jest łatwe... A dla mnie nie było łatwe zrozumienie co się stało w tamtym tygodniu... Od dziecka nie czułam strachu a w tamtym momencie miałam wrażenie jakbym się przez to dusiła... 

Mekkior: Tak właśnie działa strach... Paraliżuje... A gdy to się dzieje nie wiesz co ze sobą zrobić... Ja też się wtedy bałem... 

Della: Naprawdę? 

Mekkior: Bałem się, że może ci się coś stać... 
A tego bym nie zniósł... 

Po tych słowach przytuliłam się do niego a on głaskał mnie po głowie. Zawsze brakowało mi czegoś takiego. Tata spojrzał w kierunku drzwi które się uchyliły. Stała tam mama i ciepło się do nas uśmiechała tak jak tylko ona umiała. 

Della: Tato... 

Spojrzał na mnie a ja uniosłam głowe aby na niego spojrzeć. Mama słysząc to przyłożyła rękę do ust wzruszona po czym zamknęła cicho drzwi. 

Della: Kto tobie pomagał gdy demoniczna natura zaczęła się przebudzać u ciebie?

Mekkior: Moja matka... Hmmm... Co ty na to, żebym jutro cię trochę podszkolił? Nauczę cię jak schować rogi... 

Della: Naprawdę? 

Kiwnął głową a ja pierwszy raz od tygodnia się uśmiechnęłam. Przytuliłam się do niego mocniej i dopiero zauważyłam, że serce bije mu z drugiej strony. 

Mekkior: Co się stało? 

Della: Serce bije ci po drugiej stronie... 

Mekkior: Ponieważ demony mają trzy serca... A twoja matka ukradła mi wszystkie trzy... 

Lorren: Słyszałam! 

Krzyknęła zza drzwi a ja i tata parsknęliśmy śmiechem. 

Della: Zaraz...jak to trzy? Triskepal miał jedno...

Mekkior: Ponieważ z tamtym demonem już nie raz ktoś walczył...zauważyłaś blizny na jego pysku? To po innych starciach...walczył z niejednym demonem przez co zostało mu jedno serce...

Della: Rozumiem...

Po chwili zaczęłam ziewać czym przy okazji zaraziłam tatę. 

Della: Chyba też jesteś zmęczony... 

Mekkior: Oczywiście, że jestem... W końcu się o ciebie ciągle martwiłem... Lorren to samo... 

Della: Przepraszam... 

Powiedziałam cicho nakrywając się szczelniej kołdrą. 

Mekkior: Nie masz za co przepraszać... Chcesz o coś jeszcze zapytać? 

Della: Hmmm... 

Mekkior: Tylko proszę o nic więcej związanego z Triskepalami... 

Della: No dobrze, skoro mam o nie nie pytać to... Wymyślę coś innego... 

Parsknął śmiechem a ją uśmiechnęłam się na jego reakcję. 

Della: To może opowiedz coś związanego z naszą rodziną? 

Mekkior: O babci i dziadku wiesz... 

Kiwnęłam głową. 

Mekkior: Mam jeszcze młodszego brata i siostrę... Leyona i Kathari... Oboje są odemnie młodsi... Jestem najstarszy... Leyon i ja jesteśmy ze sobą skłóceni... A Kathari jest generałem wojsk... Zawsze bardzo chciała poznać swoją brata...nicę... 

Zasnęłam oparta o jego klatkę piersiową. Uśmiechnął się i założył mi niesforny kosmyk włosów za drugie ucho. Podniósł się i ułożył mnie w łóżku po czym przykrył mnie kołdrą w którą zawinęłam się w kulkę. Widząc to pochylił się nade mną i dał mi całusa w czoło. Gdy się odsunął nieświadomie przez sen się uśmiechnęłam. Pogłaskał mnie po głowie po czym zgasił światło i wyszedł z pokoju. 

Lorren: I jak tam tatusiek? W końcu powiedziała do ciebie "tato"... 

Mekkior: Właściwie nazwałam mnie już tak jak byłaś dzisiaj na zakupach... 

Lorren: Szkoda, że tego nie widziałam... 

Mekkior: Zapytała się mnie czy jest potworem... 

Lorren: Co jej... 

Mekkior: Powiedziałem, że jest moją córką i nigdy nie będę uważał jej za potwora... 

Mama się uśmiechnęła po czym wstała od stołu kuchennego. Dała mu całusa w policzek po czym oboje poszli spać do siebie. 

Królestwo ciemnościWhere stories live. Discover now