Część piętnasta (ostatnia)

4.2K 329 234
                                    

Przed wami ostatnia część tego świątecznego tekstu. Mam nadzieję, że opowiadanie się spodobało.

Kręcił się po domu ze smętną miną i wiedział, że wszyscy to dostrzegają, ale nie chciał dzielić się z kimkolwiek swoimi rozterkami. Czuł się oszukany i zdradzony, ale nie powinien, ponieważ Harry niczego mu nie obiecywał, udawali tylko i Lou powinien to zrozumieć, ale nie mógł, ponieważ on nie udawał i myślał, że Harry to wie. Był dorosłym facetem i powinien wziąć się w garść. To był tylko Styles, zwykły dupek, taki jak zawsze, od dnia, kiedy się poznali, ale jego serce rwało się w stronę loczka, a myśli podrzucały same słodkie wspomnienia z Harrym w roli głównej.

Zdecydował się usiąść w starym pokoju Lottie, zawsze zazdrościł jej dużego parapetu. Usadowił się wygodnie, przyciągając nogi do piersi i otulił dłońmi gorący kubek. Popatrzył na widok za oknem i uśmiechnął się, widząc grupki osób, wędrujących z radosnymi okrzykami i głośnym śmiechem. Zerknął na zegarek i westchnął głośno, było już późno i niedługo wszyscy zaczną się zjeżdżać. To nie tak, że nie miał ochoty spotkać się z przyjaciółmi, ale była jedna osoba, której nie chciał widzieć już nigdy. Miał świadomość, że może przesadza, że nie da zakochać się w kilka dni, ale poczuł coś, a później został odepchnięty i to zabolało. Z drugiej strony lepiej, że cierpiał on niż Doris.

Usłyszał głośny śmiech z dołu i domyślił się, że pojawili się pierwsi goście. Dopił resztki herbaty i zsunął się z parapetu. Nie był mięczakiem, zmagał się z Harrym przez dziesięć lat, to nie tak, że nie poradzi sobie z nim przez jedną noc. Był Louisem Tomlinsonem, wygrywał na sali sądowej i nie miał zamiaru być ofiarą w swoim życiu. Uniósł brodę do góry i zszedł po schodach, obserwując Anne, krzątającą się po korytarzu. Mimo wszystko nie potrafił nie ucieszyć się na jej widok, uwielbiał tę  kobietę.

-Czy mnie oczy nie mylą? Z ciepłych krajów wróciła do nas Anne? – zapytał radośnie i po chwili został przyciągnięty do ciepłego uścisku.

-Louis Tomlinson, mężczyzna, który skradł serce mojemu małemu synkowi – powiedziała szczęśliwa kobieta, nim odsunęła się od niego – jak mogliście ukrywać przed nami coś takiego, nawet nie wiesz, jak się ucieszyłam, gdy zadzwoniła do mnie Jay i wszystko opowiedziała. Nigdy nawet w najśmielszych snach nie myślałam, że staniemy się rodziną, chociaż nie powiem, że nie marzyłyśmy o tym z twoją mamą – mówiła podekscytowana i Louisowi było przykro, a wyrzuty sumienia dusiły go coraz mocniej.

Okłamali wszystkich i teraz nie wiedział, jak mieli się z tego wyplatać. Na pewno nie mogli tego zrobić dziś, ponieważ Doris nadal musiała widzieć ich razem, ale za jakiś czas będą musieli ogłosić swoje rozstanie i ich mamy będą takie zawiedzone. Zerknął na Anne, która szła obok niego i trajkotała o czymś uśmiechnięta. Zastanawiał się, gdzie jest Harry i czy tym razem znów go odepchnie, nie żeby miał w planach całowanie loczka, zdecydowanie chciał trzymać się od niego z daleka. Usłyszał głośny krzyk Harry i domyślił się, że to Doris wita się właśnie z mężczyzną.

-O, tutaj jest Louis – głos jego siostry zabrzmiał niebezpiecznie blisko, a po chwili, poczuł duże dłonie, otulające go w pasie i przyciągające bliżej.

-Cześć kochanie – głęboki głos Harry'ego rozbrzmiał w jego uchu, a pocałunki, które składał na jego odsłoniętej szyi wywoływały dreszcze na całym ciele.

-Cześć Harry – powiedział sztywno i odsunął się od loczka.

-Harry nie obściskuj się z Louisem, bo go zarazisz – krzyknęła z kuchni Anne.

-Jesteś chory? – zapytał zaniepokojony i przypomniał sobie ich świąteczny spacer.

-Tak, to jakieś przeziębienie, nic wielkiego – odparł, i kichnął głośno, zasłaniając się dłonią – przepraszam – wychrypiał i dopiero teraz Lou usłyszał, jak brzmi jego głos.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 27, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Mała wielka miłość - LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz