Drobna Pomyłka [Stenbrough]

330 25 19
                                    

Wiem jak to wygląda i wiem ile mogę tym stracić więc czy warto w ogóle ryzykować? Nie wiem, chyba tak bo powoli mnie to roznosi i niedługo naprawdę nie wytrzymam.
Georgie powiedział mi kiedyś żeby zawsze iść za głosem serca.. ale gdy na ciebie patrzę, gdy jesteś obok moje serce krzyczy tak niezrozumiale, że nie potrafię iść w żadną stronę.
Kocham cię Stanny, Stanie, Stanley'u Urisie i wiem, że w tej chwili myślisz, że to jakiś durny żart ale nie, ja po prostu musiałem to z siebie wyrzucić, bo ostatnio coraz trudniej mi się kontrolować przy tobie choć mam nadzieję, że ty niczego nie zauważyłeś.
Jeśli jest jakaś szansa, że ty czujesz coś więcej względem mnie to proszę, przyjdź na klif.. jeśli nie, zrozumiem

Bill Denbrough⟅

Stanley stał na opustoszałym korytarzu wpatrzony w kartkę papieru ze zdziwieniem wypisanym na twarzy. Kompletnie tego nie rozumiał ktoś taki jak on miałby się podobać komukolwiek a tym bardziej Billowi? Było to dla niego niepojęte, oblizał suche wargi zamyślając się po czym delikatnie złożył i schował kartkę do kieszeni swoich ciemnych czerwonych spodni, które gdzieniegdzie miały białe plamki, jakby ktoś pomachał pędzlem umoczonym w białej farbie nad jego spodniami, jest już listopad i to nie czasy jego jasnych spodenek w których przechodził większą część tych pamiętnych wakacji.

Rozejrzał się po czym zamknął szafkę i biorąc swój plecak skierował się w stronę oszklonych drzwi. Gdy wyszedł ze szkoły w duchu cieszył się, że nikogo nie spotkał, a nawet jeśli to ludzie mijali go bez słowa, standard Derry. Czuł również pewien rodzaj niepokoju kiedy myślał o tym co napisał Bill, sam mógł wyznać przed sobą, że czuł coś mocniejszego do Denbrough'a, do tego głupiego Jąkały. Uwielbiał patrzeć w jego jasne oczka, w których połyskiwały iskierki kiedy się śmiał. Kiedy płakał z najróżniejszych powodów, choć stararał się nieudolnie ukryć zaczerwienione oczy - kiedy chłopak przytulał go do siebie czy chociażby opierał się o niego czuł jak coś przekręca się mu w żołądku - po czasie można powiedzieć, że nawet spodobało się mu to dziwne uczucie.

Właśnie... przytulał. Bill wspomniał o tym, że coraz bardziej nie mógł się kontrolować przy Stanie, co zdziwiło Urisa jeszcze bardziej, może i zauważył, że Jąkała coraz częściej go szturchał, opierał się czy po prostu przytulał do Stanley'a. Jednak dla trzynastolatka wydawało się to całkiem normalne, w końcu nie raz widział podobne zachowania wśród swoich przyjaciół, Richiego i Eddiego.

Skręcił w lewo, kierując się w stronę Jackson, ulicy, na której znajdowała się mała lodziarnia, gdzie za budynkiem miał spotkać się z Billem, przynajmniej tak mu się, wydawało bo skoro wyznawać sobie takie rzeczy, to raczej nie przy ludziach. Właśnie tego się obawiał, ludzi. Derry nienależało do tolerancyjnych miast, zwłaszcza dla pedałów. Tego chłopak nie rozumiał, słyszał kilka razy właśnie tę określenie to od starszych kolegów, to słuchając rozmów rodziców. Nie wiedział dokładnie, co ono znaczy, ale wydawało mu się, że pedał to chłopak, który spotyka się w dwuznacznych sytuacjach z innym chłopakiem roznosząc przy tym choroby zakaźne.

Jednak chyba on taki nie był... W końcu zauroczył się w Bill'u przez to, że był jaki był... a po za tym nie był na nic chory, znaczy niedawno był przeziębiony, ale to nie o to chodzi, prawda? Po prostu kochał, w tym nie było nic złego - tak sądził. Uczucie niepewności rosło z każdą chwilą, gdy zbliżał się do miejsca spotkania, kiedy minął wielki znak z pastelowo niebieskim napisem (klifis cream), kiedy dotarł na tyły spostrzegł jedynie pustkę. Ściany z czerwonych cegieł, z której praktycznie zeszła już biała farba, podpierały je typowo zielone kontenery ze śmieciami.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 09, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Just one a second || 𝘖𝘯𝘦 𝘚𝘩𝘰𝘵𝘴 [Zakonczone]Where stories live. Discover now