Dwunasta

12 1 0
                                    

Niebo przecina iskra i wbija się w ziemię. Uczucie nieznane wstąpiło i nie chciało wyślizgnąć się z jej ust. Misterna układanka nabrała nowego sensu. Mgła otaczająca jej umysł zatrała się i ukazała prawdę. Spoglądała jej w oczy nie mogąc wykrztusić słowa. Bała się wielkiej zmiany. Zbyt wiele kłamstw je niegdyś dzieliło, czy można to zmienić w coś namiętnego z nutką niedopowiedzeń i strachu. Tyle razem przeszły, a nagle ich wizja storzenia razem życia wydała się bardziej odległa niż przed tym pytaniem. Marzenia zbyt łatwo się rozwaiły. Jak mogły dać sobie radę, gdy emocje brały górę nad rozumem? Gdy zbyt często był tylko seks, to tylko przyjaźń. Zawsze będzie jakieś uczucie. Komuś w końcu zadrży serce. Obie były piękne, młode i wolne. Może to przeznaczenie, a może zwykły figiel od losu, przygotowanie na coś większego, bardziej zobowiązującego. 

Oczy mówiły jedno - znaczyły dla siebie więcej niż można to było wyrazić słowami. Uśmiech wstąpił na twarz i usta się odnalazły. To nie było żarliwe, palące w przełyku uczucie. Spokojny ton wylał się na ich umysły, upewniając je, że w tym dniu i w tej godzinie były sobie pisane. Jak ptak wyznaczjący nowe szlaki i one poznawały siebie na nowo. Były jako jedność, jako para kochających ludzi. W tamtej chwili tego nie wiedziały, ale to właśnie był koniec drogi miłości - odnalazły swoją ostateczną przystań - statek przybił do brzegu i kapitan się zakochał.

Opowiadania za jeden groszWhere stories live. Discover now