- Louis... kurwa, Louis.- jęczałem, gdy dotknął czułego miejsca. Dostawiłem dłoń do ust i zacząłem w nią krzyczeć, żeby zagłuszyć mój głos, a Lou nagle przerwał.

     - Chcę cię słyszeć.- warknął, a ja położyłem rękę w poprzedniej pozycji. Tym razem razem włożył we mnie trzy palce i znacznie przyspieszył. Gdy natrafił na moje czułe miejsce, wydałem z siebie zduszony okrzyk i spojrzałem na jego łobuzerski uśmiech. Z jednej strony wyglądał tak niewinnie, gdy włosy opadły mu na czoło, a niebieskie oczy świeciły jak u małego chłopca, lecz wiedziałem, że jego dotyk jest warty grzechu. Raz za razem dotykał mojego czułego miejsca, serce waliło mi jak oszalałe, a krzyki przemieniły się w jeszcze głośniejsze jęki.

     - Lou.. Lou... O Kur..aa... Louis.- nie wiedziałem na czym się skupić i czułem, że jestem blisko. Podniosłem głowę do góry i zobaczyłem, że Lou zaprzestaje swoich działań i pochyla się nade mną. Nie wiedziałem co robi, dopóki nie poczułem jego języka we mnie. Odruchowo jęknąłem i opadłem z powrotem na materac. Wiłem się pod wpływem jego delikatnego, mokrego języka. Nie mogłem złapać tchu. Zacisnąłem ręce na kocu i myślałem o tym, jakie to jest zajebiste. Jego cudowne włosy łaskotały moje uda, język drażnił ciasną dziurkę, a dłonie zaciskały się wokół kolan. Jeśli zaraz nie przestanie dojdę w jego włosy. Zacisnąłem nogi, a biznesmen przerwał. Starałem się unormować mój oddech i przypomnieć sobie o świecie realnym.

    Nie minęła sekunda, gdy Louis zawisł nade mną i wpatrywał się w moje ciało. Nie ważne, że był przede mną nago, że się pieprzymy, nie mogłem odwrócić wzroku od jego cholernie niebieskich oczu. Zbliżył nasze usta do siebie i przygryzł moją wargę, jęknąłem cicho, gdy jego chłodna dłoń spoczęła na moim biodrze.

     - Gotowy skarbie?- szepnął zachrypnięty, a ja zamknąłem oczy i powoli pokiwałem głową. Pocałował mnie jeszcze raz w zarys szczęki i wrócił do swojej wcześniejszej pozycji. Uniósł moje nogi do góry, zarzuciłem je mu na szyję i nie mogłem doczekać się momentu, gdy staniemy się jednością. Powoli we mnie wchodził, a z mojego gardła wydobył się zduszony jęk. Był bardzo powolny, jakby chciał mi zrobić na złość, ale zarazem skupiony i cichy. Myślałem, że facet podczas seksu jest głośny, a on był... milczący. Co było jeszcze bardziej seksowne. Gdy wszedł we mnie cały, myślałem, że odejdę od zmysłów. Był wielki. Nie duży - wielki. Wykonywał płynne, rytmiczne ruchy, zagłębiając się we mnie i wychodząc, cały czas całując mnie po łydce. Wygiąłem plecy w łuk, a w głowie miałem tylko jedno zdanie:

     Pieprzę się z najseksowniejszym facetem na świecie.

-----------

    Leżałem z zamkniętymi oczami, zmęczony i próbowałem unormować mój oddech. Byłem obolały, ale szczęśliwy. Właśnie przeżyłem najlepszy orgazm, jaki mogłem mieć. Serce do tej pory waliło mi jak oszalałe, mimo, że leżałem już 10 minut. Louis wtulał się we mnie i całował po szyi i ramionach. Nie miałem siły, żeby powiedzieć mu cokolwiek. Byłem szczęśliwy, spełniony i nic nie mogło popsuć tej chwili.

    Nie żałuję, że tu przyjechałem, że się z nim spotkałem. Cieszę się po prostu, że mogłem go poznać takiego jak jest i go pokochać.

    Louis pozostawiał mokre pocałunki wzdłuż mojego ciała i ciągle się uśmiechał. Zmusiłem się do odwrócenia głowy i spojrzałem na niego. Wyglądał jak szczęśliwy chłopczyk.

     - Kocham cię Harry, wiesz?- powiedział trochę smutnym tonem, ale nie zwróciłem na to zbytniej uwagi.- Mocno, mocno, bardzo mocno.- szeptał i nadal mnie całował.

     - Lou...- szepnąłem.- Mogę pójść spać?

     - Oczywiście skarbie.- odpowiedział uśmiechnięty. Przykrył nas kocem i pozostał wtulony we mnie. Po chwili udałem się w objęcia Morfeusza.

~Louis' POV~

    Podniosłem się powoli, żeby nie obudzić Loczka. złożyłem delikatny pocałunek na jego czole i zacząłem się ubierać. Cieszyłem się, że mogę spokojnie wyjść i nie narażać go na to, że ktoś tu się wkradnie. Czasem warto mieć zapasowe klucze. Z chęcią chciałbym zostać, ale w życiu nie ma tak pięknie. Westchnąłem i odwróciłem się, gdy stałem już przy drzwiach. Hazz uśmiechał się przez sen i przytulał do poduszki, na której wcześniej leżałem. Poczułem ukłucie w sercu, wiedząc, ze muszę go zostawić. Kochałem go. Cholernie mocno i szczerze. Pierwszy raz, gdy uprawiałem z kimś sex, czułem, że to jest szczere i przepełnione miłością. Jednak wiem, że beze mnie będzie mu lepiej. Ja go tylko zniszczę, a tego nie chcę.

     - Kocham cię Harry.- szepnąłem i wyszedłem ze środka.

~*~

         Drogi pamiętniku!

            Przeżyłem najwspanialszą noc z najwspanialszym facetem na świecie. On jest taki idealny. Czuły, delikatny, szczery, pomocny, opiekuńczy... mógłbym wymieniać bez końca. A ja jestem nikim. Zakochanym w sobie dupkiem, który go tylko zniszczy. Nie zasługuję na niego. Nie zasługuję na to, żeby mnie kochał. Ja... ja nie umiem dać mu wystarczającej miłości, na jaką zasługuje. 


"Ale kochaj go najmocniej jak potrafisz!" - przypomniały mi się słowa Vivienne.


                   Czas wrócić do starego życia.

             I zapomnieć o nim.

                         Na zawsze w moim sercu - Harry Styles.

                                          Z poważaniem Louis.

Rules Where stories live. Discover now