Rozdział 12. Przygotowania do wesela.

17 4 1
                                    

Gdy się obudziłam zauważyłam, że leże na klatce piersiowej Rapha który bawił się moimi włosami. Uśmiechnęłam się. Chłopak spojrzał na mnie i pocałował w czoło.

-Cześć skarbie.- Powiedział dalej bawiąc się moimi włosami.

-Hej.- Powiedziałam i pocałowałam go. Zaczęliśmy bardziej się całować. Jednak przerwało nam tą chwilę pukanie do drzwi. Oderwałam się od jego ust i dałam palec na jego usta by był cicho.

-Wstawać zakochanie. Czas na śniadanie!- Usłyszałam głos Mikeyego. Chciałam coś powiedzieć ale poczułam jak Raph zdejmuje mój palec ze swoich ust. Następnie pocałował opuszek palca. Zrobiłam się cała czerwona, a Raph się zaśmiał . Spojrzałam na swoją klatkę piersiową i mnie zatkało. Nie miałam na sobie koszulki i spodenek. Byłam tylko w bieliźnie. Jeszcze bardziej się zaczerwieniłam.

-O ty niegrzeczny.- Szepnęłam nieco rozbawiona sytuacją.

-Ja nie grzeczny? A ty co mówiłaś mi na ucho w nocy starając się nie krzyczeć.- Powiedział rozbawiony. Nie miałam pojęcia o co mu chodzi. Przecież nic nie mówiłam ani nie robiłam. Chyba, że mówiłam przez sen. Nagle ktoś wszedł do pokoju. Odruchowo zakryłam się kołdrą. To był Mikey.- Czego chcesz?- Spytał jak by nic się nie stało.

-Oni w nocy robili cimci rimci!!!- Krzyknął Mikey wybiegając z pokoju. Nawet drzwi nie zamknął.

-Kultura Mikey.- Powiedział Raph wstając z łóżka. Miał tylko krótkie spodenki na sobie. Podszedł do drzwi i je zamknął.- No i po naszej cudownej chwili.- Powiedział wracając do mnie. Usiadł przede mną. Zaczęłam się śmiać.- Co ciebie bawi skarbie?- Spytał zaskoczony moim atakiem śmiechu.

-Z tego co powiedział Mikey.- Powiedziałam przestając się śmiać. Jednak dalej byłam rozbawiona sytuacją. Raph nachylił się nad moją twarzą i ucałował moje usta.

-No księżniczko ubieramy się i idziemy na śniadanie bo wszystko nam zażrą.- Powiedział Raph zakładając czerwoną koszulkę na ramiączkach. Wziął Gryzia na ręce i wyszedł z pokoju. Ubrałam czystą bieliznę, czerwoną koszulką, czarne jeansowe spodenki i czerwone trampki. Uczesałam włosy i nałożyłam delikatny makijaż. Następnie wyszłam z pokoju.- Izyda mamy całą chatę dla siebie!- Usłyszałam głos Rapha z kuchni. Poszłam tam. Raph od razu podał mi kartkę na której pisało, że wszyscy poszli się przejść. Uśmiechnęłam się do niego. Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść. W pewnym momencie usłyszałam wycie. Raph od razu chwycił nóż leżący na blacie kuchennym.- Zostań tu. Pójdę to sprawdzić.- Powiedział wstając od stołu. Czy tego chciał czy nie i tak poszłam za nim. Kiedy byliśmy w salonie zauważyłam że przed drzwiami do wejścia do ogrodu siedzi wilk. Bardzo piękny wilk. Właściwie to był jeszcze mały wilczek. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Zwierzak od razu wbiegł do środka i zaczął prosić mnie o pieszczochy. Podrapałam wilczka za uchem.- Ej, a co to?- Powiedział Raph odwiązując z łapy zwierzaka jakąś kartkę. Podał mi ją. Wstałam i rozłożyłam kartkę. Zaczęłam czytać.

-Jaki idiota.- Powiedziałam wkurzona. Był to list od Nakushimiego. Był to mój pierwszy chłopak. Byłam wtedy podstawówce. Zerwał ze mną bo znalazł sobie inną. W liście wypytywał jak się mam oraz czy wrócę do niego. Na te jego pytanie byłam wściekła.

-Co się stało?- Spytał się zmartwiony Raph kładąc rękę na moje ramie.

-Mój były napisał.- Powiedziałam na co Raph ścisnął rękę w pięść.- Ale wiem jak zrobić mu za złość.- Powiedziałam idąc do naszego pokoju. Wzięłam torebkę. Spakowałam do niej klucze od domu, telefon i portfel z pieniędzmi. Wróciłam do Rapha i zamknęłam drzwi od tarasu.

Zemsta Ketsueki.Where stories live. Discover now