Rozdział 7 ,,Pomoc"

102 7 0
                                    

Dzisiaj ja wstałam wcześniej i postanowiłam że przyniosę coś do jedzenia dla nas więc poszłam tam gdzie zwykle.Tym razem była sarna z młodym już takim starszym więc powinno starczyć mięsa dla naszej dwójki tylko byle by nie było gdzieś w pobliżu jeleni.
Rzuciłam się w pogoń za młodym na początku sarna starała się mnie spłoszyć,ale później zaczęły uciekać obie chociaż udało mi się dogonić młode i zabić,ale gdy szłam do jaskini zobaczyłam jak ptaki uciekają z prawej strony i nagle usłyszałam strzał z daleka,ale jednak! Zaczęłam biec szybko do domu,a w jaskini położyłam sarnę i zaczęłam budzić Kiarę

Lara- Kiara wstawaj strzelanina jakaś
Kiara- Co? Gdzie? Kiedy?
Lara- teraz gdzieś z daleka strzelają
Kiara- trzeba to sprawdzić
Lara- masz rację to chodź szybko!

Pobiegałyśmy w stronę z której słyszałam strzały i po kilku minutach usłyszałyśmy następny strzał i pisk wilka....

Lara- Kiara szybciej!
Kiara- już biegnę,ale to jest kilka kilometrów od wioski ludzi
Lara- czyli ludzie musieli kogoś postrzelić

Chwilę później byłyśmy na miejscu i zobaczyliśmy leżącego wilka i jednego stojącego i broniącego najprawdopodobniej zabitego wilka przed dwójką ludzi ze strzelbami ten żywy wilk widać że jest jeszcze młody. Narazie schowałyśmy się w krzakach

Lara- trzeba mu pomóc bo go zabiją
Kiara- racja nikt nie będzie zabijał na naszym terenie

I wyskoczyliśmy z krzaków ludzie byli trochę zaskoczeni i zaczęli mierzyć w nas pistoletami ten wilk podbiegł do tego leżącego wilka i krzyczał ,,mamo" ludzie nie rozumieli naszego języka więc nie wiedzieli co mówi. Ja z Kiarą zaczęłyśmy się zbliżać do ludzi oni chcieli strzelić w nas ale ja po tym jak usłyszałam że zabili matkę temu wilkowi byłam tak wkurzona że przede mną pojawił się ogień który otoczył ludzi.

Kiara- co się dzieje!?
Lara- Nie wiem!

Chwilę później ogień zgasł i mogłyśmy zobaczyć przerażone miny ludzi i warknęłyśmy,a oni zaczęli uciekać i pobiegłyśmy do tej wilczycy,która broniła swojej mamy i usłyszałyśmy jak ta wilczyca krzyczy

???- Mamo! Obudź się! Proszę! Proszę, proszę.....
Lara- Hej...możemy ci jakoś pomóc..?
???- Ratujcie moją mamę!

Kiara podeszła do wilka i przyłożyła łapę do szyi i podkręciła głowa, wilczyca wpadła w histerię

Kiara- spokojnie będzie Dobrze....
???- jak ma być dobrze jak nie mam gdzie mieszkać!? Moja mama nie żyje,a poza nią nie mam nikogo innego!?
Lara- jak chcesz możesz zamieszkać z nami....
Kiara- no właśnie my ci możemy pomóc
???- Serio!?
Kiara i Lara- yhm
???- ale ja nie znam nawet waszych imion
Lara- ja jestem Lara
Kiara- a ja Kiara,a ty?
???- Luna
Lara- miło nam cię poznać Luna,a teraz przydałoby się pochować twoja mamę
Luna- yhm
Kiara- spokojnie wykopiemy jej grób i pięknie go ozdobimy
Luna- dobrze....
Lara- może tutaj?
Kiara- tak to będzie odpowiednie miejsce

Zaczęłam kopać,a Kiara poszła po kwiaty,a Luna leżała nieruchomo przy swojej mamie...w sumie się jej nie dziwię ja nie wiem co to znaczy mieć mamę.
Chwilę później skończyłam kopać dół oraz Kiara wróciła z kilkoma wieńcami w pysku i na szyi. Włożyłyśmy mamę Luny do grobu i włożyłyśmy jeden wieniec do środka i zakopałyśmy potem Luna porozkładała resztę wieńcowej na zakopanym dole.

Kiara- Luna wiesz co trzeba iść musisz coś zjeść
Luna- ona mnie uchroniła od strzału! Nie mogę jej tak zostawić! Bez niej sobie nie poradzę!
Lara- spokojnie obiecuję zajmiemy się tobą tak samo jak twoja mama taką obietnice ci składamy prawda Kiara?
Kiara- dokładnie
Luna- dobrze możemy iść....pa mamo.....

//Wataha czy wrogowie\\ ° Zakończona °Where stories live. Discover now