Rozdział 4 ,,Nowe okolicę"

110 9 1
                                    

Wstałam dziwnie wcześnie i poczułam że burczy mi w brzuchu.

Czas wstawać i poszukać jedzenia,ale gdzie pójść? Może pójdę trochę w lewo to jest w przeciwną stronę od watahy więc napewno nikt mnie nie zobaczy...

Szłam tak już jakieś 10 minut i nic powoli wątpię,że tu żyją jakieś zwierzęta oprócz wiewiórek i jakiś ptaków,ale kiedy weszłam w jakieś chaszcze zobaczyłam stadko łosi

Hmmm...tylko czy ja dam radę sama na stadko łosi,ale zawsze warto spróbować....o! Mają młode i to kilka więc będą wolniej uciekać.

Chwilę potem ruszyłam na nich stadko zaczęło uciekać na początku jakiś łoś próbował mnie zatrzymać ale udało mi się go ugryźć w nogę i zaczął uciekać,a mi udało się dorwać jedno młode.

Mniam,ale pyszne mięsko i tylko dla mnie. Samodzielne upolowane smakuje najlepiej tylko szkoda że nie ma ze mną Larego....
Niestety muszę się przyzwyczaić do tego że go nie ma,ale kiedyś jak będę silniejsza przejmę moja watahę i żaden cymbał nie będzie rządził moja watahą,ale teraz czas wracać do mojego ,,domu".

Kilka minut później byłam w ,,domu" ,ale gdy weszłam zobaczyłam że jednego końca nie ma chociaż był położony koło drugiego, który cały czas był w tym samym miejscu jak cała reszta.

Kto to mógł zrobić? Przecież jak szłam poszukać jedzenia nie zobaczyłam żadnego wilka więc co się stało z jednym kocem? Meh.. nieważne teraz zobaczę może lepiej okolice czy czasem nie ma tu jakiegoś źródła bo pić przecież muszę. Może jak pójdę za górę coś znajdę?

Chwilę później byłam już za górą i zobaczyłam piękny wodospad z małą rzeczką która kończyła się właśnie za moją jaskinią.

Jej! Czyli mam już wodę i wiem mniejwiecej gdzie jest jedzenie wić mogę tu mieszkać,ale teraz koniecznie muszę się napić wody.

Pobiegłam do strumienia napiłam się i przebiegłam po wodzie, w końcu czułam wolność i że nikt nie może mi jej odebrać,ale coś przykuło moją uwagę...to był...wilk!? Na pewno to był wilk tylko, że jak zobaczył mnie jak biegnę w jego stronę zaczął uciekać,ale z daleka zobaczyłam tyle że był bardzo wychudzony.

Teraz nie ma sensu go gonić bo i tak go nie dogonię może jutro go spotkam ,a teraz czas do ,,domu"

W jaskini wzięłam kartkę z umiejętnościami mistycznych wilków i jak jest wykonać co było dziwne.

Więc tak jako pierwsze jest niewidzialność i opis:
Lara- ,,Jeżeli chcesz być niewidzialnym musisz w duszy tego chcieć i myśleć że jesteś niewidzialny oraz w to głęboko wierzyć,ale jeżeli nie jesteś mistycznym wilkiem ta sztuczka tak jak wszystkie inne nie udadzą ci się"

Czemu by nie spróbować przecież i tak nie mam co ze sobą zrobić, picwicze do czasu aż znowu zgłodnieje więc okej zaczynam.
Jestem niewidzialna,jestem niewidzialna i wierzę w to,jestem niewidzialna

W sumie jak mam sprawdzić czy jestem widzialna czy nie? Przecież mam małe lusterko!tylko czy mnie będzie widać w lusterkach? Dobra jak nie sprawdzę to się nie dowiem. To oprę to lusterko o ta ścianę.
Teraz siebie widzę,ale chyba muszę spróbować jeszcze raz.
Jestem niewidzialna, jestem niewidzialna i wierzę w to, jestem niewidzialna!
Lara- Nie widać mnie w lusterku! aaaa! Jestem mistyczna!
Lara-Hura! W końcu nikt mnie nie powstrzyma! Teraz tylko nauczyć się to dobrze stosować bo zaczęłam się cieszyć i już jestem widzialna...,ale jestem mistykiem! Cieszę się jak dziecko,ale trudno! i zostało mi odkrycie tylko jakim mistykiem jestem....,ale teraz to jestem głodna.

Poszłam w to samo miejsce co wtedy,ale tym razem był tam jakiś lis,a z tego co pamiętam Emilia uczyła mnie że nawet surowe mięso lisa jest pyszne i delikatne w smaku tylko to musi być rudy lis i akurat jest rudy hehe.

Rzuciłam się na niego,gdy go zabiłam zobaczyłam że ktoś mnie obserwuje i okazało się że to jest ten sam wilk....

//Wataha czy wrogowie\\ ° Zakończona °Where stories live. Discover now