Wrzosy|Jeanmarco

240 38 7
                                    

         Jean poszedł na łąkę. Delikatne płatki kwiatów czerpały promienie słońca. Było ciepło. Marco uwielbiał taką pogodę. On również był ciepły. Przyjazna temperatura towarzyszyła mu w uśmiechach i wszystkich drobnych gestach.

       Blondyn spojrzał w bok. Kępka roślin w delikatnych odcieniach nadesłała falę wspomnień. Doskonale pamiętał radość piegusa kiedy wkładał mu na głowę wianek z wrzosów.

      Pomimo dobrych wspomnień związanych z tym wydarzeniem na jego twarzy pojawił się grymas bólu.
      Bolało go serce. Jean musiał zrozumieć fakt, że już nigdy nie będzie liczyć drobnych kropek rozsianych po twarzy ukochanego chłopaka

      Kirschtein usiadł na ziemi obrośniętej trawą. Promienie słoneczne delikatnie muskały jego skórę, było to uczucie podobne do tego, gdy chłopak bliski koniowatemu sercu delikatnie subtelnie kładł palce na jego twarzy, by złożyć na jego nosie czuły pocałunek.

      Na policzkach Jeana pojawily się mokre ślady. I tylko kwiaty wrzosów kwitnących o tej porze roku widziały łzy chłopaka.

-----------------------------------------------------------

145 słów. Jestem z tego prawie dumna.
Pierwszy oneshoty jest gotowy(*≧ω≦)ノ

Wrzosy || JeanmarcoWhere stories live. Discover now