13. 𝙼𝚈 𝚙𝚕𝚊𝚌𝚎.

148 15 1
                                    

Nie za bardzo uśmiechało mi się wpuszczać go do mieszkania, ale skoro Jae tak powiedział, byłem do tego zmuszony. Wiedząc, że czuję się w MOIM mieszkaniu jak u siebie, zostawiłem go samego w przedpokoju, sam postanawiając iść się przebrać, bo przecież nie będę całe życie siedział w bluzie i rurkach, czekając aż jaśniepan raczy wypierdalać.

Problem w tym, że kiedy wciągałem na dupę swoje ulubione dresy, drzwi od pokoju się otworzyły i do kurwy nędzy musiałem się pośpieszyć. Zostałem pchnięty na łóżko ze spodniami będącymi wciąż nie tam, gdzie być powinny.

— Wybrałeś akurat to miejsce ze względu na niego, prawda? — syknął blondyn, a ja wzruszyłem ramionami bez zbędnych tłumaczeń. W końcu tak było.
— co z tego?
— Groził ci policją, nie wiem czy to do Ciebie dotarło. Powiedz mi, jak długo już go stalkujesz? — spytał całkiem poważnie, a ja wybuchłem śmiechem, którego sąsiedzi pewnie by się przestraszyli, gdyby tylko ich to obchodziło.
— Pół roku — uśmiechnąłem się sztucznie chcąc go odepchnąć, w rezultacie czego idiota zapomniał o przestrzeni osobistej.
— Więc co zamierzasz teraz, kiedy on nie chce mieć z tobą nic wspólnego?
— Jeszcze nie wiem jak, ale mnie pokocha, tak jak ja jego — warknąłem jeszcze bardziej zmniejszając dystans pomiędzy nami.
— Możesz wiedzieć o nim wszystko, ale to nie tak działa miłość. — kilka słów wypadło z jego ust uderzając mnie w twarz. Czy on właśnie zasugerował mi, ze nie kocham tego pięknego chłopca? — za bardzo go idealizujesz. Kihyun to skończony dupek — odwrócił wzrok.

W mojej głowie pojawiło się pytanie skąd zna imię Pana Idealnego.

— znacie się? — ciekawość wzięła górę nad wizerunkiem i zdrowym rozsądkiem.
— można tak powiedzieć. Złamał serce mojej młodszej siostrze. — wyjaśnił wracając do mnie wzrokiem.

Nigdy nie uwierzę w to, że Kihyun zrobił kiedykolwiek coś takiego, przecież był kochanym chomiczkiem. Mordowałem wzrokiem wiszącego nade mną chłopaka, co pozwoliło mi stwierdzić, że ten cholerny blond nawet dodaje mu uroku, ale to nie tak, że uważałem, że jest w jakimkolwiek stopniu przystojny.

W tym momencie drzwi od pokoju po raz kolejny się otworzyły, a ja miałem krótko mówiąc przejebane. Z wymalowanym na twarzy szokiem Jaebum opuścił pomieszczenie. Jooheon uśmiechnął się do mnie i wyszedł za brunetem. Sam przewróciłem oczami i przypominając sobie o swoich jakże cudownych spodniach, wciągnąłem je do końca na tyłek sam wypełzając ze swojej jaskini, by, jak mogłem się domyślić, posłuchać wyjaśnień blondyna.


———

Tak troszkę mi się umiera, jest mi zimno jak cholera.... 
Chyba nie pójdę jutro do szkoły, jeśli nadal będę się czuć jak gówno xD


Nothing About HimWhere stories live. Discover now