Rozdział 22 - "Coś Ukrywasz?"

205 18 11
                                    

7 Września, Piątek

- Emma, wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć? - zapytała zmartwiona, jak i zaciekawiona [kolor] włosa.

- Wiem. - odparła nieco za szybko, co od razu przykuło uwagę [kolor] tęczówek.

- Więc mi wyjaśni. - powiedziała już zdecydowanie bardziej zmartwiona [Imię].

- Ale jest w porządku. - Powiedziała głośniej i już niemal płaczliwie szatynka.

- Emma, nie ufasz mi? - odezwała się już pewna siebie, jak na tydzień znajomości [Nazwisko].

Emma już nie wiedząc, co ma zrobić wzięła torbę, poprawiła koka i spoglądając na przyjaciółkę rzuciła krótkie: "Muszę iść". [Imię] poczuła, że Emma w jakiś sposób zmieniła się jej postawa wobec niej.

Dyrektor z lekkością przygotowywał projektor, który służył niejednokrotnie, by ułatwić uczniom napisanie notatki z projektów. Projekty zadawał, aby już na początku pokazać swoim wychowankom, że będzie surowo oceniać ich pracę, szczególnie grupową. Sam w wolnym czasie robił prezentację multimedialną dokładnie z tych samych tematów, które zadał młodzieży. Mimo, iż za dziecka nie lubił przebywać w szkole, to niedługim okresie odkrył, że z łatwością potrafi zrozumieć, zdobyć zaufanie i zmanipulować te młodzież w wieku szkolnym. Niejednokrotnie stosował psychologiczne zagrania wobec swoich uczniów, niekoniecznie w celu nauczenia ich czegoś.

Parsknął pogodnie śmiechem, zdając sobie sprawę, jak często używał tych nie czystych zagrań. Wszak czy to źle, iż tak dobrze potrafi się dogadać z nastolatkami?

Włączając Bluetooth połączył się do tablicy multimedialnej, kolejno wyciągając schludnie złożone w szufladzie notatki i pytania dotyczące projektu uczniów. W zwyczaju miał je wyciągać gdy pierwszy raz korzystał z nowych podręczników, jednak jako wieloletni pracownik szkoły znający je niemal na pamięć - teraz wyciągał je jedynie z przyzwyczajenia.

- Witam. - usłyszał Principal wraz ze skrzypnięciem drzwi.

- Dzień dobry! - zwrócił się w stronę znajomego głosu nie odrywając wzroku od stosu kartek, którego już od kilku minut zakrzywione rogi poprawiał. - Jak tam dyżur mija? Kawa była dobra?

- Dobrze, dziękuję. Przepraszałem już przecież za tę kawę. - odpowiedział z przekąsem Matematyk, przypominając sobie napój, który "niecelowo" wziął z gabinetu swojego przełożonego i przyjaciela, by tylko otworzyć zamekające się powieki.

Dyrektor parsknął tylko śmiechem.

 | Pretekst | Baldi's Basics - Reader x BaldiWhere stories live. Discover now