Rozdział 18 - "Nie Taki Straszny Diabeł, Jak Go Malują"

256 23 12
                                    

7 Wrzesień, Piątek

- Ja... Nie czułam się najlepiej... - uczennica zagryzła wargę chwilę później dodając - W poniedziałek doniosę usprawiedliwienie.

Nauczycielowi zrobiło się głupio, bezpodstawnie oskarżył swoją najlepszą uczennice i jeszcze śmiał powiedzieć jej to w twarz. Lekko zaczerwieniony postanowił zrekompensować to [kolor] włosej:

- [Imię], pozwól, że Cię zawiozę.

Dziewczyna słysząc tę słowa niemal zadławiła się śliną. By nie wzbudzać podejrzeń postanowiła jednak pozwolić profesorowi na ów uczynek.

Większość drogi przebyli milcząc, wyjątkiem były pytania antagonisty, który wypytywał o dolegliwości uczennicy. [Kolor] oka, zaś kłamiąc starała się nie myśleć o konsekwencjach tego kary godnego czynu. Dziękowała jednak Bogu, za umiejscowienie jej domu nieopodal Sashy. Musiała mieć jednak świadomość, iż profesor nie może spotkać się z jej rodzicielką, gdyż ta nie wypuści jej już do Przyjaciółki.

Kobieta nie zdała sobie nawet sprawy, kiedy znalazła się obok wskazanego Nauczycielowi adresu. Czując gulę w gardle cudem wydobyła z siebie słowa "Dziękuję, do widzenia". Matematyk otworzył drzwi samochodu stając przed nim, jednak nim zdążył cokolwiek powiedzieć w oddali dostrzegli Bully'ego, który z rękami w kieszeniach spacerował obok cukierni.

Profesor, po raz kolejny zdał sobie sprawę, że winien był od początku podejrzewać inną osobę. Na odchodzę pożegnał się z [Nazwisko], ruszając w ślad za nagannym uczniem. Uczennica, zaś wykorzystała sytuacje przechodząc przez ulicę, za ceglany murek, zza którego wyrastały piękne, purpurowe kwiaty. W ich cieniu przeszła na koniec [nazwa ulicy] i znalazła się obok turkusowego domu.

Grzecznie zapukała i oczekiwała przez dłuższy moment. W końcu jednak usłyszała ciche kroki niechętnie zbliżające się do drzwi. Szczęk zamka rozległ się po zadziwiająco cichym otoczeniu, a w framudze ukazała się Sasha. Wyglądała przerażająco, śliczne oczy zdobiły sińce, jasna karnacja zbladła zaś twarz opuchła. [Nazwisko] oniemiała, zaś jej usta uchylił się. Sasha parsknęła cicho pytając, co ją sprowadza. [Kolor] włosa nie miała zbyt wiele czasu, więc od razu poprosiła o projekt. Jasnowłosa zamknęła jej przed nosem drzwi. Jednak na nie długo, ponieważ po krótkim czasie przynosząc jej trzy kartki zszyte zszywaczem.

- Dziękuję–! - tyle zdołała powiedzieć nim ciemne drzwi zamknęły się przed jej twarzą.

Z obawą i zmartwieniem biegiem ruszyła w kierunku szkoły.

Gdy tylko znalazła się za masywnym ogrodzeniem szkoły, dostrzegła przerażoną Czarnowłosą, która spotykając się spojrzeniem z Przyjaciółką pobiegła zamykając ją w objęciach i niemal piskiem euforii.

- Martwiłam się. - usłyszała obok ucha.

- Niepotrzebnie.

Wręczyła projekt zielonookiej zmartwiona zatrzymując wzrok na szkole. Czy mogła wrócić na lekcje nie budząc podejrzeń Baldi'ego?

(Twój wybór)

» Tak.

» Nie.

 | Pretekst | Baldi's Basics - Reader x BaldiHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin