don't u dare to cum

Mulai dari awal
                                    

To nie tak, że Taehyung jakoś szczególnie nienawidził Jeongguka. On najzwyczajniej w świecie mu zazdrościł. Był od niego młodszy, a miał wszystko. Dobre oceny, pieniądze, przyjaciół, śliczną buźkę i to kurewsko podniecające ciało. Tae czuł się niczym wyposzczony piętnastolatek, gdy tylko brunet postanawiał przechadzać się po mieszkaniu w samych bokserkach, ale swoje narastające napięcie seksualne regularnie przeradzał w agresję. W życiu nie przyznałby się nawet sam przed sobą, że jego wzrok zbyt często ląduje na kroczu Jeona, że nagminnie oblizuje wargi, gdy tylko chłopak pojawia się w tym samym pomieszczeniu albo że coraz częściej myśli o tym, jak bardzo ma ochotę wkraść się do jego pokoju w środku nocy i zrobić mu loda.

— Jesteś jak baba, Gguk — rzucił Kim, przepuszczając w drzwiach speszonego Jeona, po którego ciele nadal spływało kilka kropelek wody. — Moja mama spędza w kiblu mniej czasu niż ty.

— Przepraszam... — odbąknął, przeciskając się w wąskim korytarzu między Taehyungiem a jego rozbieganym psiakiem.

Blondyn miał dość nawet tego, że Jeongguk był dla niego miły i grzeczny, pomimo znęcania się nad nim psychicznie, jak i fizycznie. Nie rozumiał, dlaczego choć raz nie odpyskuje na jakąś kąśliwą uwagę lub po prostu nie strzeli mu w pysk za to, że podjada jego obiady albo bez pytania wprasza się do pokoju. Wkurzało go to do granic możliwości, bo przez to pieprzony Jeon wydawał się jeszcze większym ideałem i aniołkiem, który nawet głupim i wrednym ludziom okazywał swoje miłosierdzie.

Taehyung przygryzł wargę i bezmyślnie podłożył nogę przechodzącemu obok dziewiętnastolatkowi. Chłopak z trudem utrzymał się w pionie, ale przy okazji upuścił niewielką stertę ubrań, którą niósł po kąpieli do pokoju. Ciuchy rozsypały się na podłodze, a na twarzy Jeongguka pojawiły się oznaki ogromnego zawstydzenia, gdy tylko ujrzał na widoku swój niewielki, różowy wibrator, który wcześniej skrzętnie zawinął w znoszoną koszulkę dla niepoznaki.

— Tannie, nie! — wrzasnął dwudziestotrzylatek, gdy tylko zauważył, że jego najukochańszy piesek z zainteresowaniem podbiega w stronę leżącej na podłodze zabawki erotycznej.

Szybkim ruchem podniósł wibrator i w ostatniej chwili powstrzymał swojego psa przed chwyceniem go w zęby, po czym zszokowany spojrzał na młodszego chłopaka. Gguk, ze spuszczonym wzrokiem i twarzą ukrytą w zbyt długiej grzywce, drżącymi dłońmi zbierał swoje ubrania. Nie miał pojęcia, co powiedzieć ani jak się zachować, bo nigdy w życiu nie czuł się tak upokorzony. Dopiero gdy do jego uszu dotarł cichy dźwięk wibracji, podniósł się i nie patrząc w oczy Taehyunga, odezwał się cicho:

— Oddaj mi to...

— Kurwa, Jeon — prychnął, a kącik jego ust mimowolnie podniósł się do góry. — Przed chwilą miałeś to w dupie, a mój pies omal nie pomylił tej zabawki z gryzakiem.

Jeongguk poczuł, jak do jego oczu w nieopanowany sposób napływają łzy. Miał dość i czuł, że miarka właśnie się przebrała, ale z całego serca nie chciał dawać Taehyungowi satysfakcji. Wiedział, że chłopak jest zakompleksiony. Większość swojego czasu spędzał w domu, a na uczelni ledwo dawał sobie radę. Rozumiał, że jego lokator wyżywał się na nim, bo sam nie potrafił nawet usmażyć jajecznicy, a zamiast w normalny sposób zapytać się, czy Jeongguk chciałby nauczyć go gotować albo wyjść z nim na drinka, bo nie ma zbyt wielu znajomych, to Tae unosił się dumą i traktował go w niczym śmiecia, gdy tylko miał gorszy humor.

Pamiętał dokładnie, gdy pewnego wieczoru wypili trochę za dużo, a Taehyung zaczął wypłakiwać się w jego ramię. Żalił się, że nie ma przyjaciół, że tak naprawdę został mu tylko Tannie, bo rodzina od dawna nie utrzymuje z nim kontaktu. W tym momencie Jeon zrozumiał, że nie chodzi tylko o tyłek starszego, czy nawet o jego przystojną twarz. Powoli zakochiwał się w tym okropnym Taehyungu, który czasami, gdy miał dobry humor albo gdy dostał pod nos smaczny posiłek, był cholernie uroczym i milutkim chłopakiem, za którym serce bruneta goniło jak oszalałe. Nie miał pojęcia, dlaczego nie potrafił przestać, nawet wtedy, gdy był poniżany, obrażany, pospieszany czy wyśmiewany. Nie był w stanie logicznie wytłumaczyć sobie, dlaczego zakochał się w takim małym dupku, gdy wokół niego kręciło się wielu innych, milszych i bardziej wartościowych ludzi. Może było tak dlatego, ponieważ Jeongguk cały czas, nawet w najdrobniejszych gestach, potrafił dostrzec również tę lepszą stronę Kima. Jego rozkoszny uśmiech, troskę o swojego pupila czy ogromną wrażliwość, którą chował gdzieś pod wielką, ochronną skorupą, a która wychodziła z niego podczas oglądania filmów romantycznych i przy smutnych piosenkach, gdy dyskretnie ocierał łzy z policzka. 

cruel summer ღ taekookTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang