Too Cute [Pt. 2]

2.4K 141 27
                                    



Warczałam i fukałam na Draco, gdy próbował mnie głaskać. Pansy powoli wycofała się z pokoju. Wpadłam na genialny pomysł. Co może go wkurzyć tak bardzo, że będzie musiał mnie zmienić?

Ale...Starałam się. Drapałam go, gryzłam, lecz to nie działało.

Cóż...Co jeśli spotkałabym się z kimś, kogo nienawidzi? Kogoś takiego jak...Harry Potter.

Uśmiechnęłam się szatańsko, czego nie mógł zobaczyć odkąd byłam w formie kota. Zeskoczyłam z kanapy.

"Hej kociaku, gdzie biegniesz?" zignorowałam Draco, wręcz wyskakując z Pokoju Wspólnym



x-X-x

Gdzie może być ten bliznowaty sukinsyn? Znajdowałam się w Wielkiej Sali razem z innymi, jedzącymi kolację. Byłam całkiem głodna, ale nie byłam w humorze na zjedzenie kociego żarcia.

Usłyszałam miauknięcie za sobą. Powoli obróciłam się i zobaczyłam panią Norris. Rozejrzałam się przerażona, nie wahając się by zwiać. Mogłam usłyszeć jej pazury drapiące podłoże, gdy śledziła mnie. Dzięki czemu przyciągnęłyśmy uwagę praktycznie każdego w pomieszczeniu.

Po chwili dostrzegłam Harry'ego z uniesionymi brwiami. Uśmiechnęłam się złośliwie po kociemu, czmychając pod jego nogi. Był mocno zaskoczony, gdy wskoczyłam mu na kolana, miaucząc bezsilnie.

"Awh Harry! Lubi cię" Hermiona zagruchała. Chłopak wyglądał na zdezorientowanego, mimo to uśmiechnął się do mnie.

"Cześć słodziaku~!" poczułam potrzebę podrapania go za to przezwisko, ale to byłoby niezgodne w moim planem. Zamiast tego miauknęłam. Filch podniósł panią Norris.

"To twój kot, Potter?" splunął.

Harry zawahał się, Hermiona wkroczyła do akcji.

"Nie, proszę pana. Krzywołap ma dzieci, widzicie?"

To fizycznie niemożliwe, żeby ten kot mógł mieć dzieci i to z wielu powodów, ale pomińmy to.

W sumie...Nic innego nie mogłabym zrobić.

Filch warknął. "Trzymaj ją z dala od pani Norris" spojrzał morderczo na mnie. Zadrżałam, chowając się w szacie Harry'ego.
Q
"Tak będzie, niech się pan nie martwi"  zapewnił chłopak. Filch posłał im wszystkim chłodne spojrzenie, po czym odszedł. "A więc słodziaku, jak masz na imię?"

x-X-x

Wow...Nigdy wcześniej nie byłam w Pokoju Wspólnym Gryfonów. Jest...Miło...Ciepło.

"Harry, no chodź, chcesz się uczyć czy nie?" spytał Ron.

"Już idę! Wezmę tylko kilka książek" odparł brunet. Wciąż trzymał mnie w swoich ramionach, gdy kierował się w stronę dormitorium chłopców zaraz za Ronem. W środku pomieszczenia dostrzegłam kolesi, którzy czytali, pisali, spali lub chodzili bez koszulek. Gapiłam się jak zaczarowana, jednak odwróciłam się do Harry'ego, który z sukcesem zgarnął książki.

x-X-x

W bibliotece usnęłam na kolanach chłopaka, gdy ta trójka rozmawiała o eliksirach i innym gównie.

"Potter" usłyszałam warknięcie. Postawiłam uszy, rozpoznając głos należący do Draco. Wskoczyłam na stół, gdy Draco wstał na nogi.

"Czego chcesz Malfoy?" syknął Harry.

"Niczego...Po prostu zastanawiam się dlaczego masz tego kotka...Jesteś cieniasem Potter? Potrzebujesz kogoś do tulenia, bo jesteś taki samotny?"  burknął Draco. "Od tego masz Rona"

Rudy spojrzał morderczo na Draco, stwierdziłam, że sytuacja musi zrobić się bardziej interesująca. Zwiałam z pomieszczenia.

"Zaczekaj" zawołał Harry. Ostatnią rzeczą jaką usłyszałam, był głos bibliotekarki, nakazującej im zachowanie ciszy.

Wypadłam zza zakrętu, będąc gotową biec dalej, gdy ktoś mnie podniósł. Draco spojrzał poważnie na mnie, uśmiechnęłam się i miauknęłam. Cmoknął z dezaprobatą, chowając mnie w swoich szatach. Ciepło tam! Wtuliłam się w jego pierś, zamykając oczy.

"Draco! Gdzie ona pobiegła?" usłyszałam Hermionę.

"Nie wiem. Dlaczego niby mam się tym przejmować, to twój kot" splunął chłopak.

"To niby czemu pognałeś za nią?" to chyba Harry.

"Nie wiem, to tylko głupi kot!" wypluł. Udając wkurzoną, ugryzłam chłopaka w sutek przez jego koszulę.

Poczułam jak się spiął, po czym przepchnął się przez tłum, odchodząc. Po chwili zaczął biec.

x-X-x

W końcu zostałam wyjęta z ciepłych szat i odstawiona na łóżko. Pewnie to Draco.

"Za co to było?" spytał, posyłając mi rozgniewane spojrzenie, trzymając się w bólu za pierś. Zwinęłam się w kulkę, powoli odpływając, całkowicie go ignorując. "I nie mówię o gryzieniu mnie. Mówię o tej akcji z Potterem!" przykuł moją uwagę. Czyżby mój plan wypalił? Westchnął głęboko, kładąc się na łóżku. Wskoczyłam na jego klatkę piersiową, patrząc z dołu na niego. "Co?" zapytał. "Chcesz żebym cię przemienił?" miauknęłam w odpowiedzi. Westchnął ponownie. "Zostawisz Pottera w spokoju?" kiwnęłam kocim łbem. "Zgoda" nie podnosząc się, wyciągnął różdżkę. Wymamrotał zaklęcie, a po kilku sekundach uśmiechnął się złośliwie.

"Co?" spytałam. "Udało się?"

"Nie" odparł, wciąż uśmiechając się złośliwie.

"Cholera ja-zaraz TAK ZADZIAŁAŁO BO JAK INACZEJ MÓGŁBYŚ WIEDZIEĆ CO MÓWIĘ?" usiadłam, rozglądając się. Na szczęście byłam ubrana w swoje szaty. Siedziałam także na Draco, z nogami po obu stronach jego ciała.

"Naprawdę? Nie mogłem się oprzeć, wciąż jesteś bardzo słodka" umieścił dłonie na moich udach, wywróciłam oczami. Czując coś w rodzaju zmęczenia, ułożyłam głowę na piersi chłopaka, z jedną nogą między nim. "Zmęczona?" spytał niskim i seksownym głosem. Kiwnęłam, zachichotał. "Dobrze, dobranoc słodziaku"

Poczułam jak złożył pocałunek na moim czole i chociaż raz...Nie czułam się wkurzona, że nazwał mnie słodką.

Draco Malfoy Imagines~ tłumaczenie PLTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang