Prolog

6K 268 11
                                    

-Maya!

Po raz kolejny do moich uszu dotarł krzyk mamy. Przewróciłam w rozdrażnieniu oczami, chcąc, by wreszcie się przymknęła.

-Idę!

Moje słowa mijały się z prawdą, ale kogo to obchodzi. Nadal stałam bezczynnie przed lustrem, poprawiając już i tak dobrze ułożoną spódniczkę.

-Maya Anastasia Mitchell, za minutę chce cię widzieć na dole!

Tuż po jej słowach rozbrzmiał w całym budynku dzwonek. 

Przedstawienie czas zacząć.

Mruknęłam pod nosem niezidentyfikowany dźwięk, wychodząc z pokoju. Już z tej odległości mogłam usłyszeć tak bardzo znienawidzony przeze mnie głos siostry, która pogrążyła się w rozmowie z nad wyraz szczęśliwą mamą. Westchnęłam głośno, dochodząc do krańca schodów. Tak jak myślałam, matka wraz z Cindy były zbyt zaaprobowane sobą nawzajem, nie zwracając uwagi na znudzonego tatę, który już podpierał jedną ze ścian. Uśmiechnęłam się szeroko, co szybko odwzajemnił, ukazując tym samym kilka zmarszczek wokół oczu. Zaraz obok taty stał nowy chłopak mojej jakże ukochanej siostrzyczki, dla którego bawimy się w ten cały cyrk, nazywany rodzinną kolacją. Zmrużyłam oczy. Jego sylwetka wydała mi się bardzo znajoma.

-Luke, poznaj drugą z moich córek.

Głos ojca skutecznie przeciął moje myśli. W tej samej chwili nasz gość obrócił się w moją stronę, w pełni ukazując swoją sylwetkę. Niech mi Bóg wybaczy, ale właśnie przede mną stoi chłopak, z którym przespałam się równy tydzień temu na imprezie urodzinowej Louisa. Niech wybaczy mi podwójnie, ponieważ patrząc na jego osobę, znów chciałam to zrobić.  

*

Zdecydowałam się powrócić do opowiadania, które narodziło się w mojej głowie jakiś już czas temu. Przeniosłam je z blogspota na wattpada. Przepraszam tych czytelników, którzy musieli długo czekać, ale hej, teraz ruszam z kopyta. Do następnego. 

He's a liar (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz