Rozdział 2

385 26 4
                                    

Gdy Emma podeszła do drzwi garażowych i wcisnęła guzik te zaczęły sie podnosić powoli ukazując co kryje się w wnętrzu warsztatu.

Pierwsze co było można zobaczyć gdy drzwi powoli się podnosiły była szara podłoga. Gdzie nie gdzie widać było plamy po lakieże lub po prostu bród. W końce dostrzegłam również klucz który leżał tam niedbale rzucony.

W miarę gdy drzwi się podnosiły dostrzegałam coraz więcej. Jednakże tym razem moją uwagę nie przykuł klucz lub brudna podłoga a stopy. Nogi osoby. W aktualnym położeniu drzwi ( które niemiłosiernie powoli pracują) nie byłam w stanie stwierdzić czy ten osobnik to chłopak czy dziewczyna.

Po kilku następnych sekundach mogłam stwierdzić że osobnik ten miał na sobie niebieskie najprawdopodobniej robocze spodnie.

Wtedy powoli dostrzegałam biodra i tułów. Teraz mogę stwierdzić że mowa tu o facecie. Pokazane kilka sekund później szerokie ramiona i duże ręce tylko mnie w tym utwierdziły.

Gdy ujrzałam jego twarz było jasne że chodzi o faceta. Napięta większa szczęka lekki zarost. Mój wzrok po chwili automatycznie spadł na jego tors...i o matko! Był bez koszulki.

-Emm mówiłem Ci żebyś tu nie przychodziła- rozlega się nagle głos.

Nie wiem dlaczego ale ten głos sprawia że się zawstydzam. Spuszczam głowę na moje palce którymi się bawię. Dostrzegam tam moją złotą bransoletkę. Którą zawieszką bawię się. Jest to małe serduszko.

-Nie gadaj tyle Chris tylko wkręcaj tą śrubę tam. - mówi Emma.

-Tyy.. nie jesteś nikim z rodziny więc dostane mniejszy wyrok jak cię zabiję co?- pyta chłopak podnosząc brew.

-Jesteś moim braciszkiem - posyła mu buziaka. - Ja mówię że to mój brat i to warsztat mojego taty bo znam ich od małego tak naprawdę.. i są jak rodzina- tłumaczy dziewczyna.

To by tłumaczyło dlaczego on chce ją zabić, myśle sobie.

- Dobra, ale tak na serio to w czym mogę pomóc- chłopak wyciera ręce w brudną szmatkę.

-Rose?- Emma szturcha mnie lekko w ramię.

-Przepraszam. Zamyśliłam się. Przyszłam..- zaczynam ale chłopak mi przerywa.

-Jeździsz? - pyta wskazując na deskę którą trzymam pod pachą.

-Tak.. staram się- uśmiecham się.

-Mogę?-

- Jasne- podaje mu deskę.

Chłopak bierze ją i staje na niej jedną nogą. Odpycha się i jedzie kawałek. Widać że sie na tym zna. Chłopak jedzie przez warsztat zdolnie nie wpadając na nic. Po chwili chłopak obraca deskorolke pod sobą by po chwili wylądować zgrabnie na niej.

-Chris, nie szpanuj proszę cię- mówi Emm.

-Zamknij się Emmanuelo- podnosi brew.

-Mam na imię Emma pacanie. Emmanuela mówi na mnie tylko moja niezrówarzona psychicznie babcia!- krzyczy.

-Cokolwiek, więc co mogę dla ciebie zrobić...Rose- chłopak opiera deskorolkę o ścianę.

-Przyszłam odebrać samochód mamy- mówię.

-Samochód mamy, jak mama ma na imię nazwisko?- chłopak podchodzi do komputera

-Iwa Price- mówię.

-Pod tym nazwiskiem jest tylko Jakson Price- tłumaczy.

-To mój tata-

-Dobrze zobaczmy, chodź- odchodzi od koputera i idzie za róg gdzie otwiera duże drzwi.

Jesteś moją zgubą✔Where stories live. Discover now