1. Kto, gdzie, co?

120 13 5
                                    

I

- Hej, tu jest chyba wolny przedział.

- To na co czekasz? Nie blokuj i wchodź!

Sfrustrowany Jeno popycha JiSung'a w stronę wolnego, ośmio osobowego przedziału. Zajmują tam wspólnie miejsce wkładając wcześniej walizki w odpowiednie miejsce. Młodszy, niebiesko włosy, rozsiada się wygodnie, całkiem znudzony i obojętny przegląda coś w telefonie a starszy z kolei, biało włosy, cały spięty siedzi z kwaśną miną gorączkowo rozglądając się dokoła.

- O Boże, ale mi za niego wstyd. Niby najstarszy, a jaki nieodpowiedzialny. Jak będzie musiał jechać następnym pociągiem to ja się do niego nie przyznaje, nie znam go.

- Właśnie...

- Nasza pierwsza prawdziwa praca a on takie żarty sobie z nas robi. Zabije go.

- Właśnie.

- Po co ja się w ogóle w to pakowałem? Trzy tygodnie z nim w jednym domu to będzie istne utrapienie, on nie da mi spokoju.

- Właśnie.

- O Jezu, on miał wziąć opiekacz do tostów! Jeżeli nas wystawił to nie odezwę się do niego nigdy, przenigdy.

- Właś- AGH PRZESTAŃ MÓWIĆ WŁAŚNIE BO CIĘ- CHRYSTE ODJEŻDŻAMY! BEZ NIEGO! RZUCĘ SIĘ POD TORY!

Z głośników wydobył się dźwięk oznaczający odjazd ze stacji i wraz z tym brzmieniem Jeno pogrążył się w głębokiej depresji. Złapał się za głowę i wzywał wszystkich Bogów greckich po imieniu.

- E, co się tak stresujesz? Żuć na luz, bro. On jest przecież dorosły umie o siebie zadbać. I nie traktuj tego wyjazdu tak służbowo, to nie tylko praca, podobno od 16 mamy wolne i ...

- A od 7 do 16 ciężka praca, debilu. Udajesz luzaka po oglądnięciu szybkich i wściekłych czy kolejnej piosenki cardi B, "bro"? My nie jesteśmy pełnoletni jedziemy tam bo mamy opiekuna w tym przypadku "kochanego Mareczka" którego aktualnie nie ma i jeżeli nie przyjdzie to będziemy musieli albo wrócić z niczym albo pracować na nie legalu!

Ton głosu Jeno trochę go przeraził i szybko wyciągnął słuchawkę w której leciała piosenka "Bodak Yellow" i usiadł prosto.

- Jeżeli chodzi o ilość godzin naszej pracy to będzie godzinna przerwa obiadowa gdzie dadzą nam obiad za darmo, tak samo jak śniadanie i kolacje oraz mniejsze przerwy na przykład na papierosa, kawę czy herbatę.
A z resztą niema znaczenia ile czasu pracujemy jeżeli nasza praca wciąż jest wydajna, itd. Nie czytałeś tego e-maila od naszej chlebodawczyni?
A Mark? Przyjedzie, serio, nie stresuj się tak, to daje ci minus 50 do atrakcyjności, poważnie. - spojrzał na niego niewinnie szepcząc ostatnie słowa. Ale nie zdawał sobie sprawy że właśnie z każdym jego słowem starszy jest coraz bardziej rozwścieczony i buduje się w nim wielka frustracja która może wybuchnąć w każdej chwili.

- Jak z tobą skończę, będziesz miał minus 1000 do atrakcyjności ty mały fiu- O, chłopaki tyle was szukałem!

Donośny głos Marka przerywa w kulminacyjnym momencie furii Jeno którą miał rozładować na młodszym przyjacielu.

- GDZIE. TY. KURWA. BYŁEŚ.? - Krzyczy rozwścieczony białowłosy łapiąc Marka za kołnierzyk koszuli.

- Kurczaki, Jeno, mówiłem ci że przyjdzie!

- Gówniarzu zamilcz! A ty się tłumacz! Ja tu wariuje, nie mogę się dodzwonić, a ty mówisz że nas szukałeś?! - Jeno ukrywa ulgę jaką czuję widząc starszego i przykrywa to wściekłością na przyjaciela.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 24, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Pocałunki o smaku wiśni.Where stories live. Discover now