Znacie takie światła w łazience, które po włączeniu aktywują wiatrak, który hałasuje gorzej niż samolot przy starcie, to właśnie mowa o takim w tej historii.
Było późno i ciemno. Żeby nikogo nieobudzić, mądra ja włączyłam latarkę w telefonie i weszłam do łazienki. Umyłam ząbki i grzecznie wyszłam. Automatycznie sięgnęłam do wyłącznika światła i jebut, włączyłam walony wiatrak. Następnego dnia nie dostałam śniadania... a tak na serio zostałam pożegnana na Dobranoc jednym wielkim westchnieniem mojej rodzicielki.
CZYTASZ
Fuck logic
RandomZbiór dziwnych, śmiesznych i niezrozumiałych sytuacji, które wydarzyły się w moim życiu. Powodzenia w czytaniu? Okładka mojego autorstwa