Rozdział 8

4.3K 55 18
                                    

KAROLINA ZARAWA

Karolina Zarawa to 25 letnia kobieta w 7 miesiącu ciąży. Ma 165 cm wzrostu , ciemne blond włosy ,które opadają jej na ramiona, skóra blada ( niezdrowy odcień szarości) ,oczy ciemne niczym noc wręcz czarne. Mieszka w małej wsi za katyniem. Jest to wioska spowita nędzą i biedą przez wojnę.

Mieszka w chacie na skraju lasu z rodzicami.

Jej matka to 45 letnia Hanna Zarawa, 173 cm wzrostu , włosy zawsze spięte w warkocz , na głowę zazwyczaj zakłada czerwoną chustę w ludowe wzory. Skóra blada ,oczy piwne o wiele jaśniejsze od oczu córki. Jest to kobieta dość postawna lecz słaba fizycznie przez głód i ciągły strach przed Sowieckimi żołnierzami, którzy w każdej chwili mogą przybyć do wioski. Cały wolny czas spędza w kościele modląc się do Boga.

Ojciec Karoliny to 53 letni Andrzej Zarawa jest to mężczyzna wzrostu 175 cm ciężko pracujący w polu lub w domu. Oczy ma zielone ,włosy siwe, ręce zmasakrowane widać jak ciężko pracuje.
Jest silnie związany ze swoją córka.

Ojcem dziecka 25 letniej kobiety jest jeden z Niemieckich żołnierzy, który przybył do wioski żeby się posilić i zabawić. Jedni okradali , drudzy bili i zabijali ,a inni gwałcili młode kobiety z wioski.
Jednak mężczyzna o ,którym jest teraz mowa to dobrze zbudowany o zielonych oczach i czarnych włosach i 187 cm wzrostu Niemiec ,który stanął w drzwiach domu dziewczyny grożąc bronią jej ojcu i matce ,a ją samą wykorzystując i dotkliwe bijąc, przez co pozostawił jej dwie pamiątki. Pierwsza to blizna na prawym policzku ,a druga to dziecko ,które rozwija się w jej łonie.

Te wydarzenia miały miejsce 7 miesięcy temu.

Dzisiajszy dzień jest piękny. Na niebie białe obłoki układają się w rozmaite kształty tak piękne, że aż chce się żyć.

Hanna Zarawa mając wolną chwilę poszła do domu Bożego pomodlić się i porozmawiać z Jezusem.

Andrzej Zarawa zaprzągł konia i poszedł na polę zebrać tegoroczne plony.

Natomiast Karolina chcąc cieszyć się pięknym i słonecznym dniem wyszła na świeże powietrze. Spojrzała w niebo żeby przyjrzeć się śnieżno białym chmurką powoli płynącym po błękitnej tafli nieba.
J

ej biała lekka i luźna sukienka ,która sięga jej do kostek powiewa delikatnie na wietrze.

Nagle poczuła na swoim brzuchu małe rączki. Masy małych i większych rąk. Były to prawie wszystkie dzieci ze wsi ,które potrafiły chodzić. Dotykały i przytulały się do brzucha ,w którym było dziecko.

- Karolinko czy pójdziemy na łączkę się pobawić? - spytała mała dziewczynka w brudnej szarej sukience i blond warkoczykach.

Karolina spojrzała na wszystkie zebrane dzieci ( bylo ich 8 , 5 dziewczynek i 3 chłopców).

- Oczywiście. Szkoda by było zmarnować tak wspaniały i piękny dzień prawda? - powiedziała po czym wzięła jednego najmłodszego chłopca za rękę i poszła w stronę łąki na ,której leżały kupki siana.

Wszystkie dzieci poszły za nią, śmiejąc się radośnie.
Gdy dotarli na skraj lasu gdzie była piękna złocista łączka ,a wszędzie dookoła porozrzucane snopki siana.
Usiedli w kręgu przy jednym ze snopków.

- Czy twoje dziecko będzie mogło się z nami bawić w chowanego? - spytal 5 letni chłopiec gładząc brzuch karoliny.

- Oboje będziemy się z wami bawić w chowanego. - odpowiedziała kobieta z uśmiechem spoglądając na dzieci.

- A A A czy będzie bawić się ze mną i moją siostrą? - spytała dziewczynka z blond warkoczykami.

- W co tylko zechcesz kochanie. - odpowiedziała karolina z jeszcze szerszym uśmiechem.

Chłopiec, który ma 6 lat i niegdy nic nie mówi. Przyłożył lewe ucho do brzucha i w skupieniu zamknął swoje duże niebieskie oczy.

- A to będzie chłopiec czy dziewczynka karolinko. - spytał niepewnie blond chłopczyk.

- Jeszcze Niewiem. - odpowiedziała radośnie.

- A jeśli będzie chłopiec to jak się będzie nazywał? - zapytał energicznie najmłodszy z chłopców.

- A jakie imie ci się najbardziej podoba? - spytała radośnie Karolina.

- Daniel! - krzyknął chłopiec. - To mój dziadek powiedział, że to imię godne człowieka uczciwego i dobrego.

- Skoro twój dziadek tak powiedział to musi być prawda. - powiedziała zerkając na chłopca. - No to jeśli będzie chłopiec, dam mu na imię Daniel. - powiedziała radośnie.

- AAA jeśli będzie dziewczynka? - spytała dziewczynka z warkoczami. - To jak bedzie miała na imię?

- A jakie imię ci się podoba? - spytała karolina.

- Rozalka! - krzyknęła radośnie dziewczynka. - Najbardziej podoba mi się imię Rozalka. Czy jak będzie dziewczynka to będzie miała na imię Rozalka Karolinko!? - spytała zaciekawiona dziewczynka.

- Jesli będzie dziewczynka będzie miała na imię Rozalia. - powiedziała uśmiechnięta młoda kobieta.

Niczego nie podejrzewające dzieci śmiały się wesoło i rozmawiały z młodą kobietą na temat jej nienarodzonego dziecka podniecone ,a za drzewami na skraju lasu Sowiecki oficer na brązowym koniu obserwował całą grupkę. Po chwili do oficera dojechał generał na czarnym wierzchowcu 30 letni mężczyzna o zielonych oczach i stanowczym wyrazem twarzy , wzrostu 189 cm. Również przyglądał się wesołej gromadzie ,ale jego uwaga skupiła się na pięknej młodej kobiecie ,która oczekuje na swoje dziecko. Przyglądał się jej uważnie. Podziwiał jaka jest spokojna i delikatna, gdy nagle znieruchomiała i powoli odkreciła głowę w jego stronę. Patrzyła wystraszona na dwóch Sowietów. Generał przychylił głowę na bok nadal przyglądając się kobiecie po czym wyprostowany pociągnął za lejce i zwrócił konia w tył po czym odjechał spokojnym krokiem konia. Oficer ruszył odrazu za swoim przywódcą.

Karolina nie chcąc straszyć dzieci podniosła się powoli.

- Czas wracać do domu. - powiedziała łagodnie nakładając na twarz uśmiech.

Dzieci wstały i poszły za nią nadal radosne nieświadome tego ,co się przed chwilą stało.

UBEZWŁASNOWOLNIONE💀☠Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz