Chapter 3: I fall in love with you

44 3 0
                                    

Leżał na łóżku wpatrzony w sufit. Coraz częściej łapał się na myśleniu o młodszym. Rumienił się, a na jego bladej buzi pojawiał się cień uśmiechu. Oczka odzyskiwały odrobinkę swojego blasku. Można by powiedzieć, że odsykiwał życie dzięki niemu. Kiedy widzi Hoseoka, świat się zatrzymuje i jest tylko on. Serce zaczyna bić mocniej, ręce się trzęsą. "Powinieniem mu powiedzieć? Ale nie chce, żeby się to powtórzyło" szepnął do siebie czując napływające do oczu łzy.

Tyle razy został odrzucony, ale nadal bał się tego niewyobrażalnego bólu. Spojrzał na swoje zabandażowane nadagastki. Jego usta skrzywiły się lekko, a lewą reką odwijał materiał z prawej. Gdy skończył odłożył go na bok i zaczął sunąć po płytkich i głębokich ranach wywołując w jego sercu euforie. Podniósł i odwrócił wzrok ku szafce nocnej gdzie znajdowała się jego jedyna przyjaciółka - żyletka. Zamknął zmęczone oczy oddając się objęciom morfeusza. Biegł przez ciemny las, strach śledził go krok za krokiem. Słona ciecz zasłoniła mu widok, Do jego uszu dobiegł krzyk. "H-Hoseok?!" krzyknął, a niektóre ptaki odleciały. Ponownie zaczął biec aby chociaż spróbować uratować młodszego. Nie był pewnien czy kierune jaki obrał był dobry czy nie, kiedy jednak ujrzał sylwetkę szatyna nieco się uspokoił. Niepokój powrócił kiedy jego ciało bezwładnie upadło na ziemię. Zbliżył się, następnie uklęknął biorąc zimne ciało Hobiego w ramiona goszko płacząc. Jego opuchnięte oczy dostrzegły kawałek szkła, jakby znak, że dane mu jest być razem z jego chłopcem już na zawsze. Chwycił szkło i podciął swoje gardło. Obudził się zalany potem, a z oczu płynęły łzy (brakuje jeszcze krwi i będzie istne blood sweat and tears a/n) Zegarek na szafce nocej wskazywał 4:35 "nie zasnę znowu" mruknął do siebie Min i zaczął ubierać swoje codzienne ubrania. Czarny t-shirt, rurki tego samego koloru. Jego włosy ułożone były w artystycznym nieładzie. Miał dużo czasu, więc nie śpieszył się, czego nie miał w zwyczaju, 5:10 czas naprawdę nie lubił Mina. 5:25, 5:40, 6:00. Wyszedł z domu, zamknął drzwi, a jego nogi pokierowne były w stronę budynku szkoły. Ulica pełna aut, pod które można wpaść. Jeden krok, drugi, trzeci i pisk opon. Bolesne uderzenie o chodnik, a następnie dłoń młodego chłopaka. "Dzięki" rzekł nieco speszony obecną sytuacją Min, na co nieznajomy odpowiedział spokojnym tonem "Nie dałbym ci umrzeć na ulicy. Jeongguk" podał mu dłoń ze swoim króliczym uśmiechem, a Yoongi z lekkim zawachaniem podał swoją "Yoongi" szepnął, ale na tyle głośno aby młodszy usłyszał. Po przedstawieniu się dopadła ich krępująca cisza, którą Jeongguk postanowił przerwać. "Do jakiej szkoły chodzisz Hyung?" to pytanie brzmiało z jego ust niewyobrażalnie poważnie jakby miała pomóc w uratowaniu czyjegoś życia. "Ostatnia klasa liceum, a co dzieciaku chcesz napisać moją biografię?" rzekł głosem przesiąkniętym sarkazmem. "Chciałem prze-" "Muszę iść dzieciaku, do może zobaczenia" powiedział na odchodnę do młodszego, na co ten zdążył odkrzyknąć "Do zobaczenia Hyung". Cały spokój opuścił Mina wraz z otworzeniem drzwi budynku. Błagał w myślach aby HyoSo* rozchorował się, miał wycieczkę lub cokolwiek co oddaliłoby oprawcę od szkoły. Jego pomagierowie bez niego nic nie zrobią Minowi. Szybko opuścił szatnie, pokierował się w stronę klasy. Kiedy plecak bruneta dotknął zimnej podłogi z cichym hukiem, Yoongi pobiegł do łazienki. Trzęsącymi się dłońmi otworzył drzwi i oparł je o umywalkę. "Kurwa, tylko nie cholerny atak paniki!" jego krzyk rozniósł się prawie echem po pomieszczeniu i korytarzu. Przechodzący wtedy obok Hoseok usłyszawszy to skierował kroki w tamtą stronę. Czas płynął i płynął, dzwonek się zbliżał szybciej niż mogli sobie wyobrazić. Min zaniósł się płaczem przepełnionym bezsilnością. "W dupie mam takie życie" prawie zawył z rozpaczy uderzając wściekle o umywalkę. "Yoongi Hyung?" zapytał młodszy nie mogąc pozwolić sobie na krzywdę osoby, która skradła jego serduszko. "Co się dzieje?" rzekł cholernie zmartwiony jego stanem. "H-Hoseokie? Aish nic mi nie jest" wyszeptał wycierając ścieżki łez. Młodszy westchnął i położył dłoń na ramieniu "Pamiętaj, że zawsze możesz mi powiedzieć co się stało" powiedziałz troską po chwili ciszy. Min nie mógł powiedzieć mu wszystkiego. Tylko jedyna rzecz powinna być owiana tajemnicą dla dobra Junga. "Chciałbym ci powiedzieć, ale nie umiem. Mógłbyś zostawić mnie samego?"







!nie sprawdzałxm tego rozdziału przed publikacją, został on napisany bardzo dawno, ale postanowiłxm, że udostępnię go jako "skończony", mam nadzięję, że wam się spodoba:}!

Talk to me | Sope [w trakcie poprawek]Where stories live. Discover now