27.Jesteście dla mnie wszystkim.

5.9K 231 55
                                    

Victoria POV

    Razem z szatynem siedzimy na naszym tarasie, wpatrując się w nocne niebo. Jestem wtulona w jego klatkę piersiową, za to moje ciało jest opatulone kocem. Nicholas nalegał, żebym się przykryła, bo teraz przeziębienie jest mi zbędne. Znowu włączył mu się tryb nieznośnej opiekuńczości.

Od jego powrotu minęły dwa tygodnie i sądzę, że wszyscy się już z tym oswoili. Jego rodzice byli wniebowzięci tą wiadomością oraz nie obyło się bez łez wzruszenia. Myśl, że stracili syna była dla nich straszna, a teraz okazało się, że jednak ich nie opuścił. Chyba każdy może sobie wyobrazić, jaka ich radość była wielka, gdy mogli znowu uściskać swoje jedyne dziecko.

- Naprawdę uczysz się znajdywać znaki zodiaku w gwiazdach? – dopytuję, nadal nie mogąc w to uwierzyć, ponieważ myślałam, że On sobie tylko żartuje.

- Oczywiście. To wcale nie jest takie trudne. Jeszcze trochę się podszkolę i będę mógł czytać z gwiazd – zapowiada, puszczając do mnie oczko.

- Dotrzymasz swojej obietnicy z dzieciństwa? – wspominam, poprawiając się na miejscu tak, że kładę swoje nogi na jego kolanach.

- I nie tylko tę obietnicę – rzuca tajemniczo, przez co przechodzi mnie przyjemny dreszcz. – Ale wszystko w swoim czasie – anonsuje, dając mi prztyczka w nos.

- Czekam z niecierpliwością na Twoje niespodzianki – oznajmiam, krótko cmokając jego policzek. – Zastanawiałeś się kiedyś, co by było, gdybyśmy nie spotkali się w dzieciństwie? – Ciekawię się.

- To znaczy? – dopytuje, chcąc, żebym bardziej to naświetliła.

- Myślisz, że gdybyś nie przyszedł wtedy na urodziny cioci Pam i nie chodzilibyśmy do tego samego przedszkola, to i tak byśmy się spotkali? – prostuję, opierając swoją głowę o rękę, która spoczywa na oparciu kanapy.

- Pewnie tak – zakłada, wzruszając ramionami. – Przecież jesteśmy sobie pisani. – Uśmiecha się słodko, czym szybko mnie zaraża.

- Ciekawe, jakbyśmy się poznali? – dumam, sama nie wiedząc, czemu mam ochotę na takie rozmyślania.

- Być może... – zaczyna, kładąc swoją dłoń na moim udzie i gładzi tamto miejsce. – Poznalibyśmy się w liceum. Najpierw bym Cię denerwował, ale potem zbliżylibyśmy się do siebie. Zabierałbym Cię na randki, aż w końcu zakochalibyśmy się w sobie – sugeruje, poruszając sugestywnie brwiami.

- Dzięki temu może uniknęlibyśmy tych wszystkich problemów. – Wzdycham, wspominając całą serię złych wydarzeń, które nie odstępowały nas od długiego czasu.

- No cóż, to dość prawdopodobne – zgadza się. – Jednak nie zmieniłbym w tej historii nic – wyznaje, odgarniając mój zabłąkany kosmyk włosów za ucho.

- Naprawdę? – Spoglądam mu w oczy, szukając jakiegoś żartu w jego emocjach, lecz nic takiego się nie doszukuję.

- Ta historia jest nasza, a do tego najwspanialsza – stwierdza, na co w moich oczach pojawiają się łzy. – Zakochałem się w małej dziewczynce o pięknych oczach i lśniących włosach jako chłopiec, a teraz jako mężczyzna kocham kobietę, która jest moją bezpieczną przystanią – szepcze, przejeżdżając kciukiem po moim policzku.

- Nick – wyduszam z siebie, nie będąc w stanie wypowiedzieć nic więcej.

- Wiem, że nie jest idealna. Przeżyliśmy naprawdę wiele, przez wiele lat się mijając, a później stąpając po cienkim lodzie, lecz te wszystkie sytuacje pokazały mi, że nie chcę nikogo innego oprócz Ciebie. Nieważne, jak bardzo bym się starał i daleko odchodził, moje serce zawsze woła Ciebie. – Po moim policzku toczy się pojedyncza łza wzruszenia.

KISS ME SLOWOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz