- Właśnie dlatego nie powinieneś go zostawiać i pójść z nim na studia - powiedział pewnie Jeno, jednak szatyn jedynie pokręcił głową, cicho się przy tym śmiejąc.

- Nie, właśnie dlatego nasze ścieżki na pewien czas mogą się rozdzielić - poprawił go Jaemin, na co syren uniósł w górę brew, gestem ręki nakazując mu rozwinąć myśl. - Kiedy zacząłem oszukiwać Renjuna, wymykać się w nocy, obawiałem się, że jeśli ten kiedykolwiek się o tym dowie, nie wybaczy mi. Jednak dzięki Taeyangowi, mojemu młodszemu bratu, zrozumiałem, że nieważne, co by się stało, zawsze będziemy braćmi. Ja wybaczę wszystko mu, a on mi. Dlatego nawet jeśli się rozdzielimy, na rok, na dwa lata, na jeszcze dłużej, gdy ponownie się spotkamy...

- Wciąż będziecie braćmi - dokończył za niego Jeno, zdążywszy się domyślić, do czego dąży szatyn, który pokiwał głową, potwierdzając jego przypuszczenia.

Białowłosy westchnął, doskonale rozumiejąc, co czuje w tym momencie chłopak. On sam nie miał brata, jednak był pewny, że Doyoung, będący osobą, z którą był najbliżej, pozostanie jego kuzynem i przyjacielem do końca życia,a jego przyszłe wybory w żaden sposób nie wpłyną na ich relację. Nie wiedział, jak inaczej mógłby odwieść Jaemina od pomysłu przeprowadzki, nie mówiąc mu, że nie chce, by ten się przeprowadził do Perłowego.  Zostało jedno, ostatnie pytanie, na które odpowiedź mogłaby pomóc Jeno lub wręcz przeciwnie - sprawić, że czułby jeszcze większe wyrzuty sumienia, wybijając ten pomysł Jaeminowi z głowy.

- Powiedz mi, czy chcesz tu zamieszkać, ponieważ to jedyna opcja, która ci pozostaje, czy dlatego, że naprawdę tego chcesz, że naprawdę chcesz wieść życie swej syreniej połówki? - zapytał Jeno, nawet nie wiedząc, jakiej odpowiedzi się spodziewać.

- Naprawdę chcę - zapewnił go Jaemin, a białowłosy na darmo szukał jakiegokolwiek śladu niepewności w jego głosie. - Czuje się tu naprawdę szczęśliwy. Mimo iż niektóre zaklęcia są trudne, chcę się uczyć. Pomimo zawiłej historii syren, chce poznać ją całą. Od chwili przemiany czuję, że naprawdę tu przynależę i gdybym się przeniósł na stałe, czułbym się wspaniale. I poza tym...

- Tak? - zapytał Jeno, kiedy chłopak zawahał się i spuścił wzrok na swoje dłonie, po chwili z nieśmiałym uśmiechem ponownie podniósł głowę, spoglądając na syrena.

- Poza tym miałbym tu już jednego przyjaciela - dokończył swoją myśl Jaemin, na którą białowłosy mimowolnie się uśmiechnął, ciesząc się, że chłopak traktuje go tak samo, jak on go.

Co jednak nie zmieniało faktu, że Jeno nie miał pojęcia co zrobić z tym, że najwyraźniej nic nie zmieni podjętej przez Jaemina decyzji. Westchnąwszy, odwrócił swój wzrok, wbijając go w jedną z rosnących nieopodal roślinek, próbując zebrać myśli, próbując znaleźć jakiekolwiek rozwiązanie swojego problem. Jednak jedyne, co przychodziło mu do głowy, to możliwość odwleczenia chwili, w której musiałby się zgodzić na propozycję Jaemina, dzięki czemu zyskałby trochę czasu. Nie widział innego wyjścia z tej sytuacji.

- Nie mogę niczego obiecać, ale porozmawiam o tym z Doyoungiem i... - zaczął Jeno, jednak nie dane było mu skończyć, ponieważ chłopak rzucił się na niego ze swoimi ramionami, zarzucając mu je na szyję, mocno go przytulając.

- Dziękuję, dziękuję, dziękuję! - wykrzyczał radośnie Jaemin, dla którego ta mała iskierka nadziei była wystarczająca, natomiast Jeno przez to poczuł się jeszcze gorzej, ponieważ wiedział, że mimo wszystko w końcu będzie musiał powiedzieć "Nie" na przeprowadzkę Jaemina, nawet jeśli tego nie chciał.

∵∵∵

- Hyuckie, proszę, chodź się z nami pobaw! - jęknął po raz dziesiąty Chani, jednak chłopak jedynie spojrzał na niego i wyrwał z uścisku swoje ramię, którym młodszy potrząsał.

the truth always comes out || nomin ||Where stories live. Discover now