❤ Rozdział 6 ❤

1.1K 98 125
                                    

15 VI 2019 r.

POV Serbii

Było wcześnie rano, gdy obudził mnie dzwonek telefonu.

- Jezu, kto może dzwonić o tej godzinie? - niechętnie przewróciłem się na bok i odebrałem. - Хало?

- Привет Serbia, tu Rosja. Nie przeszkadzam? - zapytała osoba po drugiej stronie słuchawki.

Uśmiechnąłem się pod nosem. Przynajmniej dzwoni ktoś, kto mnie do reszty nie zanudzi.

- Nie, poza tym, że budzisz mnie o jakiejś 4 nad ranem, to nie. Nie przeszkadzasz - zażartowałem. - Pewnie dzwonisz w sprawie tego... no... - zawiesiłem się. - Tej całej sprawy z twoim ojcem, co nie?

Byłem prawie całkowicie pewny, że to o to chodzi. Czego innego chciałby od człowieka o takiej porze i do tego po tej gadce, co odstawił tydzień temu?

Rosja niezręcznie się zaśmiał.

- Jak ty mnie dobrze znasz. Czasami się zastanawiam, czy umiesz mi czytać w myślach... - zagaił.

- Słuchaj. Znam cię od jakiś 80 lat, więc już coś o tobie wiem - odpowiedziałem, po czym westchnąłem. - To co chcesz ode mnie wiedzieć, bo już chcę się położyć z powrotem spać?

- Wiesz mam właściwie całą listę pytań... Jakoś... z 50...?

Ja pierdolę. Jak on się uprze...

- Naprawdę, naprawdę nie mogłeś tego odłożyć na później...? No nie wiem... Po południu?

Nie uzyskałem od niego odpowiedzi. Pewnie się zastanawiał, lub się rozłączy-

- Ehh... Nie pomyślałem o tym... - wydusił zażenowany. - A nie masz planów na popołudnie?

- Poza gniciem w domu... Nie. Nie mam - odpowiedziałem. Chociaż teraz, gdy pomyślę, to wydaję mi się, że o czymś zapomniałem...

- To super! - rzekł entuzjastycznie. - To może za 2 godziny, bo muszę jeszcz-

- Spotkać się z Stanami, czyż nie? - zapytałem kąśliwie, przerywając mu w pół zdania.

Rosja westchnął przez słuchawkę. Zakryłem sobie usta ręką, by nie wybuchnąć śmiechem. Nie zdajecie sobie sprawy, jakie to zabawne, gdy się denerwuje z jego powodu. Gdy tylko o nim wspominam, to jemu całkowicie przechodzi chęć do rozmowy.

- Nie. Już wczoraj się widzieliśmy. Resztę powiem ci później. Pa! - rozłączył się najszybciej, jak to było możliwe.

Wczoraj? Hm... Ciekawe, czy któryś z nich był już po tym w szpitalu...? Może od razu odwiedziliby Japonię? ... Ale kim ja jestem, aby osądzać? Po prostu na niego poczekam i dowiem się wszystkiego na spokojnie.

Przewróciłem się na drugi bok i ponownie udałem się do krainy snów.

POV Rosji

Było kilka minut przed dziesiątą, kiedy zmierzałem do domu mojego bałkańskiego przyjaciela. Miałem nadzieję, że już się obudził, bo naprawdę nie miałem ochoty niszczyć mu drzwi.

Spojrzałem na ekran telefonu. Napisałem wczoraj do USA, w odnośnie następnego, że tak to ujmę "wypadu", ale nie odpisywał. Pewnie jest czymś zajęty. Tak jak zresztą przez cały zeszły tydzień.

Dostrzegłszy dom Serbii, a wcześniej i Chorwacji, podszedłem i zapukałem do drzwi. Naprawdę jestem ciekaw, jak tam wygląda po wyprowadzce jego brata. Pewnie jest syf jak cholera.

Stałem tak jeszcze przez 2 minuty, ale nikt nie otwierał. Zaczynałem się denerwować.

- Halo?! Jest tam kto? - zastukałem jeszcze raz, tylko tym razem głośniej.

Indagacja || CountryHumans RusAme [HIATUS NIEDŁUGO SIĘ SKOŃCZY]Where stories live. Discover now